Słyszałem od kogoś, że to koniec White Alice. Oczywiście się z tym nie zgadzam… a co Ty o tym sądzisz?
Nawet jeśli odejdę od fotografii, to co? Albo jak zostanę i zrobię coś niesamowitego, czy to coś zmieni? Teraz jestem tu, jutro będę tam. Życie to ciągła zmiana. Ja też jestem zmianą. Przyzwyczaiłam się do tego, że ludzie szukają na mnie gotowej recepty. Jeśli ktoś chce znaleźć na mnie klucz typu: -jesteś martwa albo –dajesz czadu, to bardzo proszę. Jeśli ktoś ma potrzebę określania mojego statusu ze swojego punktu widzenia, to jego święte prawo. Czasem się do tego odniosę, a czasem nie. To moje prawo, niekoniecznie święte. 😉 Myślisz, że jestem skromna czy bezczelna? Bo widzisz lubię pytać, określać, stwarzać. Od dziecka rysuję, maluję i uganiam się za muzyką. A teraz fotografuję i piszę książkę. Przerąbane. Można się zmęczyć. A jednak nie potrafię przestać. Czy odpowiedziałam na Twoje pytanie?
[nggallery id=308 template=techmaniak]
Wróciłaś do zdjęć cyfrowych. To koniec ery analogowej?
Czyli, że jedno wyklucza drugie? 😉 Lustrzankę cyfrową wykorzystuję do zdjęć komercyjnych. Większości z nich nie publikuję w swoim portfolio wirtualnym. Można powiedzieć, że ze zdjęciami cyfrowymi nigdy się nie rozstałam. Przez ostatnie lata w przestrzeni internetowej pokazywałam głównie zdjęcia analogowe. A one są wykonywane podczas sesji niekomercyjnych. Posługuję się zarówno techniką cyfrową, jak i analogową – w zależności od sytuacji.
Były edycje warszawskie, a teraz jesienna edycja w Płocku. Czarowne Warsztaty dalej na topie?
Warto wspomnieć, że obecnie jest zasyp różnych spotkań, zlotów, głównie darmowych. W naszym środowisku mówi się na nie dość niewybrednie – spędy. I myślę, że teraz one są na topie. 😉 Te wakacje były pod tym względem prawdziwym zatrzęsieniem ziemi. I nie mam nic przeciwko o ile są to dobrze zorganizowane eventy. Niestety z tego co słyszę „dzieje się tam źle”. Nie ma planu działania, są zastoje, jest chaos. Jednym słowem prowizorka. Z perspektywy doświadczonego organizatora i prowadzącego, to jak zalew chińskich podróbek. I dokładnie z tym mierzy się teraz nasza branża.
Każdy wie, że wiedza kosztuje. I zapewniam, że to dobra inwestycja. Dlatego myślę, że nasze warsztaty to dobra propozycja dla ludzi, którzy chcą się rozwijać. Podkreślam nasze, ponieważ na ten sukces pracuje wiele wspaniałych osób. Dobieram do współpracy nieprzypadkowe modelki i modeli. Współpracuje z bardzo dobrymi projektantami, wizażystami, a nawet florystami. I odwiedzają nas wspaniali goście ze świata kultury i sztuki. A wszystko dzieje się w miłej i przyjaznej atmosferze. Nie ma rywalizacji, jest wzajemny szacunek i zrozumienie. Każda edycja to nowy program, inne miejsce i stylizacje. Czarowne Warsztaty to przedsięwzięcie z długoletnią tradycją. Przez ostatni rok działo się naprawdę sporo. Owoce naszych działań można śledzić na stronie warsztatów i na Facebooku.
Jak się odnosisz do sytuacji na Ukrainie. W zimie dość jasno określałaś swoje stanowisko. Czy coś się od tego momentu zmieniło?
Jestem zdania, że artyści nie powinni mieszać się w sprawy polityczne. Często są potem wykorzystywani. Znam wiele takich przypadków. Dostaję co jakiś czas oferty poparcia danej partii ale niezwykle trudno mnie przekonać. Dlatego sprawom Ukrainy przypatrywałam się z dystansem. Punktem zwrotnym był telefon jaki dostałam od znajomej dziennikarki z Kijowa. To niezwykle mądra i silna kobieta, władająca kilkoma językami, tym razem płakała. Prosiła o pomoc relacjonując co dzieje się na Majdanie. Słyszałam krzyki i strzały. To mną wstrząsnęło. Później dostałam jeszcze zdjęcia od dwóch moich kolegów fotografów z Kijowa z prośbą, by polecić ten materiał zdjęciowy na Facebooku. Na sylwestra miałam jechać do Lwowa. Nie pojechałam tam tylko z tego względu, że dostałam zaproszenie do Płocka – mojego rodzinnego miasta. W ogóle mam niezwykłe szczęście do zawierania znajomości z Ukraińcami. Wszyscy, których spotkałam do tej pory są otwarci, skromni i życzliwi. Bardzo podobni do nas Polaków, a jednocześnie zupełnie inni.
Przy okazji polecam zespoły: Dakhabrakha, The Ukrainians, Folknery, Dakh Daughters. Ta muzyka jest emocjonalna, dzika, a jednocześnie pełna wdzięku i chwyta mocno za serce. Zupełnie jak Ukraina, która jest suwerennym krajem będącym częścią Europy. Moje poczucie solidarności uznaję za naturalne. Co więcej, losy tego kraju rozgrywają się na naszych oczach. Pewnie, że można powiedzieć – to nie moja sprawa. Ja przeżyłam odebranie Krymu. A rosyjska agresja bardzo mnie smuci.
Jesień, filmowy czas. Czy White Alice chodzi czasem do kina?
Chodzę namiętnie. Sama, z przyjaciółmi, na randkę. Zawsze czułam, że ten temat muszę nadrabiać, że mam deficyt filmowy hahaha!!! Przyznaję, że trapi mnie fakt, iż nie mam czasu wszystkiego obejrzeć. A z ciekawszych filmów, które ostatnio widziałam wymienię: „Hardkor Disko”, „Tylko kochankowie przeżyją”, „Szukając Vivian Maier”.
To jedna z inspiracji, a jakie są inne?
O muzyce już wspomniałam. Niezmiennie inspirują mnie książki, szczególnie biografie. Lubię podróżować i ciekawią mnie ludzkie historie. Tego bakcyla zaszczepiła mi mama. Ostatnio zwiedziłyśmy Indie. Kraj wielkich kontrastów. Przywiozłam stamtąd wiele refleksji. A od niedawna studiuję psychologię. Myślę, że te doświadczenia znacząco wpłyną na moją twórczość.
Z drugiej strony interesuje mnie minimalizm i japońska estetyka. To dla mnie dość zaskakujące, a z drugiej strony cieszę się, że jest progress. No i zostały sny, które prześladują mnie od dzieciństwa. To dar, a z drugiej strony przekleństwo. Jak mówi Akira Kurosawa: „Człowiek jest geniuszem, kiedy śni”… Więc może jednak to prezent? 😉
[nggallery id=310 template=techmaniak]
Kiedyś tworzyłam spontanicznie. Powstawało zdjęcie, a potem zastanawiałam się, co ono oznacza. Rozbrajałam tę bombę. 😉 Teraz tworzę bardziej świadomie. Wiem, co chcę przekazać już na etapie planowania sesji. To podstawa aby wiedzieć co sprawia, że działamy tak, a nie inaczej. Inspiracja jest ważną częścią procesu twórczego. I coraz częściej to podkreślam np. przy okazji warsztatów.
Piszesz książkę?
Jasne, przecież to modne. 😉 A serio, to uważam się za osobę niemodną. Choć z drugiej strony uwielbiam projektantów, prenumeruję Bazaar, czasem oglądam Top Model (żenujące? a ja i tak lubię). No dobra, już się nie pogrążam. 😉
Książka, ona pisze się sama. Czasem publikuję fragmenty na fanpage, bo jestem ciekawa odbioru. Refleksje innych mnie wzruszają i mobilizują do dalszego działania. Moi bliscy od zawsze powtarzali, że prędzej czy później to zrobię. Ludowe przysłowie mówi, że „co nagle, to po diable” więc odciągałam ten fakt. Przekornie powtarzałam, że jeszcze za mało przeżyłam, że to nie ten czas, że samo przyjdzie. No i przyszło… W najmniej oczekiwanym momencie. 😉
Chcesz skontaktować się z Alicją? Koniecznie zerknij na jej profil na Facebooku.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
SONY 85 mm f/1.4 GM II to druga odsłona topowego obiektywu portretowego producenta. Udało się…
Warto skorzystać i się pospieszyć. Przez krótką chwilę świetny program do zdjęć - ON1 Effects…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies