Im mniej, tym więcej. Przez skupienie się na formie, geometrii i kolorach (lub ich braku) można osiągnąć w fotografii niezwykle ciekawe efekty. Od czego zacząć?
Od lat 60. XX wieku minimalizm rozwijał się, by osiągać coraz to bardziej ciekawe formy. Co więcej, ten kierunek sztuki potrafi być wyjątkowo subiektywny, często nie ma narzuconej interpretacji – przy czym sam w sobie ma po prostu dobrze wyglądać. Najważniejsza jest otwartość pomysłu, prostota i brak wyznaczonego kierunku.
Kompozycja
Umieszczenie wyróżniającego się elementu w minimalistycznym kadrze zawsze będzie dobrym kierunkiem. Najprościej zrobić to przez zastosowanie zasady trójpodziału, poprzez trzymanie się tzw. mocnych punktów obrazu. To reguła prosta – o ile nie najprostsza – ale i niezwykle istotna.
W większości współcześnie produkowanych aparatów znajdziemy opcję wyświetlania linii pomocniczych, dzielących kadr w wizjerze lub na ekranie LCD na 9 równych prostokątów (dwie linie w poziomie, dwie w pionie). Zwróćcie uwagę na punkty styczne; to właśnie miejsca przecinania się linii są z naszego punktu widzenia najbardziej istotne.
W minimalizmie może się też sprawdzić kadrowanie centralne, którego jednak warto użyć głównie wtedy, gdy chcemy pokazać symetrię naszego obrazu.
Samej sobie nie można pozostawić też kompozycji diagonalnej, czyli m.in. wykorzystywania przekątnych. Warto tutaj prowadzić potencjalnego odbiorcę od punktu do punktu dzieląc kadr – przykładowo – na połowę. Wypróbujcie fotografowanie w kwadracie; tego rodzaju stosunek boków w minimalizmie sprawdza się doskonale i pozwala łatwiej zaprojektować efekt końcowy.
Czerń, biel i długa ekspozycja
W minimalizmie z czerni i bieli często korzysta się przy zdjęciach krajobrazowych wykonywanych na dłuższej ekspozycji. Jeśli i mamy taki zamiar, nie możemy zapomnieć wziąć ze sobą statywu – pomoże nam w osiągnięciu podstawowego założenia tego rodzaju fotografii. Warto przy tym skorzystać z pilota podczerwonego lub wężyka spustowego (celem zdalnego zwolnienia migawki), ewentualnie uruchomić 2-sekundowy samowyzwalacz.
Idąc dalej – skorzystajcie z filtra szarego, sztucznie obniżającego ilość światła docierającego do matrycy. Uda nam się w ten sposób – przykładowo – uzyskać charakterystyczne rozmycie wody w górskich strumykach czy wyizolować nadmorskie molo.
Monochromatyczne kompozycje powinny przy tym koncentrować się właśnie na formie, powtarzalności, niebanalnych konstrukcjach. Kapitalne zastosowanie ma to m.in. w nowoczesnej architekturze, opierającej się właśnie na prostocie.
Kolor
Wykorzystanie kontrastujących ze sobą barw jest sprytnym sposobem na przyciągnięcie uwagi widza nawet do nieszczególnie oryginalnej kompozycji. Jeśli nie masz pomysłu na temat – postaraj się choćby o zróżnicowaną kolorystykę, łącząc dwa odcienie pastelowe, szukając ciekawych zestawień na kole barwnym czy atakując całą feerią. To świetne ćwiczenie na początek przygody z tego rodzaju fotografią.
Skoncentruj się na jednym temacie
Możesz też zacząć przez ostrożne dobranie motywu. Warto – na początek – poszukać inspiracji u takich osób, jak choćby Michael Kenna. W sporej części jego zdjęć nie znajdziemy szczególnej historii. Wiemy, w jakim państwie powstała fotografia, wiemy, co przedstawia, ale nie żadnej fabuły – poza tą dopowiedzianą.
To nie reportaż, gdzie poza doskonałymi kadrami liczy się opowieść w tle z istotnym przekazem. Osobiście minimalizm postrzegałem zawsze jako wizualny spokój, osiągalny albo przez eksponowanie pojedynczego obiektu, albo przez powtarzalność kilku nawiązujących do siebie (oczywiście w dużym uproszczeniu). To właśnie widzimy u Kenny – zajmujące dwie trzecie kadru wzgórze, na którego szczycie widać łamaną linię z rządem drzew o wyjątkowo zbliżonej strukturze.
Wykorzystaj jeden obiekt na kilka sposobów
Jeśli nie masz absolutnie żadnego pomysłu, podejdź do kuchenki. Albo roweru. Zwróć uwagę na to, że każdy z tych przedmiotów składa się z wielu innych, z których każdy może służyć za temat Twojego zdjęcia. W holenderkach, na przykład, możesz uwieczniać powtarzalną konstrukcję szprych, próbować wyszczególnić stare, skórzane siedzisko czy skupić się na przyrdzewiałym łańcuchu. Sposobów są setki – a jak już zaczniesz, to z czasem zaczniesz automatycznie zauważać bardziej ambitne, niewidoczne na pierwszy rzut oka tematy.
Naucz się sensownie wykorzystywać płytką głębię ostrości
Przysłona rzędu f/1,8 czy f/1,4 może pomóc w minimalistycznej fotografii wtedy, gdy trudno wyodrębnić dany element z tła. Przykładowo – uwieczniając kwiat, możemy pokusić się o całkowite rozmycie tego, co znajduje się zanim, zmieniając obiekty poza głębią ostrości w barwne plamy. Alternatywą jest sfotografowanie nudnego tematu z ciekawym tłem – tak, jak poniżej.
Warto też spojrzeć na temat z innej strony – jeśli nasze rośliny układają się w miły dla oka kształt geometryczny, należy też i tego spróbować. Tak, jak w każdej innej dziedzinie fotografii, tutaj każdą regułę można dostosować do własnych potrzeb – a już w żadnym wypadku nie należy się ich niewolniczo trzymać.
Postprodukcja
Obróbka zdjęcia minimalistycznego powinna być dokładnie taka, jak proces jego wykonania – prosta. Abstrahując od podstawowych korekt ekspozycji czy kadru, przy fotografii krajobrazowej możesz wykorzystać osławione „dodging” i „burning”, dodając nieco głębi całemu obrazkowi. Warto jednak wstrzymać się od daleko idącej ingerencji – próbuj jak najwięcej osiągnąć samym aparatem i kompozycją.
Zobacz również…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.