Kilka praktycznych porad dotyczących fotografowania na wakacjach. Czy warto zabierać aparat? Jakie akcesoria kupić? O czym pamiętać? Gdzie nie robić zdjęć?
Wakacje w pełni. Wiadomo, że żaden wyjazd nie obejdzie się bez zdjęć, które go udokumentują. Jak się przygotować, aby później nie żałować straconych kadrów? Zacznij od lektury naszego maniaKalnego poradnika.
Aparat czy smartfon?
To jeden z dylematów, przed którym staje każdy amator fotografii. Aparat zapewne zrobi lepsze zdjęcia, więc wydaje się, że zawsze warto go ze sobą zabrać, prawda? Otóż niekoniecznie. Czasami wystarczy smartfon w kieszeni. Zwłaszcza, jeśli to telefon z dobrym aparatem.
Aparat przyda się, gdy chcemy wykonać ładne portrety. Gdy zależy nam na dłuższej ogniskowej, bo na przykład zwiedzamy miasto i same szerokie kadry nie wystarczą. Natomiast idąc na plażę czy też wybierając się na przechadzkę po górach, gdzie robimy głównie zdjęcia krajobrazu, weź smartfon – sprawdzi się nieźle.
Wiele zależy też od rozmiaru aparatu. Jeśli jesteś amatorem, zrezygnuj z lustrzanki, która w obiegowej opinii wydaje się bardziej profesjonalna. Lepiej kupić mały bezlusterkowiec, który schowasz do kieszeni.
Będziesz mógł bez problemu wszędzie go ze sobą zabrać, a jednocześnie sprawdzi się lepiej niż smartfon. Już za 1700 zł kupić można kieszonkowego Lumiksa GX800 wraz z kitowym obiektywem.
Fotografowanie w słońcu
W teorii słońce dodaje zdjęciom uroku, w praktyce – nie zawsze. Słoneczny dzień, bezchmurne niebo i samo południe – to nie daje dobrych efektów. Zdjęcia, zwłaszcza te wykonane smartfonem, mogą być prześwietlone, „siwe”, z cieniami, które będą wyglądały jak czarne plamy. Raczej nie wyjdą z tego ładne zdjęcia. Jeśli zależy Ci na naprawdę ładnych zdjęciach, warto fotografować wtedy, gdy słońce jest słabsze.
Fotografowie uwielbiają robić zdjęcia w tzw. złotą godzinę, która występuje właśnie na godzinę przed zachodem słońca lub godzinę po jego wschodzie. Wtedy słońce nabiera złotej barwy i nadaje niepowtarzalny wygląd zdjęciom. Nie musisz jednak ograniczać się tylko do jednej godziny. Wystarczy, że będziesz omijać południe i poczekasz, aż słońce będzie nieco słabsze. Efekty będą o wiele lepsze.
Jeśli fotografujesz aparatem – zaopatrz się w filtr szary, czyli ND. Takie akcesorium działa jak okulary przeciwsłoneczne. Nakręcony na obiektyw przyciemnia nieco obraz, co pozwala uniknąć prześwietleń. Najtańsze filtry tego typu kosztują raptem kilkanaście złotych. Warto go kupić, bo wtedy nawet w mocniejszym słońcu zdjęcia nie będą prześwietlone.
Bez lampy błyskowej i hałasu
Tradycyjny obraz japońskiego turysty kojarzy mi się zawsze z dużym aparatem, który robi zdjęcia z lampą błyskową i oczywiście głośną migawką. To pewnie stereotyp, ale staraj się nie być „japońskim turystą”. Pamiętaj, że we wnętrzach, zwłaszcza w muzeach zwykle zabronione jest robienie zdjęć z lampą błyskową. Jednak nawet jeśli tak nie jest, warto wystrzegać się jej używania. Zdjęcia robione z wbudowaną lampą rzadko wychodzą ładnie.
Co więcej, świecenie lampą rozprasza innych zwiedzających. Lepszym rozwiązaniem jest po prostu korzystanie z aparatów z jasnymi obiektywami. Obecnie smartfonowe aparaty również mogą pochwalić się jasnymi szkłami. Często poradzą sobie równie dobrze bez lampy, a zdjęcia będą lepsze.
Korzystając z aparatu warto przełączyć się na tryb elektronicznej migawki. Dzięki temu można wyeliminować dźwięk pracującego mechanizmu. Tym sposobem, bez lampy i migawki, będziesz robić zdjęcia nie zwracając na siebie uwagi.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Podczas wyjazdu nie możesz zapominać o bezpieczeństwie. I mam tu na myśli kilka czynników. Pierwszym jest oczywiście to, by sprzęt nie ucierpiał mechanicznie. Bardzo szkodliwy dla aparatu i smartfona jest piasek. Warto więc szczególnie na to uważać. Jeśli zabierasz ze sobą smartfon, już za nieco ponad 100 zł możesz kupić obudowę wodoodporną, która zabezpieczy telefon przed wodą, piaskiem, ale i upadkami.
W przypadku aparatów obudowy tego typu są o wiele droższe. Jednak nawet zwykły, silikonowy pokrowiec na swój sposób dodatkowo uszczelni aparat i zmniejszy szansę dostania się piasku do wnętrza. Jeśli korzystasz z aparatu z wymienną optyką – wystrzegaj się zmiany obiektywu na plaży. Niewielki podmuch wiatru i na matrycy znajdą się ziarenka piasku, mogące poczynić duże szkody. Warto też nosić aparat na pasku na szyi. Zmniejsza to ryzyko upadku, a o to na wakacjach nietrudno.
Pamiętaj też, że złodziei nie brakuje. Wystarczy, że zostawisz na minutę telefon na barierce molo i możesz go już nie znaleźć. Podobnie z aparatem. Trzymaj więc sprzęt zawsze przy sobie, nie zostawiaj go nigdy samego. Aparat najlepiej trzymaj w torbie, a telefon w kieszeni. Nie afiszuj się zbytnio ze sprzętem.
Zapasowe karty i baterie
Im więcej zdjęć zrobisz, tym większa szansa, że chociaż kilka będzie wyjątkowych. Nie bój się robić wielu zdjęć. Pamiętaj jednak, by zabrać ze sobą odpowiednio dużo kart pamięci. Nigdy nie zapominaj o zapasowej karcie. Wielu uważa, że lepiej korzystać z kilku małych kart zamiast jednej dużej, bo wtedy w sytuacji, gdy coś stanie się z jedną, nie stracisz wszystkich zdjęć.
Moim zdaniem dwie lub trzy 16-gigabajtowe karty powinny wystarczyć, jeśli nie fotografujesz w RAWach. Nie zapominaj też o przynajmniej jednej, a najlepiej dwóch zapasowych bateriach. Dzisiejsze aparaty szybko zużywają energię i szkoda by było stracić możliwość fotografowania w środku dnia. Dwa zapasowe akumulatory, nawet tanie zamienniki, najczęściej wystarczą, by móc robić zdjęcia bez przeszkód przez cały dzień.
Oryginalność w zdjęciach wakacyjnych
Kojarzysz zdjęcie krzywej wieży w Pizie, na którym dana osoba udaje, że próbuje ją przytrzymać? Z pewnością tak, bo niemal każdy turysta chce mieć takie zdjęcie. Ale czy naprawdę chcesz być jednym z nich? Na zdjęciach zwykłych turystów każde, nawet najpiękniejsze miejsce wydaje się takie samo, jak wszystkie inne. Dzieje się tak właśnie przez brak oryginalności i pomysłu. wiele osób chce zrobić takie zdjęcie, jakie już gdzieś widziało.
Postaraj się zrobić coś innego. Szukaj ciekawych i nieoczywistych kadrów. Omijaj główne uliczki i wchodź głębiej. Tam, gdzie turyści się nie zapuszczają. Pamiętaj też, że miejsce tworzą ludzie. Nawet w obliczu RODO, jeśli robisz zdjęcia dla siebie, nie bój się uchwycić ludzi. Lokalnych mieszkańców, czy chociażby turystów. Fragmenty „zwykłego życia” lepiej oddają klimat miejsca niż fotografie zabytkowych budynków, takie same, jakie znajdziemy w książkach.
Będąc w jakimś ciekawym miejscu staraj się uchwycić jego klimat. Ładnie budynki i ulice to coś, co zostanie w Twojej pamięci. Natomiast innym staraj się przedstawić rzeczywistość przetransformowaną przez samego siebie. Może brzmi to dziwnie. Ale właśnie pomysłowe, niecodzienne zdjęcia, robione „autorskim okiem” to coś, co zawsze wygląda najlepiej. I może spodobać się zarówno znajomym, jak i wielu obcym ludziom na Instagramie, którzy docenią Twoje prace.
To również warto przeczytać!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.