Cechy małych i dużych matryc
Duże matryce mogą pochwalić się większą ilością zalet i zdecydowanie większą ich użytecznością:
Małe matryce, natomiast, mają następujące cechy pozytywne:
Przyjrzyjmy się sprawie bliżej
W fotograficznym smartfonie liczy się kilka rzeczy – po pierwsze jakość zdjęć, po drugie funkcjonalność, po trzecie design. To pierwsze zawsze, niezależnie od sprzętu, będzie tym lepsze, im większa jest matryca – o ile tylko nikt nie zepsuł urządzenia od strony programowej lub optycznej, ale takie przypadki zdarzają się sporadycznie. To drugie uzależnione jest w sporej części od designu, bo dedykowany spust migawki czy obecność ksenonowej lampy błyskowej nie pojawią się w smartfonach wszystkich producentów, a jedynie w wybranych przypadkach.
Wróćmy jednak do meritum. Nowoczesna technologia pozwala upychać w zasadzie nielimitowaną ilość pikseli na matrycach każdego formatu, co, warto zauważyć, nie zawsze wpływa pozytywnie na jakość zdjęć. Faktem pozostaje stwierdzenie, ze „najlepszy aparat to ten, który masz przy sobie”. Warto jednak – zanim telefon do tejże kieszeni wsuniemy – odpowiednio go wybrać.
Większość współcześnie produkowanych słuchawek dysponuje sensorami o przekątnej 1/3,6, 1/3,2 lub 1/3 cala. Większe, jak 1/1,2, 2/3 czy klasyczna, znana z kompaktów 1/2,33 cala zdarzają się rzadko – a jeśli już się na takie trafi, to raczej celowo, niż przypadkiem. Pierwszy z wymienionych wymiarów spotkamy w Nokii 808 PureView, drugi w Lumii 1020, trzeci – w smartfonach serii Xperia Z. To trio, które w dalszym ciągu rządzi światem fotografii mobilnej od strony jakości zdjęć, choć dobrze zoptymalizowane smartfony o mniejszych sensorach – jak choćby iPhone 6 – są w stanie dorownać niektórym możliwościom fińsko-japońskiego zespołu.
Rozmiary matryc w popularnych telefonach komórkowych. Zestawienie z sensorem klasy APS-C. Od lewej: 1/3.2″, 1/2.3″, 2/3″ i APS-C, spotykany m.in. w lustrzankach i bezlusterkowcach.
Obecnie liczy się bowiem nie tylko matryca, ale również obecność stabilizacji (tylko optycznej!) i rozsądnie wyważone algorytmy przetwarzania obrazu – a tutaj Apple akurat bryluje. W przypadku Lumii 1020 i Xperii Z2/Z3 stosowane są dodatkowe zabiegi, takie jak oversampling – a więc wykorzystywanie „nadmiaru” megapikseli do scalenia ich w fotografię o mniejszej rozdzielczości, ale lepszej jakości. Zacytuję fragment testu fińskiego wynalazku:
O ile wspomniane 41 megapikseli to tylko chwyt marketingowy, brzmiący zdecydowanie lepiej, niż “aparat 5-megapikselowy”, to faktycznie ma przełożenie na jakość zdjęć Smartfon wykorzystuje metodę oversamplingu, łącząc 7 pikseli w jeden i zapisując zdjęcie w rozdzielczości właśnie 5 megapikseli, jednocześnie zachowując też oryginalny kadr. Oznacza to, że możemy korzystać z naprawdę bezstratnego zoomu cyfrowego (mówiąc w wielkim skrócie) albo bezpośrednio z telefonu, albo kadrując na komputerze.
Tak – matryca przeszło 40-megapikselowa generuje w domyślnym ustawieniu zdjęcia 5-megapikselowe. W ten sposób producent poradził sobie z teoretycznie skromnym wymiarem matrycy (choć i tak zdecydowanie większym, niż w pozostałych, dostępnych na rynku smartfonach). Jak zatem widać, niekiedy sprytne rozwiązanie programowe jest w stanie w pewnym sensie wynagrodzić braki w fizyce. Mamy też przykład z drugiej strony; mowa tu o HTC, które próbowało „zwiększyć” rozmiary pikseli, implementując ich mniej i rozdmuchując ich średnicę do niespotykanych dotąd rozmiarów. Efekt? Mizerny. Bardzo mizerny.
Są więc, słowem podsumowania, eksperymenty bardziej i mniej udane – ale jeśli już eksperymentować, to na odpowiedniej bazie, a taką zawsze będzie fizycznie duża matryca. Najlepszym tego dowodem jest Panasonic Lumix CM1 – fototelefon z 1-calową matrycą o rozdzielczości 20 megapikseli, ze sporym szkłem o jasności od f/2,8.
Odpowiadając na postawione sobie pytanie – tak, ale bez odpowiedniego zaplecza nawet pełna klatka nie ma sensu
Smartfona z sensorem 35-milimetrowym jeszcze nie widziałem, to przyznaję od razu. Miałem natomiast w rękach większość telefonów z dużymi i małymi matrycami, jakie można obecnie dostać w sklepach – i w przypadku tak kompaktowych sprzętów wszystkie aspekty liczą się w podobnym stopniu.
Owszem, duża matryca praktycznie gwarantuje dobre efekty, ale tylko wtedy, gdy jest odpowiednio sparowana z wysokiej klasy szkłem i nienagannym przetwarzaniem sygnałów. Nierzadko przecież zdarza się, że dwie firmy produkujące smartfony bazujące na tych samych sensorach dostarczają zdjęcia o różnej jakości. Jeden producent może bowiem bardziej odszumiać obraz i dodatkowo go wyostrzać, podczas gdy inny pozostawi zdjęcie w stanie naturalnym.
O ile w przypadku lustrzanek czy bezlusterkowców mamy praktycznie gwarancję świetnej optymalizacji pozostałych dwóch komponentów, tak wytwórcy smartfonów lubią przesadzać. Samsung, chociażby, który od strony sprzętowej jest świetny, niepotrzebnie nasyca kolorystycznie obrazki wychodzące z poszczególnych Galaxy. Sony, za to, miewa problemy z odszumianiem nawet na najniższych wartościach ISO, podczas gdy pozostałe elementy układanki stoją na wyjątkowo wysokim poziomie. Ideałem jest telefon, który potrafi generować pliki RAW – zupełnie wolne od programowych ingerencji, gdzie na własną rękę możemy przeprowadzać obróbkę na surowym pliku.
Dlatego zatem, o ile zdecydowanie warto brać wymiary matrycy pod uwagę, należy też zapoznać się z pozostałymi aspektami sprawy. W tym, mamy nadzieję, pomogą Wam nasze testy – zarówno te na gsmManiaKu, jak i tutaj, na fotoManiaKu. Zapraszamy też na naszego Flickra, gdzie w odpowiednich albumach publikujemy wszystkie zdjęcia przykładowe (czasem nawet te, które nie trafiają do testów) wykonane danymi smartfonami. Możecie je powiększyć, ściągnąć i dowolnie analizować, dobierając model urządzenia pod kątem indywidualnych preferencji.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies