Znany fotograf makro wykorzystał bezkorpusowca Sony QX1. Rezultaty zaskakują!
Kiedy na rynku pojawiły się pierwsze aparaty bezkorpusowe, nikt nie był do nich przekonany. Uwagi dotyczyły jednak nie jakości zdjęć, a przede wszystkim ergonomii, która – w dużej mierze – uzależniona była od smartfonu. Zdarzały się też wcale nierzadkie przypadki zrywania połączenia, przez które łatwo było przegapić kolejne kadry.
W praktyce jednak Sony udało się z problemem uporać przez kolejne aktualizacje oprogramowania i – jak widzimy – wprowadzenie nowego modelu do sprzedaży. Prezentowany już jakiś czas temu QX1 bazuje na matrycy APS-C, a więc jeszcze większej, niż jego pierwowzory.
Okazuje się również, że sprzęt – po podpięciu odpowiedniego obiektywu – świetnie nadaje się do fotografii makro, o czym mogą świadczyć zdjęcia opublikowane przez Mikaela Bucka.
Głównie zajmuję się edytorialami i, najczęściej, wykorzystuję lustrzankę. Nie będę ukrywać, że przesiadka na QX1 była dla mnie specyficznym doświadczeniem – ale też i takim, które przerosło początkowe oczekiwania
– Mikael Buck
Fotograf zwraca uwagę na sporą ilość detali, jakie udało się zachować na zdjęciach końcowych. „Aparaty w smartfonach z roku na rok stają się coraz lepsze, ale od poważniejszych rozwiązań w dalszym ciągu dzielą je lata świetlne. QX1 jest wyjściem pośrednim”, podkreśla.
Wykorzystując dedykowane szkła, Buck był w stanie wykonać faktycznie udane zdjęcia makro z doskonałym odzwierciedleniem szczegółów. Nic zresztą dziwnego, bo sama matryca w QX1 jest prawdopodobnie tą, którą znajdziemy w bezlusterkowcu A3000.
Najważniejszą różnicą separującą QX1 od pozostałych bezkorpusowców jest to, że można podpiąć do niego każde szkło ze stajni Sony – i nie tylko.
Źródło: Sony
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nawet nie wiedziałem, że jest taki model bezkorpusowca Sony jak QX1. Dziwne bo ma bieżąco śledzę newsy z branży.