Nowe aparaty z logo Minolty cały czas można kupić! Co to za sprzęty? Ile wspólnego mają ze starymi Minoltami?
31 marca 2006 roku skończyła się pewna epoka – Minolta przestała produkować aparaty pod swoim logo. Bagnet minoltowski jednak nie umarł i nadal funkcjonuje, jako bagnet Sony Alpha. Teraz jednak można kupić zupełnie nowe aparaty Minolty. Co to za sprzęty?
Przede wszystkim są to kompakty. Minolta wprowadziła 4 modele: MN12Z, MN20WPZ, MNCD53 i MN35Z. Pierwsze trzy, to klasyczne małpki, bez żadnych fajerwerków (może prócz MN20WPZ, który jest wodo-, wstrząso- i mrozoodporny). Bardziej popularny okaże się zapewne ostatni model, który należy zaliczyć do segmentu superzoom. Co nam zaoferuje?
MN35Z (swoją drogą przydałaby się jakaś ciekawsza i bardziej przyjazna nazwa) został wyposażony w 20mpx matrycę CMOS rozmiaru 1/2.3, oraz obiektyw z 35-krotnym zoomem z zakresem 25-873mm.
Co istotne – sprzęt został wyposażony w optyczną stabilizację obrazu, która przyda się przy dłuższych ogniskowych. Aparat oferuje także 3-calowy wyświetlacz o rozdzielczości HVGA (480x320px, czyli mizerny), wizjera jednak brak. Dodać należy, że aparat może nagrywać filmy w 1080p. Ciekawostką może być wyposażenie w WiFi i Bluetooth.
Aparat można kupić na Amazonie za niecałe 230 dolarów, czyli około 830 złotych. Nie liczyłbym na jakąś dużą popularność w Polsce, bo konkurencja jest spora (choćby Nikon COOLPIX L340) i nie ma potrzeby sprowadzać sprzętu, którego nie ma u nas w dystrybucji. Ale z tego może płynąć nieco inna wiadomość – skoro Minolta wypuszcza takie aparaty, to planuje wrócić na rynek aparatów? Nie oczekiwałbym lustrzanek, ale może jakieś ciekawe kompakty na miarę Sony RX10 IV czy Canon PowerShot G1 X mark III?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe. Jesteśmy Partnerem Amazon i otrzymujemy wynagrodzenie z tytułu określonych zakupów dokonywanych za pośrednictwem linków.