Ubiegły tydzień należał bez dwóch zdań do firmy Samsung. Solidnie przygotowana premiera, aż 5 nowych kompaktów i kilka niespodzianek, zdecydowanie przykuły uwagę amatorów fotografii na całym świecie. Zupełnie na odwrót stało się w przypadku urządzeń z serii Rollei Flexline, które całkowicie bez echa weszły na rynek.
Niepokojąca wiadomością okazała się być informacja o kłopotach Nikona z serwisowaniem modelu D5000. Pytanie tylko, na ile są to doniesienia prawdziwe, a nie początek dziwnie pojętej kampanii wymierzonej przeciw japońskiej korporacji. Plotek ostatnio natomiast jakby nieco mniej. Zapewne ma to związek z faktem, że większość gigantów przemysłu fotograficznego, jest już po premierach swoich najnowszych produktów. Z wyjątkiem jeszcze może tylko koncernu Sony, który wydaje się cały czas trzymać swojego asa w rękawie. Myślę tutaj rzecz jasna, o nowych modelach serii A, których nagłe pojawienie się, może jeszcze solidnie namieszać w segmencie lustrzanek w najbliższych miesiącach. Zapraszam bez dalszej już zwłoki, do lektury FotoManiaKalnego Przeglądu Tygodnia.
Samsung oficjalnie potwierdził istnienie pięciu nowych aparatów kompaktowych. Prezentację rozpoczyna najciekawiej zapowiadający się ST1000, czyli konstrukcja niezwykła pod względem ilości możliwych interfejsów komunikacyjnych. Znajdziemy więc tutaj gniazdo USB 2.0, HDMI, moduł Bluetooth, kartę WLAN oraz standard DLNA (Digital Living Network Alliance), który ułatwia komunikację pomiędzy urządzeniami rożnych producentów. Ponadto, do naszej dyspozycji oddano GPS, dzięki czemu w opisie zdjęcia pojawią się także znaczniki lokacyjne. Sam aparat zbudowany został w oparciu o matrycę o rozdzielczości 12,2 Mpix, a zainstalowany obiektyw Schneider-Kreuznach Varioplan dysponuje 5-krotnym zbliżeniem (odpowiednik 35 – 175 mm dla filmu 35 mm). Do tego dochodzi 3,5-calowy panel dotykowy o rozdzielczości 800 x 480 pikseli, stabilizacja obrazu i ISO sięgające 3200. Nie mogło zabraknąć także coraz popularniejszego trybu nagrywania video – dysponujemy rozdzielczością HD (1280 x 720 pikseli) przy 30 klatkach na sekundę. Nośniki obsługiwane przez kompakt to karty SD/SDHC. Urządzenie w czterech różnych wariantach kolorystycznych (czarnym, srebrnym, czerwonym i niebieskim) w sprzedaży pojawi się we wrześniu, a jego spodziewana cena nie powinna przekroczyć 1 900 zł.
Kolejne dwa modele to ST550 i ST500, czyli bliźniaczo podobne kompakty, które wyróżnia posiadanie nie jednego, ale dwóch wyświetlaczy LCD. Panel frontowy ma wielkość 1,5 cala, natomiast klasyczny, tylni LCD posiada przekątną 3 cali w przypadku ST500, lub 3,5 cali w wypadku ST550. Poza tym, oba modele różni jeszcze tylko gniazdo HDMI (występuje jedynie w droższej wersji). Poza tym, parametry są takie same, czyli: matryca CCD o o rozdzielczości 12.2 Mpix, ISO do 3200, obiektyw Shneider-Kreuznach Varioplan o 4,6-krotnym powiększeniu (odpowiednik 27 – 124 mm dla filmu 35 mm), obsługa kart SD/SDHC i tryb nagrywania video z rozdzielczością HD (1280 x 720 pikseli) przy 30 klatkach na sekundę. Oba modele w sprzedaży pojawią się we wrześniu. Różnić się będą jednakże ceną. Tańsza wersja dostępna będzie za około 1 450 zł. Droższy model natomiast, to koszt o ponad 200 zł większy.
Samsung ES20 i ES60 to zdecydowanie najbardziej standardowe modele. Przeznaczone dla najmniej wymagających, oferują w miarę dobre parametry w cenie nie przekraczającej 650 zł. Droższa wersja (), to aparat zbudowany na bazie matrycy o rozdzielczości 12,2 Mpix. Wykorzystany tutaj obiektyw dysponuje przedziałem ogniskowych 35-105 mm (odpowiednik dla filmu 35 mm). Poza tym, znajdziemy tutaj obsługę kart SD/SDHC, 2,5-calowy wyświetlacz LCD (230 000 punktów) i tryb nagrywania video w rozdzielczości 640 x 480 pikseli przy 30 klatkach na sekundę. Model ES20 jest nieco tańszy. Prezentuje się dość skromnie. Matryca o rozdzielczości 10,2 Mpix, obiektyw o 4-krotnym zbliżeniu (odpowiednik 34-136 mm dla filmu 35 mm), obsługa kart SD/SDHC, 2,5-calowy wyświetlacz LCD (230 000 punktów) i tryb nagrywania video w rozdzielczości 640 x 480 pikseli przy 30 klatkach na sekundę.
Najciekawszy z modeli, Rollei Flexline 250, jest jednocześnie najdroższym kompaktem z całej trójki. Jego sugerowana cena ma wynieść 199 Euro (około 825 zł). Producent proponuje nam matrycę o rozdzielczości 12 Mpix, obiektyw Apogon o 5-krotnym zbliżeniu (odpowiednik 34-170 mm dla filmu 35 mm), mechaniczną stabilizację i obudowę wykonaną z wysokiej klasy materiałów, wśród których przeważa aluminium i guma. Jak widać więc, choć brak tu nowatorskich rozwiązań, konstrukcja zapowiada się na solidnego przeciętniaka.
Nieco inaczej jest niestety w przypadku pozostałych produktów. Rollei Flexline 200 to w zasadzie klon modelu oznaczonego numerem 250, tyle że wyposażony w obiektyw o jedynie 4-krotnym zbliżeniu (odpowiednik 30-128 mm dla filmu 35 mm) i pozbawiony mechanicznej stabilizacji. Wystarczyć tutaj musi jedynie cyfrowe wsparcie w postaci wyższych ustawień ISO. Kastracja aparatu zmniejsza jednocześnie jego koszt – w tym wypadku sugerowana cena wynosi 169,95 Euro, czyli około 700 zł.
Najsłabiej prezentuje się natomiast Rollei Flexline 140. To klasyczna, prosta konstrukcja dla niewymagających amatorów. Matryca o rozdzielczości 10 Mpix, obiektyw Apogon o 4-krotnym zbliżeniu (odpowiednik 30-128 mm dla filmu 35 mm) i obudowa o grubości nie nieprzekraczającej 20 mm, to w zasadzie jedyne czego możemy się tutaj spodziewać. Zaletą ma być natomiast umiarkowanie niska cena, wynosząca 129 Euro (nieco ponad 530 zł).
Firma Nikon znana jest z solidności i wysokiej niezawodności swoich produktów. Kiedy ostatnio pojawiła się nieprzyjemna dla posiadaczy lustrzanek D5000 informacja, o wykrytej wadzie konstrukcyjnej tego aparatu, japońskie przedsiębiorstwo zareagowało bardzo szybko, ogłaszając listę wadliwych egzemplarzy i deklarując darmową naprawę usterki. Okazuje się jednak, że problem może być szerszy, niż początkowo się na to zapowiadało.
Przypomnijmy, że chodzi o niewydolność jednego z podzespołów elektronicznych, odpowiedzialnego za zasilanie aparatu. Może spowodować to, że urządzenie nie włącza się i dalsze jego użytkowanie jest niemożliwe. Problemy techniczne mogą być poważnym ciosem dla popularności, tego jak na razie wyśmienicie sprzedającego się modelu. Dlatego też szybka reakcja Nikona nie była szczególnym zaskoczeniem. Ostatnio jednakże, koncern zaktualizował listę wadliwych numerów seryjnych, dodając kolejne egzemplarze. Ponadto, jak przekazują redaktorzy portalu Nikon Rumors, niektóre z osób w Stanach Zjednoczonych, które oddały już swojego D5000 w celu wymiany wadliwych komponentów, dostały aparat z powrotem, ale kilka dni później otrzymały pismo, w którym zaleca im się ponowne wysłanie lustrzanki w celu „przeprowadzenia dodatkowych operacji optymalizujących, co jest silnie zalecane„. Wraz z listem, klienci otrzymali z góry opłaconą paczkę, w której ponownie mieliby wysłać aparat. Akcja, która początkowo została określona jako próba wyłudzenia, może okazać się jednakże prawdziwa (adresy pod które należy wysłać D5000, to adres oficjalnego punktu serwisowego Nikona).
Od dłuższego już czasu Sony nie zaprezentowała żadnej ciekawej konstrukcji, dedykowanej bardziej zaawansowanym fotografom. Dlatego właśnie, wielkie poruszenie wywołała wiadomość, że firma planuje premierę nowej, pełno klatkowej lustrzanki – A850. Okazuje się jednakże, że cena jaką przyjdzie nam zapłacić za najnowsze dziecko Sony, może być zdecydowanie wyższa niż zakładano!
Przypomnijmy pokrótce, najważniejsze (i nieoficjalne rzecz jasna) dane:
# Matryca 24.6 Mpix;
# Pełna klatka, czujnik CMOS 35.9×24.0 mm;
# 3 klatki na sekundę w trybie seryjnym;
# Stabilizacja SteadyShot;
# Wizjer o powiększeniu 0,74x i pokryciu 0,98x;
# 9-punktowy AF;
# Nastawy czułości od 0 do 18EV;
# ISO od 100 do 6400;
# Obsługa kart CF i Memory Stick Duo;
# 3-calowy LCD o rozdzielczości 921,600 punktów;
# Bateria NP-FM500H
Powszechnie zakładano, że cena aparatu nie będzie przekraczać 2 000 $. Tymczasem, wedle informacji redaktora z portalu „Photo Rumors„, nowy model można już znaleźć w ofercie niektórych sklepów, w cenie 2 000 Euro za samo body lub 2 700 Euro, za zestaw z obiektywem. Kiepska to wiadomość, oznacza bowiem że jednak nie możemy liczyć na niedrogą, pełno klatkową lustrzankę w najbliższym czasie…
Tymczasem jednak, wiele wskazuje na to, że światło dzienne ujrzy zupełnie nowa konstrukcja – A800. Niespodziewanie, ten właśnie aparat objawił się w ofercie jednego z dostawców w mieście Andorra. Jak na razie brak informacji o cenie lub terminie premiery, nie wiadomo także, czy to przedwczesna zapowiedź, czy też zwyczajna prowokacja. Przedstawiono jednakże zdjęcie i dane techniczne. Wedle tych informacji, A800 miałaby mieć czujnik CMOS Exmor R 15.2 Mpix (to największa niespodzianka, jeśli się potwierdzi, oznacza że będzie to pierwsza lustrzanka Sony w nowym standardzie, zaprezentowanym po raz pierwszy podczas ubiegłotygodniowych premier kompaktów WX1 i TX1), obsługujący ISO od 100 do 12 800, gniazdo kart Memory Stick i CF oraz imponujący tryb zdjęć seryjnych z prędkością dochodzącą do 6,5 klatki na sekundę. Całości dopełniać ma wbudowana karta łączności bezprzewodowej Wi-Fi. Na ile prawdopodobne są to doniesienia? Przekonamy się już niebawem.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
SONY 85 mm f/1.4 GM II to druga odsłona topowego obiektywu portretowego producenta. Udało się…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies