Pierwsze i najważniejsze: wysoka rozdzielczość nie jest wyznacznikiem jakości, a już na pewno nie najbardziej istotnym. Znaczenie ma tu wiele innych czynników, takich jak fizyczny rozmiar matrycy, jej konstrukcja, wielkość pojedynczych pikseli (i ściśle związana z tym światłoczułość) czy choćby wydajność algorytmów przetwarzania obrazu. Te aspekty będziemy poruszać w kolejnych tekstach – dziś skupiamy się wyłącznie na rozdzielczości i jej wpływie na fotografię.
Najprostszy dowód na poparcie tezy o wyższości innych aspektów nad megapikselami? Zrób zdjęcie 8-megapikselowym telefonem i porównaj je z fotografią wykonaną lustrzanką z matrycą o niższej rozdzielczości. I co – które lepsze?
Land Rover Evoque w pełnej krasie. Zdjęcie wykonane w natywnym formacie 3:2, ale skadrowane do 16:9 / fot. Antoni Żółciak
Prosta rzecz – mając kadr 16-megapikselowy, możemy go względnie swobodnie przycinać, a potem i tak uda się go wydrukować w sporym rozmiarze. Dzięki temu otrzymujemy możliwość swobodnego kadrowania, pozwalającego na – chociażby – komfortowe dobieranie proporcji, stosunków boków czy układania kompozycji wedle własnego widzimisię.
Tutaj widzimy zbliżenie na tablicę rejestracyjną - nawet przy ISO 800, w aparacie o odpowiedniej klasie, szczegóły są dość wyraźne / fot. Antoni Żółciak
Dysponując sprzętem wysokiej klasy możemy również przycinać zdjęcie w zdecydowanie większym stopniu, wydobywając z kadru detale niewidoczne na pierwszy rzut oka. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie Land Rovera Evoque, wykonane w Ojcowskim Parku Narodowym – kadrując sprzętem o niższej rozdzielczości, nie bylibyśmy w stanie wykonać takiego zbliżenia na tablicę rejestracyjną.
Kadr zarejestrowany w oryginalnej rozdzielczości, bez kadrowania. Zdjęcie wykonane Nikonem Coolpix A / fot. Antoni Żółciak
Im nowszy aparat, tym – w większości przypadków – wyższą rozdzielczością się cechuje. To, z kolei, przy odpowiedniej klasie sprzętu, zapewni nam zdecydowanie więcej szczegółów zachowanych na fotografii.
To samo zdjęcie, ale wykadrowane - widzimy tu scenografię do "Listy Schindlera", filmu Spielberga kręconego w kamieniołomie Bonarka w Krakowie. Coolpix A jest jednym z tych aparatów, które dysponują zarówno dużą matrycą, jak i dość wysoką rozdzielczością / fot. Antoni Żółciak
Jasne, zależy to również od dobranej czułości ISO, od warunków oświetleniowych i wielu innych czynników; ale jeśli porównamy fotografię 10-megapikselową i 16-megapikselową, wykonaną w identycznych okolicznościach dwoma takimi samymi aparatami, to siłą rzeczy ta druga będzie bogatsza w detale.
Zalety zaletami, ale im większa rozdzielczość, tym większy fizyczny rozmiar pliku. Twój dysk, przyzwyczajony do niewielkich, 6-megapikselowych zdjęć, po przesiadce na aparat 24-megapikselowy może doświadczyć nagłego kurczenia się. Miejsce zacznie znikać w takim tempie, że przestanie istnieć, zanim się obejrzysz – równie dobrze od razu może zainwestować w jakąś formę cyfrowego archiwum.
To samo dotyczy kart pamięci. Te niewielkie, 4-gigabajtowe nośniki wystarczą na kilkanaście, może kilkadziesiąt zdjęć; kupno bardziej okazałej karty SD czy CF okaże się nie komfortem, a koniecznością.
Scenariusz hipotetyczny: mamy dwa aparaty tej samej klasy, z matrycami wykonanymi w zbliżonej technologii, o zbliżonym rozmiarze fizycznym. Jeden z nich cechuje się rozdzielczością 12 megapikseli, kolejny – 36 megapikseli.
Siłą rzeczy, ten drugi sprzęt dysponuje większą ilością pikseli, ale pikseli o mniejszym rozmiarze. Muszą one wypełnić przecież tę samą przestrzeń, jaką w pierwszym przypadku zajmuje 12 milionów pikseli. Ma to bezpośrednie przełożenie na jakość zdjęć przy wyższych czułościach ISO – zdolności światłoczułe większego piksela są skuteczniejsze, niż piksela mniejszego, o czym powiemy sobie szerzej w kolejnych tekstach.
Idealnym przykładem ilustrującym ten problem jest wprowadzenie przez Sony trzech modeli bezlusterkowców A7. To aparaty bardzo zbliżone – poza tym, że A7R ma matrycę 36-megapikselową, A7 – 24-megapikselową, a A7S matrycę 12-megapikselową.
Ten pierwszy idealnie sprawdzi się m.in. w studio, gdzie wykorzystujemy najczęściej czułości niższe, drugi jest najbardziej uniwersalnym sprzętem (korzystającym zarówno z rozdzielczości, jak i wyższych ISO), a trzeci króluje w nocy. W tym przypadku wszystko sprowadza się do potrzeb użytkownika.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nikon zaprezentował dziś dwie ciekawe nowości z dwóch różnych światów. Z jednej strony superzoom COOLPIX…
Za kwotę mniejszą niż dobry smartfon do zdjęć możesz mieć aparat. I to o naprawdę…
Panasonic Connect rozszerza swoją ofertę kamer profesjonalnych, wprowadzając na rynek cztery nowe modele: AG-CX20, AG-CX18,…
Zaczynamy rok 2025 pytaniem: czy w tym roku wciąż warto kupić Sony A7 IV, który…
Niezła niespodzianka. Sony A7 IV można kupić teraz w świetnej cenie, a przecież już po…
Czas podsumować mijający rok! Które premiery foto były najciekawsze? Co nowego w branży? Jakie było…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies