Na pewno wielu z Was słyszało już o kompakcie WB 1000 firmy Samsung. W ulotkach reklamowych znajdziecie informacje o nowoczesnym wyświetlaczu AMOLED pozwalającym na wykonanie precyzyjnego ujęcia, o obsłudze przyjaznej użytkownikowi, podziwiać także możecie doskonałą jakość przykładowych zdjęć. Okazuje się jednakże, iż Samsung ukrył co nieco przed użytkownikami.
Ciekawi jesteście co? To zapraszam Was do obejrzenia jednej, z nad wyraz niepokojących reklamówek WB1000. Jeśli po jej obejrzeniu, ciągle zastanawiacie się nad kupnem tego aparatu…to dobrze! Bo to niezły aparat jest…
Szokujące, czyż nie? Nie wiem jak Wy, ale ja sam, trzymając w ręku kompakty Samsunga, od tej pory trzymał będę oczy szeroko zamknięte…
Szybki przegląd WB1000:
Kompakt zbudowany na bazie matrycy o rozdzielczości 12.2 Mpix. Zastosowano tutaj optykę Schneider HD w postaci obiektywu z możliwością pięciokrotnego zbliżenia (odpowiednik 24-120mm), podwójną stabilizację obrazu (optyczna i cyfrowa), a oferowane ISO wynosi od 80 do 3200 (najwyższa wartość możliwa tylko przy redukcji do 3.2 Mpix). Wśród innych wartych wyróżnienia komponentów, znajdziemy ekran o przekątnej 3 cali wykonany w technologii AMOLED (charakteryzujący się kontrastem rzędu 10000:1), opcję nagrywania video w HD (1280 × 720) oraz obsługę kart SD, SDHC i MMC.
Dostępność w Polsce:
Źródło: Gizmodo
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.