Jaka karta SD będzie najlepsza do Waszego aparatu? Czym różnią się od siebie i czy warto inwestować w te najdroższe? Zebraliśmy dla Was najważniejsze informacje dotyczące tych popularnych nośników – czyli SD, SDHC i SDXC.
Format Secure Digital (rozwinięcie skrótu SD) obchodził będzie 25-lecie wprowadzenia na rynek w sierpniu bieżącego roku, co w świecie urządzeń elektronicznych czyni z niego emeryta. Jeśli jednak uciekać się mamy do tej analogii, to byłby to emeryt zdrowy, wysportowany oraz pełen życia, optymistycznie patrzący w przyszłość. Warianty SD absolutnie dominują na runku pamięci wymiennych w konsumenckich aparatach fotograficznych i telefonach komórkowych i można spodziewać się, że wraz z ewolucją tego sprzętu rozwijać się będzie sam standard.
Jakie typy?
SDSC, SDHC i SDXC – czym się różnią?
W mnogości dostępnych opcji łatwo się pogubić. Standardowo, mówiąc o karcie SD mamy na myśli ogół dostępnych typów – wśród nich możemy wyróżnić kilka wariantów. Najstarszym z nich jest Standard-Capacity (SDSC) – czyli, z angielskiego, karty o „standardowej pojemności”. Maksymalnie pomieścić mogły one do 4 GB danych, zarówno w wersji podstawowej, jak i dostępnych w telefonach formatach microSD i miniSD. Ten ostatni nie przyjął się zresztą na dłuższą metę – doczekał się wprawdzie wersji SC, ale nikłe rozpowszechnienie skazało go ostatecznie na wymarcie. Obecnie SDSC są raczej na wymarciu, wyparte przez młodszych braci.
Młodszym bratem SD jest wspomniany format High-Capacity, „wysokiej pojemności”. Znany szerzej jako SDHC, oferował on rozszerzenie maksymalnej oferowanej przestrzeni do zawrotnych na owe czasy 32 GB. Czytniki kart kompatybilne z SDHC oferują wsteczną kompatybilność z formatem SC – siłą rzeczy jednak nie działa to w drugą stronę. Jeśli więc mamy naprawdę stary aparat, któremu postanowiliśmy dać drugie życie, marna szansa, że uda nam się wyposażyć go w nowszą kartę.
Jeśli więc mamy naprawdę stary aparat, któremu postanowiliśmy dać drugie życie, marna szansa, że uda nam się wyposażyć go w nowszą kartę
W końcu jednak 32 GB musiały przestać wystarczać, dzięki czemu doczekaliśmy się nowej generacji kart – eXtended-Capacity, czyli SDXC. Oferowana przez nie „pojemność rozszerzona” (gdyby tłumaczyć nazwę dosłownie) przekłada się na monstrualny limit 2 TB dostępnego miejsca. Wraz wprowadzeniem SDXC zmienił się również domyślny system plików, na który formatowane są karty – obecnie jest to exFAT, który zastąpił sprawiający problemy przy dużych plikach FAT32.
Szybcy czy wściekli?
Słów parę o klasach prędkości
Poza kwestiami kompatybilności wstecznej, warto pamiętać, że kluczowe znaczenie dla działania karty ma parametr zwany klasą szybkości. Wielu początkujących użytkowników nie wie, że źle dobrana potrafi w zasadzie uniemożliwić, a przynajmniej poważnie utrudnić korzystanie z aparatu. Dlatego też zawsze patrzymy na numerek obok logo przedstawiającego typ karty. Przykładowo, jeśli widnieje tam dwójka, to przepustowość karty wynosi 2 MB/s. Oznacza to, że karta poradzi sobie z nagrywaniem wideo w Standard Definition. Jeśli spróbujemy obarczyć ją czymś bardziej skomplikowanym (np. HD lub Full HD), plik wideo będzie mniej lub bardziej uszkodzony. Przyjmuje się, że Class 4 jest absolutnym minimum jeśli chcemy nagrywać w 1080p, jednak nawet ta wartość nie gwarantuje bezbłędnego zapisu. Należy bowiem wziąć pod uwagę także to, czy pamięć została poprawnie sformatowana, oraz czy zapisane pliki są bardzo pofragmentowane.
Oprócz 2, 4, 6 i 10, na karcie możemy znaleźć także oznaczenie U1, U2 lub U3 (gdzie cyfra widnieje wewnątrz litery). Oznaczają one karty typu UHS-I, UHS-II oraz UHS-III i gwarantują one od min. 10 MB/s prędkości zapisu dla „jedynek”, do 30 MB/s dla „trójek”; te pierwsze nadają się do prowadzenia transmisji na żywo, a drugie – do nagrywania wideo w rozdzielczości 4K.
Teoretycznie więc U1 (UHS-I) nie różni się od klasy 10 w zakresie minimalnych osiągów, jednak oferują dużo więcej na drugim krańcu spektrum. Jak przekłada się to na praktykę możecie zobaczyć w wideo poniżej. Warunkiem jest posiadanie sprzętu obsługującego technologię Ultra High Speed – we wszelkich innych urządzeniach karty UHS będą zachowywały się jak zwykłe „dziesiątki”.
Jakie znaczenie klasa szybkości ma dla kogoś, kto nie nagrywa wideo? Wbrew pozorom – spore. Zdarzyła Wam się kiedyś sytuacja, że strzelając w trybie seryjnym doszliście do momentu, kiedy aparat przestaje strzelać z nominalną prędkością, a zaczyna rejestrować maks. jeden obraz na sekundę? To wynik zapchania bufora, który pełni rolę pamięci tymczasowej urządzenia. Powolna karta w nowoczesnym aparacie będzie stanowiła wąskie gardło, a różnica pomiędzy opróżnieniem bufora z kartami klasy 2 i 10 będzie przypominała różnicę pomiędzy wylaniem tej samej ilości wody z butelki i ze szklanki. Oczywiście za prędkość, szczególnie w połączeniu z dużą pojemnością, płaci się słono.
Jak coś jest do wszystkiego…
Czy adapter to zawsze dobre wyjście?
Skoro w smartfonie możemy zamontować kartę microSD, może pojawić się pokusa, żeby tę samą kartę wsadzić w specjalny adapter. Niby uzyskamy w ten sposób pełnowymiarową kartę SD, ale warto zostawić tę opcję w charakterze rozwiązania na czarną godzinę. Przejściówka pozwoli wprawdzie karcie microSD skomunikować się z aparatem, jednak w tej sytuacji rolę gardła przejmuje właśnie sam adapter. W największym stopniu zależy to od jakości urządzenia. Nawet najszybsza karta wsadzona do beznadziejnej przejściówki może oferować dużo gorsze parametry – nie mówiąc o awaryjności.
Drugą wadą rozwiązania jest fakt, o którym wspomniałem wcześniej, mianowicie kwestia sformatowania karty. Jeśli system plików jest zoptymalizowany do działania z jednym urządzeniem, to jego praca w innym będzie mocno nieefektywna. Kasowanie i nagrywanie plików zostawia na karcie „puste miejsca” (czyli generuje fragmentację), a to wymaga od urządzenia dodatkowego wysiłku w zakresie skalkulowania w których sektorach można „upchnąć” kawałki danego pliku. Im więcej takich pustych miejsc, tym mniej wydajny zapis. Oczywiście, jeśli nie mamy innego wyboru, warto przynajmniej w charakterze rezerwy mieć przy sobie adapter. Nigdy nie powinno się jednak traktować takiego rozwiązania jako podstawowego.
Powyższe wskazówki są wprawdzie dość ogólne, pozwolą Wam jednak dobrać optymalną kartę do swoich zastosowań. Oczywiście jeśli macie wątpliwości, czy pamięć którą chcecie kupić do danego urządzenia w ogóle będzie w nim działać, mogę zalecić udanie się do ostatecznej wyroczni w tych sprawach – instrukcji obsługi aparatu. Owocnych zakupów!
Pierwsza karta SD powstała w 2000 roku, a więc w roku powstania artykułu (2014) miała „zaledwie” 14 lat. Drobna pomyłka, ale dycha to niezły wyrok:)
Oryginalna Sony 64Gb w specyfikacji U3. Niestety z innymi występują problemy. Więcej pod tym linkiem: https://www….z68dyHTX18
Chcę kupić kamerę sportową SONY FDR-X1000V i nie wiem jaką kartę pamięci wybrać.
A ja uważam ten artykuł za najbardziej rzetelny i zawierający najwięcej informacji, jakie potrzebowałem, a jakich nie udało mi się znaleźć na innych stronach/ forach. Pozdrawiam.
Uważam, że łatwiej wyposażyć się w choćby dwie tańsze kary 64GB niż inwestować w drogie 256GB.
Rewelacyjny artykuł, a na Alledrogo sprzedają karty SDHC 256GB:)
Trzeba używać audiofilskich przejściówek
Każdy dodatkowy element może być wąskim gardłem, niezależnie od stopnia skomplikowania. Beznadziejnie wykonany adapter będzie słabo stykał, może też wejść kwestia zużycia materiału, tak jak czasem przestają działać karty SIM często przekładane pomiędzy telefonami. Co do FAT16, kartę można sformatować na dowolny system plików, nawet ext4, jeśli ktoś się uprze. Nie bardzo rozumiem więc argument o 2GB. Wyjaśnisz?
Jeśli nie styka to nie działa. Nie ma co kombinować to tylko miedziane blaszki. A co do pojemności SD to też nie widzę problemu. Błąd bo miały max 2GB, po czym sam przyznaje że były też 4GB 😀 Sam takie użytkowałem i nie miałem z nimi problemu.
Tak by się mogło wydawać. Jednak z racji wykonywanej pracy przeszło mi przez ręce sporo telefonów, które miały problemy z odczytem karty SIM – telefon ją wykrywał, ale lubił tymczasowo zgubić zasięg, albo przez większość czasu nie działało 3G. Pomagała wymiana czytnika karty, który też w praktyce składał się z kilku blaszek. W przejściówce też może się to zdarzyć – będzie działać, ale muląc, albo pliki będą uszkodzone. Wystarczy jeden wadliwy pin. (:
Mylisz technologie, komunikacja karty SIM a karty SD to dwie rożne sprawy. Karta SD ma protokół SPI lub SDIO (który jest „odmianą” SPI). Karta SIM zaś ma bardziej podobny do I2C (z kontrolą poprawności danych). Jak któryś PIN przestanie Ci łączyć to karta SD nie uruchomi się, gdyż nie dostanie poprawnego polecenia(zapis/odczyt) i adresu. Karta SIM zaś będzie nadal próbowała się dogadać nie potwierdzając poprawności danych, tym samym wymuszając ponowne wysłanie komunikatu – aż jej wyjdzie (stąd spowolnienie). Rożnica ta wynika z faktu iż karta SD musi przesłać te xxx MB/s i nie ma czasu na powtarzanie transmisji.
Adapter mógłby jedynie zaszkodzić jeśli piny przylutowane były wewnątrz kablami zwiniętymi w szpulkę(ale to nawet chińczykom by się nie opłacało). Nie może być więc wąskim gardłem. Może być albo działający, albo zepsuty.
Dokładnie … dane juz od dawna przesyłamy cyfrowo ….. czy ma znaczenie jakimi przewodami czy tam swiatłowodami jest on przesyłany? Nie! ba nawet nie musisz miec super szybkiego łacza …. heh mam neostrade 10mb …. dasz wiare? netflix i inne streamingowe serwisy max fullhd ale moge sobie sciagnąc filmy w 4k po zwyklym podwójnym cieńkim kabelku i je obejrzec w playerze jakimś , dziwne ze sie nie buforują te netflixy …… no i tak konkluzja jest ze współczesne systemy przesyłaja dane cyfrowo i wystarczy nawet najtańszy kabel czy przejściówka jest dobra byle była w pełni sprawna.
W złote, audiofilskie kable po 30000zł/m, poprawiające odsłuch, też Pan wierzy?
Niektórzy wierzą… nawet w kable zasilające po 2-4tyś… tylko szkoda że do domu leci instalacja daj boże miedziana a nie aluminiowa ;] do tego trafa w rozdzielni ze srebra i złota też nie są ;] Ale to dobrze że kretynów nie brak jest na kim zarabiać.
nie tylko ten jeden , domyślną pojemnością dla kart SD było max 2gb ze względu na stosowany w nich standard fat16 który domyślnie więcej nie obsługuje, pojawiały się wprawdzie karty SD 4GB (a nie sdhc) była tego niewielka ilość na rynku ale generowała problemy przy korzystaniu z nich (jeżeli coś nie jest zgodne ze standardem nie zawsze we wszystkim działa)
adapter nie może być wąskim gardłem, to tylko przejsciówka pin-to-pin bez elektroniki.
dokładnie, ten fragment to bzdura
niekoniecznie zalezy jaki material zostal wykorzystany do tej przejscowki jak kiepskie przewodniki to przekaz bedzie gorszy, chociaz te roznice to sa znikome