Wyświetlacz rewelacyjny, ale wciąż brakuje fizycznego spustu migawki
LG G3 jest ostatnim z tegorocznych okrętów flagowych, ale nie brakuje mu niczego, by stanąć w szranki z bezpośrednią konkurencją. Zanim jednak omówimy go pod kątem typowo smartfonowym, sprawdźmy, jak sprawuje się nowy aparat cyfrowy.
G3 gabarytowo nie odbiega zbytnio od produktów Sony czy Samsunga, natomiast zyskuje na większej przekątnej. Na 5,5-calowym panelu zmieszczono rozdzielczość 2560 x 1440 pikseli, co przekłada się na gęstość 538 PPI – w użytku codziennym nie uda nam się tych możliwości wykorzystać, natomiast przy przeglądaniu zdjęć znajduje ona praktyczne zastosowanie.
Specyficzna konstrukcja samego urządzenia jest faktycznie wygodna podczas korzystania z funkcji smartfonowych, natomiast od strony fotograficznej można mieć do LG pewne zastrzeżenia. Dlaczego? Po prostu brakuje używalnego, fizycznego spustu migawki. Teoretycznie możemy skorzystać z umiejscowionych na tylnym panelu przycisków głośności, jednak w praktyce jest to kompletnie bezsensowne i nieintuicyjne. W zamian, producent pozwala nam rejestrować materiał w sposób klasyczny (przez dotknięcie ikony na ekranie).
Możemy również ustalić, by migawka zwalniała się samoczynnie po zakończeniu pracy autofocusu. Alternatywnie, LG proponuje zwalnianie migawki głosowo lub gestem zaciśnięcia pięści – przy czym to ostatnie dostępne jest wyłącznie w parze z przednim aparatem.
Jeśli jesteś w stanie przeżyć bez fizycznego spustu migawki, to z G3 będziesz zadowolony. Moduł aparatu nie wystaje ponad konstrukcję (co ma miejsce choćby w Galaxy S5), a cały sprzęt dobrze leży w dłoni. Sam ekran – poza sporą rozdzielczością – cechuje się jasnością równą 488 cd/m2 i dobrą warstwą antyrefleksyjną. Poziom widoczności w świetle słonecznym nie jest tak dobry, jak w smartfonie Samsunga, ale do większości zadań powinien być wystarczający.
LG pozostaje przy sprawdzonych rozwiązaniach… i dodaje kolejne
Matryca w LG G3 to znów przekątna 1/3 cala (4,8 mm x 3,6 mm przy natywnym stosunku boków 4:3). Jak widać, Koreańczycy nie idą z prądem i nie powiększają swoich sensorów, inwestując w inne rozwiązania. W stosunku do LG G2, znajdziemy tutaj kilka elementów wspólnych, takich, jak przeniesienie całej elektroniki za element światłoczuły (technologia BSI) czy wprowadzenie obiektywu o jasności f/2,4.
W przypadku G3 nie dysponujemy niestety dokładną ogniskową, natomiast nietrudno domyślić się, że będzie ona oscylować w okolicach 29-31 mm (w ekwiwalencie dla formatu małoobrazkowego). Zapytaliśmy o sytuację polski oddział LG i obecnie czekamy na odpowiedź – test uzupełnimy niezwłocznie po jej uzyskaniu.
Jeśli spojrzymy na jakość fotografii, to dysponując dobrze naświetloną sceną będziemy z pewnością zadowoleni z ilości zachowanych detali. W nieco gorszych warunkach smartfon przejawia jednak nadmierną tendencję do sztucznego odszumiania – przy czym przeszkadzać zaczyna to dopiero w oryginalnej rozdzielczości. Jeśli pozostaniemy przy przeglądaniu obrazków w ok. 40-, 50-procentowej skali, nie będziemy mieć okazji do narzekania na poziom odwzorowania szczegółów.
Jeśli miałbym G3 porównywać do jakiegokolwiek innego smartfonu pod względem samej jakości obrazu, zestawiłbym go w parze właśnie z LG G2 – pomijam tu, chwilowo, różnice programowe i sprzętowe.
LG sporo czasu i energii poświęciło na wypromowanie koncepcji „laserowego autofocusu”. Mechanizmu szybkiego, precyzyjnego i czułego w teorii nawet wtedy, gdy bezpośrednia konkurencja przestaje się sprawdzać. Moduł faktycznie funkcjonuje skutecznie – wykorzystanie detekcji fazy (w miejsce detekcji kontrastu) i wsparcie zapewniane przez stabilizację optyczną sprawia, że smartfon potrafi błyskawicznie ustalić odległość, w jakiej znajduje się dany obiekt.
Laser pomaga w natychmiastowym ustaleniu dystansu do ok. 60-70 centymetrów. Jako, że bazuje na podczerwieni, sprawdzi się również w sytuacjach o gorszym naświetleniu. Oczywiście sama technologia jest zdecydowanie bardziej zaawansowana, niż prymitywne wskaźniki laserowe; do dyspozycji dostajemy wiele wiązek wydobywających się z osobnej matrycy, przy czym są one zupełnie nieszkodliwe dla ludzkiego oka.
W praktyce nie miałem najmniejszych problemów z ustalaniem ostrości. AF funkcjonował szybko i precyzyjnie niezależnie od odległości (zaletą jest też krótki minimalny dystans ogniskowania), a dzięki detekcji fazy powierzchnie jednolite przestały być dla G3 problemem. Wydajność modułu mogę porównać z Galaxy S5 – znaczących różnic między tą dwójką nie zauważyłem.
LG po raz pierwszy wprowadziło to rozwiązanie w G2, pomijając je w konstrukcji o nazwie Flex. Teraz, natomiast, wraz z premierą tegorocznego modelu flagowego, optyczna stabilizacja obrazu powraca.
Co istotne, w dalszym ciągu jest konkretnym, skutecznym i praktycznym rozwiązaniem dla każdego fana mobilnej fotografii. Wykonywanie zdjęć po zmroku lub w pomieszczeniach słabo oświetlonych jest w zupełności osiągalne nawet bez aktywowania diody LED.
O ile z autofocusem G3 nie ma większych problemów, tak pozostaje kwestia nadmiernego zaszumienia i nieprzyjemnej degradacji szczegółów. Zdecydowanie lepiej radziły sobie tutaj propozycje Samsunga i Nokii – pierwszy smartfon głównie ze względu na inny tryb pracy, drugi z racji na zdecydowanie większą matrycę. Jeśli jednak zależy nam na prędkości zapisu zdjęcia, LG wygrywa; Samsungowi przetwarzanie obrazu zajmuje niewspółmiernie dłużej.
Niestety, w LG G3 nie ma możliwości ręcznej kontroli nad ekspozycją, a tym samym przeprowadzenia standardowego testu ISO. Z jednej strony to rozwiązanie zupełnie niepraktyczne względem poprzednika (gdzie otrzymywaliśmy całą gamę opcji manualnych modyfikacji), z drugiej – brawa dla Koreańczyków za odwagę. Fakt faktem, że z trybów manualnych w smartfonach korzystamy sporadycznie, a jeśli automatyka funkcjonuje poprawnie, to nie używamy ich w ogóle.
[nggallery id=288 template=techmaniak]
Samą aplikację aparatu podzielono na dosłownie kilka skromnych sekcji. Lewy rząd to, kolejno, menu, zakładka lampy błyskowej, przycisk przełączania aparatu, zmiana rozdzielczości i formatu zdjęcia/filmu oraz kolejne ustawienia. Po prawej zauważymy ikonę galerii, ikonę kamery, aparatu i przycisk powrotu.
Podobnie jak Xperia Z2 czy Samsung Galaxy S5, G3 oferuje możliwość zmiany punktu ostrości po wykonaniu zdjęcia. Wystarczy uruchomić specjalny tryb, zapisać fotografię i – następnie – zmodyfikować punkt wyostrzenia w galerii, w dedykowanym narzędziu. W koreańskim smartfonie funkcja ta funkcjonuje dość zgrabnie, choć zdarzają się niekiedy wpadki charakterystyczne również dla jego bezpośrednich konkurentów.
[nggallery id=286 template=techmaniak]
Funkcja automatycznego HDR-u jest w G3 włączona na stałe, przez co możemy w ogóle o niej zapomnieć. Chcąc jednak sprawdzić, do jakiego stopnia równoważy ona ekspozycję na zdjęciach, pokusiliśmy się o skromne porównanie.
Bez HDR
Z HDR
Zaletą dwutonowej lampy błyskowej jest pozbawienie naszych zdjęć charakterystycznie chłodnej temperatury barwowej; smartfon potrafi sam dobierać odpowiednią do danej sceny tonację, dzięki czemu fotografie zostaną doświetlone w sposób względnie naturalny.
Lampa włączona
Lampa wyłączona
W G3 znajdziemy nie tylko opcję filmowania w Full HD (1080p, 30 kl./s), ale również kręcenia materiału w jakości 4K (3840 x 2160 pikseli, 30 kl./s) czy z prędkością 120 klatek na sekundę w rozdzielczości 1280 x 720 pikseli. Poniżej znajdziecie przykłady zastosowania każdego z tych trybów.
Dobry aparat w dobrym smartfonie
Tutaj wszystko działa sprawnie i szybko. Od laserowego autofocusu począwszy, przez zachowywanie fotografii i filmów, aż po zastosowanie rozmaitych efektów – LG G3 to smartfon idealny do codziennego fotografowania. Jakość zdjęć nie jest może najlepsza na rynku, bo w końcu sprzęt ustępuje rozmiarem matrycy niektórym konkurentom, ale stanowi ona idealny kompromis, jeśli popatrzymy na pozostałe funkcje.
Co więcej, wykonywanie zdjęć tym telefonem jest po prostu przyjemne. Na nic nie musimy czekać, z niczym nie musimy się męczyć, możemy być też pewni tego, że G3 zazwyczaj trafi autofocusem dokładnie tam, gdzie chcieliśmy.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies