Sony NEX-5R należy do linii najpopularniejszych bezlusterkowców na rynku. To już trzecia odsłona modelu oznaczonego cyfrą 5 – tym razem producent zdecydował się na dołączenie modułu WiFi. Opinie na aparatu tego urządzenia są podzielone, dlatego postanowiliśmy sami przekonać się, jak 5R radzi sobie w praktyce. Poznajcie nasza opinię o nowym NEX-ie.
Z uwagi na specyfikę systemu wymiennej optyki, ciężko jest oceniać ten aspekt aparatu. Nasz model testowy został wyposażony w kitowy obiektyw, będący standardowym zoomem, o zakresie ogniskowych 18-55 mm oraz lampę błyskową montowaną na porcie akcesoriów. Jednakże w poniższym tekście skupimy się na samym aparacie.
Wideo test Sony NEX-5R
Budowa / Przyciski / Ergonomia
Na pierwszy rzut oka, Sony NEX-5R wywołuje mieszane odczucia. Zwolennikom lustrzanek z pewnością nie spodoba się specyficzny, smukły korpus z wyraźnym gripem. Pozostałym fotografom sylwetka NEXa powinna się spodobać. Zwłaszcza że oferuje niezłą ergonomię pracy. Wagę urządzenia odczujemy w dłoni, szczególnie po dokręceniu obiektywu. Palce wygodnie układają się na uchwycie, a niemal wszystkie przyciski są w bezpośrednim zasięgu. „Niemal”, bowiem niefortunne ulokowanie guzika funkcyjnego Fn wymaga niewielkiej gimnastyki od naszego nadgarstka. Warto też wspomnieć o uchylnym ekranie LCD.
Konstrukcja aparatu jest zwarta, solidna, a jakość wykonania wysoka. Wszystkie elementy zostały dobrze spasowane, obudowa nie trzeszczy pod palcami. Trzymając NEXa w rękach mamy wrażenie że jest to poważny sprzęt do fotografowania, a nie zabawka za grosze, która zacznie się rozpadać po tygodniu używania. Przyciski są dobrze osadzone i podobnie jak obudowa, wykonane z metalu. Elementy ruchome pracują płynnie, nie skaczą i nie grożą szybkim zużyciem łożysk.
[nggallery id=67 template=techmaniak]
Projektantom udało się połączyć komfort pracy i jakość wykonania z eleganckim wzornictwem. Cała konstrukcja (nie licząc obiektywu) jest utrzymana w ładnej, matowej czerni. Metalowa obudowa ustępuje tworzywu sztucznemu tylko na gripie, gdzie znajdziemy nie plastik, a gumę pokrytą antypoślizgowym deseniem. Na tylnym panelu znajdziemy łatkę spoczynkową dla kciuka. Linia urządzenia została poprowadzona łagodnie. Jest tu wiele wyokrągleń, ale bez przesadnej futurystycznej maniery.
Konstrukcja aparatu jest zwarta, solidna, a jakość wykonania wysoka.
Interfejs użytkownika nie jest przesadnie rozbudowany, ale znajdziemy tu kilka użytecznych dodatków. Mamy dostęp do wielofunkcyjnego manipulatora oraz dwóch przycisków orbitujących. Układ ten został wzbogacony o pierścień nawigacyjny oraz przycisk REC ulokowany na belce łączącej górny i tylny panel. Ponadto na szczycie znajdziemy karbowane, lekko pochylone koło nastaw, przycisk galerii oraz wspomniany już wcześniej przycisk funkcyjny. Aparat włączamy przesuwając dźwignię okalającą spust migawki. Nawigacja po funkcjach i menu może się odbywać również z poziomu dotykowego wyświetlacza, aczkolwiek bardzo szybko zniechęciłem się do tego rozwiązania.
Na liście elementów wyposażenia znajdziemy ponadto dwukanałowy mikrofon oraz port akcesoriów dedykowany wizjerowi EVF lub lampie błyskowej – oba elementy skupiono na górnej belce. Na boku urządzenia umieszczono zaślepkę, za którą kryją się porty komunikacyjne – w tym mini-HDMI. Bateria oraz karta pamięci standardowo zajmują komorę w gripie otwieraną od dołu.
Akumulator / lampa błyskowa
Aparat zasilany jest z pomocą dużego akumulatora litowo-jonowego NP-FW50. Producent wycenił jego wydajność na 330 zdjęć na jednym ładowaniu przy stałym korzystaniu z ekranu. Jest to średni wynik, ale udało mi się go przebić o około 30 zdjęć i kilka minut filmu. Oczywiście w trakcie testowania zasilania wielokrotnie zmieniałem ustawienia, przeglądałem wykonane prace oraz korzystałem sporadycznie z ekranu dotykowego. W ogólnym rozrachunku akumulator powinien wystarczyć na większość sesji – czy to na spacerze, czy na wycieczce.
Aparat nie posiada wbudowanej lampy błyskowej. Zamiast tego możemy skorzystać z odpowiedniego akcesorium dołączonego do zestawu. Jest to jednostka bardzo prosta, ale charakteryzująca się dobrą mocą. Niestety kontrola flesza jest zagrzebana w ustawieniach i żonglowanie poszczególnymi opcjami błysku może być w dłuższej perspektywie męczące.
Wyświetlacz / wizjer
Sony NEX-5R został wyposażony w duży i przejrzysty, 3-calowy ekran. Z pewnością przypadnie do gustu wielu użytkownikom, jako że został zamocowany na specjalnych szynach umożliwiających odchylanie. Co prawda tylko w górę i w dół, ale bardzo szybko przekonałem się o użyteczności tego rozwiązania. Mechanizm jest solidny i nie grozi szybkim zużyciem. Na szczycie ramki okalającej ekran znajdziemy specjalnie wyprofilowane punkty, które ułatwią odchylanie.
Ekran charakteryzuje się wysoką rozdzielczością 921.600 punktów. Nietypowa rozdzielczość wynika z panoramicznego formatu wyświetlacza. Szybko też zauważyłem, że przejrzystość ekranu maleje gdy decydujemy się na format zdjęć 4:3 – o wiele lepiej wypada komfort pracy przy standardzie 16:9. Na jakość wyświetlanego materiału nie będziemy narzekać. Kolory są odwzorowane wiernie, nie ma przekłamań. Ekran oferuje chwilowe rozjaśnienie podglądu gdy fotografujemy w kiepskich warunkach oświetleniowych. Wśród opcji wyświetlania znajdziemy również elektroniczną poziomicę.
Jedną z głównych zalet Sony NEX-5R podkreślanych przez producenta jest panel dotykowy o wysokiej rozdzielczości. Punkty są dobrze skalibrowane i czułe na dotyk, dzięki czemu możliwe jest korzystanie z takich funkcji jak ostrzenie we wskazanym miejscu. Osobiście jednak nie jestem zwolennikiem tego typu technologii w aparatach, więc bardzo szybko zrezygnowałem z tej funkcji na rzecz klasycznego interfejsu. Kompakt nie posiada wbudowanego wizjera, ale możemy dokupić odpowiednie akcesorium montując je w porcie akcesoriów.
Matryca / jakość zdjęć
Sercem testowanego aparatu jest matryca typu Exmor CMOS w APS-C, o rozdzielczości 16 megapikseli. Przetwornik współpracuje z procesorem obrazu BIONZ. Mamy dostęp do czułości z zakresu ISO 100 – 25.600. Warto zwrócić uwagę rozbudowy zestaw czujników – 49-segmentowy pomiar światła oraz blisko 100-segmentowy system AF. W kwestii optyki możemy liczyć na każdy obiektyw z mocowaniem E. Taki właśnie bagnet znajdziemy na pokładzie NEXa. Dołączony do zestawu kitowego zoom oferuje wąski zakres ogniskowych 18 – 55 mm.
Bezlusterkowiec oferuje rewelacyjną jakość zdjęć, co jest głównie zasługą dobrego stosunku rozmiaru i rozdzielczości matrycy. Aparat świetnie sobie radzi z podbijaniem ISO, aż do ISO 1600. Przy ISO 3200 i 6400 jakość wciąż jest dobra, a ilość szumów pozostaje na akceptowalnym poziomie. Takie odbitki można jeszcze z powodzeniem drukować. Dopiero przy ISO 12800 algorytm odszumiania zbyt mocno niszczy detale. Aparat umożliwia co prawda sięgnięcie nawet po ISO 25600, ale osobiście to odradzam. Kolory na odbitkach są dobrze odwzorowane. Jeśli zaś chcemy większego nasycenia, wystarczy sięgnąć po odpowiedni efekt z zestawu filtrów artystycznych. Zakres tonalny jest odpowiedni, a głębia czerni zauważalna.
Poniżej zaprezentowano kilka wybranych zdjęć testowych, zrobionych z pomocą aparatu Sony NEX-5R. Aby przejść do pełnowymiarowej fotografii w oryginalnej rozdzielczości, należy kliknąć w odpowiednią miniaturę. Aby następnie zapisać zdjęcie na dysku twardym, wybierz opcję Download the Original size.
ISO: 100; Migawka: 1/60 s; Przysłona: f/6,3; Ogniskowa: 27 mm |
Szybkość / stabilizacja / AF / nastawy
Aparat nie jest demonem prędkości. Włączenie i osiągnięcie stanu gotowości zajmuje około 4 sekund. Ponadto efekt tzw. „shutter lag” będzie niestety zauważalny. Odstęp między kolejnymi zdjęciami w dużej mierze zależy od szybkości zapisu karty pamięci, ale w optymalnych warunkach jest to kwestia około dwóch sekund. Trochę lepiej wypada tryb zdjęć seryjnych. Aparat wykona zdjęcia z prędkością 3,5 klatki na sekundę. Niestety po pierwszych 15 ujęciach zapycha się bufor pamięci i wydajność spada do 1 klatki na sekundę.
W czasie testu korzystaliśmy z kart Kingston SDHC 8GB Class 10.
Obiektyw, z którym przyszło mi pracować w trakcie testów posiadał optyczną stabilizację obrazu o wysokiej wydajności. Oferuje nam zysk rzędu 6 EV pozwalając na fotografowanie z ręki, na czasie naświetlania równym 0,6 sekundy. To rewelacyjny wynik. Dodatkowo, urządzenie może się pochwalić świetnym systemem pomiaru światła oraz wydajnym hybrydowym systemem AF. Ostatni z wymienionych bazuje zarówno na detekcji fazy, jak i kontrastu, wybierając odpowiedni tryb w zależności od sytuacji. W ten sposób właśnie producent rzetelnie wypełnia obietnicę „profesjonalnych zdjęć w mgnieniu oka”.
Menu nie przypadło mi do gustu. Pomimo że możemy dojść do każdej pożądanej funkcji w przeciągu dwóch lub trzech kliknięć, układ oraz wygląd jest trochę odrzucający. To jednak kwestia gustu i jak do wszystkiego można się przyzwyczaić. Spodobał mi się za to sposób wybierania trybu pracy. To jedyna czynność, przy której chętnie korzystałem z ekranu dotykowego. Nie sądzę jednak, aby większość użytkowników często sięgała po tryby nastaw ręcznych. Automatyka działa bez zarzutu. Jeśli nie mamy akurat ochoty bawić się parametrami obrazu, możemy z powodzeniem wybrać jedną ze scen, tryb automatyczny lub półautomatyczny i mieć pewność, że zdjęcia na tym nie ucierpią.
Aparat może się pochwalić świetnym systemem pomiaru światła oraz wydajnym hybrydowym systemem AF.
Należy też wspomnieć o opcji, która ostatnimi czasy zyskuje na popularności w segmencie aparatów cyfrowych. Chodzi oczywiście o łączność bezprzewodową. Sony NEX-5R posiada wbudowany moduł WiFi. Co to oznacza dla przeciętnego użytkownika? Połączenie aparatu ze smartfonem wymaga ściągnięcia na nasz telefon (lub tablet) odpowiedniej, darmowej aplikacji. Potem należy powiązać ze sobą oba urządzenia i na tym w zasadzie kończy się etap konfiguracji. Od teraz gdy jesteśmy w trybie przeglądania zdjęć, możemy za pomocą dwóch kliknięć przesłać obraz na naszą komórkę. To wyczerpuje użyteczność modułu WiFi. Niestety nie doszukałem się opcji, aby przesyłać podgląd na żywo lub zdalnie sterować aparatem… a szkoda.
Efekty / filmy
Sony NEX-5R został wyposażony w rozbudowany zestaw filtrów i opcji wpływających na ostateczny wygląd zdjęcia. Użytkownik ma dostęp do 11 kreatywnych filtrów, które pozwalają zaoszczędzić nieco czasu w cyfrowej ciemni. Ponadto możemy na bieżąco zmieniać takie parametry, jak jasność i kontrast, a nawet poziom rozmycia tła. Do tego dochodzi tryb optymalizacji zasięgu tonalnego i tryb HDR. Wszystko to składa się na niezwykle użyteczny pakiet opcji, który wykorzystywałem bardzo chętnie.
Przykładowe efekty
|
||
Urządzenia Sony z reguły charakteryzują się wydajnymi trybami filmowania. Nie mogło być inaczej w przypadku NEXa. Aparat oferuje dostęp do standardu Full HD (1920 x 1080 pikseli) z przepustowością 50 klatek na sekundę. Klipy charakteryzują się wysoką jakością obrazu i płynnością. Dodatkowo, dzięki systemowi wymiennej optyki, bezlusterkowiec oferuje ogromną elastyczność oraz możliwość uzyskania ciekawych efektów. W grę wchodzi na przykład manualne ostrzenie i płynne przybliżanie obrazu. Na pokładzie urządzenia znajdziemy ponadto stereofoniczny mikrofon dobrze zbierający dźwięk i umiejętnie redukujący szumy.
Przykładowy film. Materiał nagrany przy ustawieniu najwyższych dostępnych parametrów (rozdzielczość 1.920 x 1.080 / 50p). Format: MTS. Czas trwania: 17 sekund. Wielkość pliku wynikowego: 33,2 MB.
Podsumowanie, ocena i opinia
Sony NEX-5R zachwycił mnie nie tylko wysoką jakością obrazu (zarówno w trybie fotografowania, jak i filmowania) ale również rewelacyjną funkcjonalnością. Ergonomia pracy również stoi na podobnym poziomie. Projektanci dopracowali niemal każdy aspekt aparatu. Trochę doskwiera niska użyteczność modułu WiFi (przeglądanie zdjęć na komórce może się szybko znudzić), chyba że dysponujemy tabletem. Gdybym miał kupować bezlusterkowca, NEX znalazłby się bardzo wysoko na mojej liście.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- WYGLĄD / ERGONOMIA9
- WYDAJNOŚĆ ZASILANIA7
- MATRYCA / JAKOŚĆ ZDJĘĆ10
- FUNKCJONALNOŚĆ8
- NAGRYWANIE WIDEO10
ZALETY
|
WADY
|
Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl
Aparat zasługuje naszym zdaniem na wyróżnienie “Wybór Redakcji“.
Alternatywne propozycje
Jeśli Sony NEX-5R nie przypadł wam do gustu, a zależy wam na poręcznym systemie wymiennej optyki, możecie zerknąć chociażby na linię G, reprezentowaną ostatnio przez model Panasonic Lumix DMC-GH3, oferujący rewelacyjny tryb filmowania. Na miłośników marki Olympus czeka z kolei Olympus PEN E-PL5, którego mieliśmy już okazję testować. Żaden z wymienionych nie został jednak uzbrojony w moduł WiFi.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Moduł wifii, sprawdza się dobrze. Można zdjęcia wysyłać do telewizora, a aplikacja dostępna na telefon pozwala na podgląd na żywo i obsługę menu. Dzięki wifii możemy eksportować zdjęcia na wybrane portale internetowe bezpośrednio z aparatu.
Biorę poważnie pod uwagę zakup tego aparatu obok kilku innych. Zmartwiło mnie to że włącza się aż 4 sek. Zobaczę jak po premierze wypadnie Lumix GM1, jesli jakość zdjęć pozostanie taka jak w GX7 przy mniejszej cenie i oczywicie rozmiarach aparatu, to chyba zdecyduje się na Lumixa a nie NEXa.
Panie Arkadiuszu jeżeli chodzi o zdjęcia seryjne w teście podał Pan 3,5 kl/s a w specyfikacji jest 10 kl/s http://www….ny-nex-5r/ tutaj również w specyfikacji podane jest (na samym dole) 10kl/s http://www….est_ap=214
Więc jak to jest z tymi zdjęciami seryjnymi?
Pod nieobecność Arka ja postaram się odpowiedzieć. Wspomniany NEX osiąga deklarowaną prędkość (10 kl/s) tylko na przez pierwszą sekundę i tylko w trybie z priorytetem szybkości. W trybie standardowym dla JPEG FINE sprzęt rejestruje już tylko 3,5 kl/s – to samo zresztą piszą cytowani przez Pana redaktorzy z Optyczne.pl, w sekcji Użytkowanie i ergonomia –> Zdjęcia seryjne. Pozdrawiam
Bardzo profesjonalny test. Tylko sony NEX 5R nie posiada stabilizacji matrycy.
Masz rację. Chodziło o stabilizację w obiektywie, który był dołączony do zestawu. Informacja w tekście została sprecyzowana.
Pozdrawiam
sprzęt niczego sobie – mam jego młodszego i dużo tańszego brata, dostałem w rozliczeniu od klienta. Zadziwił mnie autor tą skutecznością stabilizacji matrycy – 6EV? Mój evil Sonego wyciąga max. 4 EV tyle co większość szkieł Nikona, których używam z D7000 i D700 (niektóre nawet 4 nie wyciągają…). 6 EV to naprawdę poważny wynik?
Też z początku byłem zdziwiony, ale tak – w tym wypadku był zysk 6 EV.
zaskoczyłeś mnie 🙂