Nierealne stało się realne. Kilka tygodni temu pisaliśmy o innowacyjnym pomyślę Panasonica i Olympusa dotyczącego systemu Micro 4/3. Zastanawialiśmy się nad fenomenem tego systemu. Informację na temat takiej zmiany warty w świecie cyfrowych aparatów wywołały ogromne poruszenie. Wszyscy czekaliśmy aż zostanie zaprezentowany pierwszy model aparatu opracowany zgodnie z tym systemem. I doczekaliśmy się. Dzisiaj został zaprezentowany nowy aparat Panasonic Lumix DMC-G1.
Pozbycie się lustra z lustrzanek i zastosowanie możliwości wymiennych obiektywów wywołało wśród osób interesujących się rynkiem fotograficznym ożywioną duskusję. Opinie było podzielone, ponieważ brak lustra ma swoje wady i zalety. Zacznijmy od ich opisania opierając się na budowie aparatu Panasonic Lumix G1.
Po pierwsze zminiaturyzowanie aparatu wraz z zachowaniem wysokiej jakości zdjęć to duży plus. Małe kompakty z wymiennymi obiektywami zapewnią komfort i będą bardziej poręczne. Przyszli użytkownicy Lumixa G1 na pewno to docenią. Minusem zapewne będzie brak wizjera optycznego, jednak dla osób korzystających z kompaktów ten problem nie jest znaczący.
Te dwie podstawowe wady i zalety ma nowy produkt Panasonica. Model Lumix G1 został wyposażony ma matryce 12 Mpix opartą na systemie Micro 4/3. Matryca ma również moduł samoczyszczący. Czułość sensora Live Mos (tak brzmi dokładnie jego nazwa) sięga od 100 do 3200 ISO. Zdjecia seryjne aparat wykona z prędkością 3 kl/s. Nie zadowoli to zapewne profesjonalistów ale dla wielu będzie wystarczające. System Micro 4/3 wykorzystuję nowy bagnet pod który będą pasować obiektywy produkowane w tym systemie a za pomocą odpowiedniej przejściówki będzie można wykorzystać starsze obiektywy. Jednak jest jeden mankament. W pełni możemy wykorzystać tylko obiektywy posiadające funkcję detekcji kontrastu ( nie ma ich zbyt wiele), tylko wtedy zadziała autofocus.
Kadrowanie oczywiście odbywa się poprzez ekran LCD lub przez wizjer cyfrowy. Ekran LCD w G1 ma 3 cale i rozdzielczość 460 000 punktów, jest również odchylany we wszystkich kierunkach. Lumix G1 ma oczywiście funkcje znane z lustrzanek czyli manualne ustawienia, zdjęcia w RAW-ach, gorącą stopkę pod zewnętrzną lampę błyskową. A także ma wiele innych funkcji znanych z aparatów kompaktowych – pełna automatyka, funkcja detekcji twarzy, programy tematyczne itd.
Reasumując nowy Lumix G1 z pewnością zadowoli zarówno amatorów dając możliwość przejścia z kompaktowych aparatów na sprzęt bardziej zaawansowany, a osoby orientujące się w świecie fotografii nie będą narzekać dzięki możliwością manualnych ustawień. Jak na razie cena tego „cuda” nie jest znana, poznamy ją jak trafi do sklepów – ma to nastąpić już w listopadzie.
źródło:imagingresources
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
zastanawiam sie nad kupnem tego aparatu. jest teraz w vobisie z dwoma obiektywami za 3 299. bardzo satysfakcjonujaca cena jak na takie cacko. robil nim ktos zdjecia?
NO i super – na takie coś właśnie czekałem
Pozdrawiam
Andrew