Najlepsze tematy znajdziesz pięć kroków od własnego mieszkania. Albo nawet w nim, jeśli tylko poszukasz. Jeśli chcesz nauczyć się fotografowania ludzi, to Twoja rodzina może okazać się najlepszym początkiem. Jeśli wolisz martwą naturę – zbuduj sobie skromne studio z dwóch lamp biurkowych i działaj. Zawsze możesz też przejść się po mieście i pofolgować „streetowej” pasji. Naprawdę – nie musisz wyjeżdżać na inny kontynent, by odkryć intrygujące materiały.
Jeśli tylko Twój aparat wspiera tryb inny, niż automatyczny – skorzystaj z tego. Włącz priorytet przysłony („A”) i odkryj zależności między wartością otworu względnego a ładnie rozmytym tłem. Świadome fotografowanie sprawia dużo więcej frajdy, niż przypadkowo dobrane ustawienia – nawet wtedy, gdy Twój sprzęt jest w tym arcymistrzem.
Tendencją początkujących fotografów jest umieszczanie każdego elementu w środkowej części kadru. Nie chcę uogólniać, ale takie zdjęcia są zazwyczaj śmiertelnie nudne; lepsze efekty osiągniecie przez ulokowanie Waszego obiektu w prawej lub lewej połowie wizjera, oczywiście pozostawiając nieco miejsca od ramki. To część zasady trójpodziału – jednej z najbardziej kluczowych reguł rządzących fotografią. I tak, oczywiście, że zasady są po to, by je łamać – ale żeby takowe złamać, to wypadałoby je najpierw znać.
Nie zostaniesz mistrzem kliszy w ciągu jednej nocy. Tydzień to też za mało. Miesiąc? W miesiąc może opanujesz podstawy. Nauka fotografowania to trochę jak jazda na rowerze – trudno się nauczyć, ale nigdy się tego nie zapomina. Z czasem możesz co najwyżej stracić formę.
Wracając do rzeczy – bierz aparat wszędzie, gdzie idziesz. Wszędzie. Nigdy nie wiesz, kiedy akurat trafisz na temat warty zarejestrowania. Nie zniechęcaj się też, gdy przez dłuższy czas nawet nie wyciągniesz sprzętu z torby; w końcu przyjdzie odpowiedni dzień.
Możesz też postawić sobie wyzwanie – wykonać jedno zdjęcie dziennie. Tak, nie jest to nic oryginalnego, ale tylko dlatego, że faktycznie działa. Po prostu – zrób, co w Twojej mocy, by wykonać jak najciekawsze zdjęcie każdego dnia.
Od samego początku ucz się podchodzić do nieznanych Ci osób. Pytaj, czy możesz zrobić im portret. Możesz w zamian wysłać im zdjęcie – kto wie, może takie przypadkowe spotkanie przerodzi się w długoletnią znajomość.
Jest też inna szkoła – nie pytaj o nic, po prostu rób zdjęcie. Nie łamiesz w ten sposób prawa, zwłaszcza, jeśli jesteś w miejscu publicznym. Inna rzecz to publikacja tego rodzaju fotografii; tu już przepisy jasno określają, jakie działania są zabronione.
Jak zacząć? Warto wmieszać się w tłum. Poszukać lokalizacji atrakcyjnej turystycznie. Albo parady, gdzie nikomu nie będzie przeszkadzać, że postanowiłeś szkolić swoje umiejętności reportażowe. Jeśli natomiast uprzesz się, by uwieczniać osoby zupełnie z tego rodzaju wydarzeniami niezwiązane, warto wziąć ze sobą coś innego niż lustrzanka. Lustrzanka jest duża i, najczęściej, głośna, przez co działa jak naturalny odstraszacz. Skromny kompakt wywołuje znacznie mniej negatywnych emocji.
Jeśli nie jesteś w stanie wcielić w życie żadnego z wyżej wymienionych, fotografuj z biodra. Nie patrz w wizjer, nie patrz na ekran LCD, po prostu strzelaj na oślep – pamiętaj tylko, by zadbać o przymknięcie przysłony; pomoże to w uzyskaniu ostrzejszego obrazu.
Nie skupiaj się tylko na temacie – spójrz, co znajduje się za nim. Zadbaj o to, by Twoje tło było pozbawione zbędnych, przeszkadzających elementów. Na początku najlepiej będzie, gdy pokusisz się o jednolity kolor – czy to wykorzystując znajdujące się poza głębią ostrości krzaki, czy ścianę budynku, czy choćby niebo. Gdy w danej sytuacji nie możesz znaleźć odpowiedniego tła, zmień perspektywę. Popatrz na temat swojej fotografii od góry. Albo od dołu. Pamiętaj, że zawsze można znaleźć wyjście z sytuacji.
W sytuacjach patowych zawsze możesz skorzystać z centralnie ważonego lub punktowego pomiaru światła – mierząc w punkcie centralnym, będziesz w stanie określić wartości dla tematu, jednocześnie prześwietlając lub niedoświetlając tło. To prosty sposób na ekspozycję motywu głównego przy jednoczesnym odwróceniu uwagi od wyjątkowo nieudanych pozostałości.
Flesz nie przydaje się tylko wtedy, gdy zabraknie światła zastanego. Lampę warto wykorzystać, na przykład, do zrównoważenia ostrych cieni na twarzy modela/modelki. Palnik może okazać się niezastąpioną pomocą zwłaszcza w godzinach południowych, kiedy kąt padania promieni słonecznych jest bliski 90 stopniom, siłą rzeczy generując charakterystyczne cienie pod nosem. Lampa (nawet wbudowana) potrafi skutecznie je złagodzić.
To niezwykle ważna rzecz. Nie musisz od razu wydawać setek złotych na albumy fotograficzne – wystarczy, że odwiedzisz kilka stron uznanych fotografów z najbardziej interesującej Cię dziedziny. Fascynujesz się reportażem – zapoznaj się z kolekcją Roberta Capy, Margaret Boorke White czy Cartier-Bressona. Lubisz krajobrazy – niezbędne okażą się kadry Ansela Adamsa. W każdej dziedzinie znajdziesz indywidualistów o niepowtarzalnym stylu i niepodważalnych umiejętnościach.
Warto też spoglądać na fotografie wykonywane przez przyjaciół czy znajomych z platform typu Digart, 500px i Flickr. W ten sposób nauczysz się, jak rozpoznać dobre zdjęcie, dostrzeżesz błędy, może zainspirujesz się czyjąś pracą.
Najgorsze, co możesz zrobić, to odpuścić. Jeśli zaczniesz – trzymaj się tego, a zobaczysz, jak z czasem Twoje umiejętności rosną w oczach. Fotografie będą stawać się lepsze, bardziej profesjonalne, wyraźnie milsze dla oka. Nie nauczysz się fotografować w dwa tygodnie, ale już rok to wystarczający czas na to, by móc z uśmiechem spojrzeć wstecz.
Poza podziwianiem twórczości innych osób, warto przeglądać też własne zbiory. Nieraz zdarzało mi się, że zdjęcie, które odrzuciłem zaraz po jego wykonaniu, okazywało się dobre. Te złe też mają znaczenie – podobnie jak w przypadku wertowania fotografii znajomych, możemy wysnuć wnioski i nie popełniać dwa razy tych samych błędów.
W pewnym momencie dotrzesz do poziomu, który trudno będzie przeskoczyć. Zatrzymanie się w miejscu jest najgorsze – bo ani w przód, ani w tył się nie da ruszyć. Warto więc wówczas rozważyć opcję publikowania swoich zbiorów w wybranym serwisie internetowym. Jest ich naprawdę sporo, część wymieniałem już powyżej – bez trudu znajdziesz coś dla siebie. Warto wybrać stronę bogatą w społeczność, która będzie w stanie Twoje fotografie oceniać. Z zalewu bezkonstruktywnego narzekania wcześniej czy później wyłowisz uwagi faktycznie pomocne. Takie, dzięki którym będziesz w stanie przejść ze swoimi zdjęciami na kolejny poziom.
Jeśli tylko masz taką możliwość – używaj cyfrowych negatywów. RAW-y dają Ci bowiem większe możliwości, niż pliki JPEG. Pozwalają na wyciąganie detali z cieni i zbyt rozjaśnionych partii obrazu, pozwalają na bezstratną zmianę balansu bieli i wielu, wielu innych parametrów. Warto w tym celu zapoznać się ze specyfiką działania Lightrooma, wtyczki Camera Raw do Photoshopa lub innych, darmowych narzędzi, takich jak Raw Therapee czy Scarab Darkroom Lite.
Na łamach fotoManiaKa co jakiś czas publikujemy poradniki, które powinny Twoją pracę z plikami RAW usprawnić. Zaglądajcie do nas – może akurat znajdziecie to, czego potrzebujecie.
Zamiast jednej karty o pojemności 16 gigabajtów kup dwie, każdą po 8 gigabajtów. W ten sposób nie stracisz całego zbioru zdjęć z wycieczki… a tylko połowę. Karty mogą się zgubić, mogą się zepsuć, mogą odmówić współpracy. Dane nie zawsze odzyskamy, a przecież zdjęcia to często coś, czego nie da się odtworzyć. Po co więc ryzykować?
Jako początkujący lubiłem biegać z ciężką torbą wypchaną obiektywami i lampami. Nie patrzyłem na to, czego faktycznie potrzebuję w danej sytuacji – po prostu brałem wszystko. Po części byłem ze swojego sprzętu dumny, po części nie wiedziałem, co może mi się aktualnie przydać.
Z czasem coraz więcej elementów zostawiałem w mieszkaniu, wychodząc z niego uzbrojonym w spacer-zoomy (17-50 lub 28-70 mm) czy obiektywy stałoogniskowe (24 mm, 35 mm lub 50 mm). Tyle, najczęściej, wystarczało. Zyskiwałem na mobilności, przez co mogłem szybciej i łatwiej uzyskać taki kadr, o jaki mi chodziło. Nie męczyłem się też tak szybko, taszcząc ze sobą całą szklarnię ważącą kilka kilogramów.
Pewnie – czasem zdarzyło się, że żałowałem zabrania któregoś z obiektywów. Dlatego też warto dokładnie przemyśleć, co, jak i gdzie będziemy robić – i pod tym kątem dobierać wyposażenie. Niegłupim pomysłem jest też wyposażenie się w dwie torby – jedną większą, drugą mniejszą, codzienną.
Czas działać!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
SONY 85 mm f/1.4 GM II to druga odsłona topowego obiektywu portretowego producenta. Udało się…
Warto skorzystać i się pospieszyć. Przez krótką chwilę świetny program do zdjęć - ON1 Effects…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies