W dzisiejszej „Fotografii dla zielonych” doradzimy, jak robić dobre zdjęcia naszym pociechom. Takie, które za wiele lat nie będą powodem do wstydu…
Każdy rodzic staje się fotografem. Może nie jest to prawda objawiona, ale z pewnością częsty trend. Nawet, jeśli wcześniej nie pałaliśmy miłością do fotografii, do gdy na świat przychodzi nasza pociecha, chcemy dokumentować każdy dzień jej życia. Jednak zdjęcia zrobione przeciętnej jakości sprzętem, prześwietlone, rozmazane, a przy tym zachwycające dziecko w jakiejś krępującej sytuacji nie będą raczej czymś do czego my, a tym bardziej nasze dziecko, będziemy chcieli wracać. Dlatego też warto poznać kilka zasad i wskazówek, które pomogą w robieniu lepszych zdjęć pociechom i tym właśnie zajmiemy się w dzisiejszej odsłonie naszego fotoManiaKalnego cyklu.
Jaki aparat?
Wiele osób swój pierwszy aparat kupuje właśnie wtedy, gdy doczeka się potomstwa. Często nie oszczędzając na zakupie, bo przecież zdjęcia powinny być jak najlepsze. Ale sam profesjonalny sprzęt nie wystarczy, bo nawet najlepszy aparat nie zrobi dobrych zdjęć, jeśli nie nauczymy się go odpowiednio obsługiwać. Poza tym, czy istotnie potrzebny nam jest najlepszy sprzęt? Wybierając aparat powinniśmy się kierować tym, żeby zawsze mógł nam towarzyszyć. Biorąc ze sobą na spacer wózek, dwie duże torby, a do tego jeszcze na przykład rower trudno nam będzie dodatkowo obciążać się torbą z dużym aparatem.
Dlatego też warto pomyśleć, czy zamiast lustrzanki nie lepiej zdecydować się na bezlusterkowca, albo w ogóle zaawansowanego kompakta, którego w razie potrzeby schowamy do kieszeni spodni. Dzisiaj bezlusterkowce potrafią robić nie gorsze zdjęcia niż amatorskie lustrzanki, a kompakty w kwestii jakości depczą im po piętach. To właśnie gabaryty aparatu będą miały największe znaczenie. Duży aparat sprawi, że często będziemy rezygnować z zabrania go ze sobą.
Ważną kwestią w przypadku aparatu jest także autofokus. Wiadomo, że dzieciom trudno jest stać nieruchomo, więc dobry autofokus jest bardzo ważny. W przypadku fotografowania dzieci przydatny okaże się zwłaszcza ciągły autofokus (AF-C), taki, który na bieżąco ustawia ostrość.
Kadrowanie i ustawianie
Jedną z największych zmór fotografii dziecięcej jest nienaturalne pozowanie. Każemy dziecku ustawić się w jakimś miejscu, które według nas jest ciekawe, upominamy też, żeby patrzyło w obiektyw, a następnie robimy zdjęcie. Efekt, jaki w ten sposób osiągniemy będzie taki, że za kilka lat nikt nie będzie chciał do takiego zdjęcia wracać. Dlatego też warto zrezygnować z ustawiania dzieci w danej pozycji, a zamiast tego pozwolić im na spontaniczność – możemy zrobić im zdjęcie w miejscu, w którym akurat będą, zamiast samemu wybierać, gdzie mają się ustawić.
W przypadku kadrowania ważna jest również prosta zasada – fotografujmy dzieci z ich wysokości. Zdjęcia z perspektywy rodzica wyglądają nienaturalnie, siłą rzeczy w kadrze łapiemy podłogę i pokazujemy dzieci z góry. Fotografując nasze pociechy musimy ustawić aparat na wysokości ich oczu – wtedy perspektywa będzie prawidłowa, a zdjęcie będzie wyglądać poprawnie. W przypadku komponowania kadru warto pomyśleć o tle – jeśli już mamy „łapać” dzieci aparatem w różnych miejscach, to warto pomyśleć o obiektywie z dłuższą ogniskową, a przy tym jasnym.
Dzięki takiemu obiektywowi będziemy mogli rozmyć tło – co może być przydatne, gdy tło jest nieestetyczne, a nam zależy na uchwyceniu naszej pociechy, a nie tego co za nią. Z drugiej strony dłuższa ogniskowa da nam możliwość robienia zdjęć z większej odległości, dzięki czemu będziemy mogli zrobić zdjęcie znienacka dziecku zajętemu robieniem czegoś innego.
Uśmiech i naturalność
I tutaj przechodzimy do jednej z najważniejszych zasad, dzięki którym zdjęcia naszych dzieci po latach będą wyglądać ciekawie. Naturalność. Ustawianie dzieci w danym kadrze to duży problem. Ale jeszcze gorszym jest zmuszanie ich do uśmiechu, patrzenia prosto w obiektyw, wyprostowania się itp. Nasze pociechy w takiej sytuacji będą niezadowolone i skrępowane. I co z tego, że dziecko na zdjęciu będzie uśmiechnięte, skoro ten uśmiech będzie nienaturalny?
Dlatego też zostawiajmy dzieciom swobodę. Jeśli chcą zrobić „głupią minę” do aparatu – pozwólmy im na to. Jeśli natomiast nie mają ochoty się uśmiechać, spróbujmy je czymś rozbawić, tak, by ich uśmiech był naturalny, czyli taki, gdzie śmieją się również oczy. Naturalność jest szalenie ważna w przypadku zdjęć. Dlatego uczmy dzieci oswajać się z aparatem, przyzwyczajać do niego. A już najlepsze efekty uzyskamy, gdy dziecko zajmie się samo sobą, zwłaszcza, gdy jest w grupie rówieśników. Wtedy możemy fotografować do woli, starając się uchwycić je w najciekawszy sposób.
Światło i efekty
Fotografując dzieci warto ograniczyć użycie lampy błyskowej, bo przez jej użycie dzieci mogą się świecić, mrużyć oczy, a poza tym może powstać niechęć do robienia zdjęć – błyskanie ostrym światłem po oczach nie jest najprzyjemniejsze. Warto za to wyposażyć się w jasny obiektyw i korzystać z naturalnego światła. A więc wykorzystać na przykład okno – ustawić się do niego plecami tak, by oświetlało to, co przed nami.
Co możemy zrobić, żeby nadać zdjęciom dodatkowo ciekawego wyglądu? W przypadku fotografowania dzieci ciekawe efekty możemy uzyskać fotografując z użyciem techniki High Key. Często dobrze wyglądają również zdjęcia czarno białe – oczywiście pod warunkiem, że nie fotografujemy dzieci z bliska, chcąc uchwycić ich oczy – wtedy kolor jest wskazany. Ale już podczas wakacji – na plaży, czy w lesie czerń i biel mogą nadać zdjęciu stylowego wyglądu. Możemy też eksperymentować z migawką – zrobienie zdjęcia biegnącemu dziecku korzystając z dłuższego czasu naświetlania może przynieść całkiem ciekawe efekty.
Oczy i zabawa
Powiedzieliśmy już, że zamiast zdjęć pozowanych, z dziećmi wpatrującymi się w obiektyw, można spróbować kadrów bardziej naturalnych, podczas których dzieci zajęte są czymś innym. Nie ma co jednak ukrywać – duże, ładne oczy dziecka wpatrujące się w obiektyw w bliskich planach wyglądają świetnie. Nie bez przyczyny mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy. Dlatego uchwycenie dzieci patrzących prosto na obiektyw też może być dla nas bardzo cenne. Ale jak sprawić, by dziecko chciało się patrzeć w obiektyw?
Sposoby mogą być różne. Najlepszym jest wytworzenie atmosfery zabawy. Niech aparat będzie czymś, co dziecko zainteresuje. Możemy mu powiedzieć, żeby uważnie obserwowało aparat, bo w pewnym momencie pojawi się czerwona lampka (autofokusa). Możemy też przechylić ekran o 180 stopni (wiele aparatów daje dziś taką możliwość), dzięki czemu, dziecko będzie się mogło zobaczyć jak w lustrze. To z pewnością przykuje jego uwagę. Starą i sprawdzoną metodą jest też zawołanie dziecka, które akurat się bawi. Wtedy musimy wykazać się szybkością antylopy, żeby zdążyć odpowiednio wykadrować zdjęcie i nacisnąć spust migawki, ale w efekcie możemy uchwycić naturalną, nieco zdziwioną twarz dziecka wpatrującą się w aparat. Pamiętajmy, że zdjęcia mają być dla dzieci frajdą i dobrą zabawą, a nie przykrym i nudnym obowiązkiem.
Przy okazji przeczytaj, dlaczego warto kupić aparat fotograficzny dla dzieci?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.