Ubiegły tydzień zdecydowanie minął pod znakiem ciekawych premier. Nie często się zdarza, by w tak krótkim odstępie czasu, na rynku debiutowały produkty aż czterech firm! Poza bardzo klasycznymi propozycjami AgfaPhoto i nie odbiegającymi od standardów kompaktami Pentaxa, poznaliśmy także nad wyraz interesującą ofertę Sony i Nikona. Niestety, w tym samym czasie ostatecznie potwierdzono wycofanie znanej lustrzanki K20D. W świecie nieoficjalnych informacji i plotek tymczasem zawrzało – wiele wskazuje bowiem na to, że już wkrótce zobaczymy aż dwa nowe aparaty w standardzie Mikro Cztery Trzecie. Zapraszam bez dalszej już zwłoki, do lektury FotoManiaKalnego przeglądu tygodnia.
Plotki stały się rzeczywistością! Falę oczekiwanych nowości od znanej firmy, rozpoczyna bardzo ciekawa konstrukcja – Coolpix S1000pj, czyli kompakt z wbudowanym projektorem. Aparat, który w nieoficjalnych przeciekach funkcjonował jako VP650 (jak się okazało była to tylko nazwa kodowa), to tak naprawdę kolejny model z serii S. Wbudowany projektor zapewnia pokrycie powierzchni o wielkości do 40 cali, a w czasie odtwarzania, samo urządzenie można zamontować na podręcznym stojaku. Co więcej, wśród akcesoriów znajdziemy pilot zdalnego sterowania, który umożliwia kontrolowanie nie tylko rzutnika, ale i funkcji związanych z robieniem zdjęć (na przykład migawki). Nikon Coolpix S1000pj dostępny będzie w kolorze czarnym, znamy także jego orientacyjną cenę – blisko 1 700 zł. W kategorii najbardziej kosmicznych kompaktów tego roku, Nikon właśnie wskoczył na pozycję drugą. Na miejscu pierwszym, w dalszym ciągu króluje niekwestionowany lider, czyli Fujifilm 3D W1.
Zaraz za ostatnim wynalazkiem japońskich inżynierów, podążają trzy, nieco bardziej standardowe konstrukcje, czyli Coolpix S70, S640 i S570. Wszystkie oparte zostały na matrycy o rozdzielczości 12 Mpix i uzbrojone w obiektyw o 5-krotnym przybliżeniu (28-140 mm według odpowiednika 35 mm). Poza tym jednak, są to konstrukcje dość różne. Zdecydowanie najwięcej uwagi przykuwa Coolpix S70 (najdroższa spośród omawianych trzech nowości) który kosztować ma w granicach 1 450 zł. Wśród najciekawszych elementów wyróżnić należy wibrujący wyświetlacz OLED o przekątnej 3,5 cala. Ekran zapewni nam dotykowe sprawowanie kontroli nad wieloma funkcjami w aparacie, a przy tym oferuje wyśmienite parametry obrazu, charakterystyczne dla nowej technologii.
Nikon Coolpix S640 to bardziej stonowana konstrukcja. Do sprzedaży ma trafić w trzech wariantach kolorystycznych (srebrny, czarny i różowy), a sugerowana cena nieco tylko przekracza 1 200 zł. Jako jedną z największych zalet modelu, producent zachwala szybkość działania. Od momentu uruchomienia, wystarczyć ma jedynie 0,7 sekundy na przejście do stanu pełnej gotowości.
Nikon Coolpix S570 to najprostsza konstrukcja, będąca jednocześnie następcą modelu S560. Jak na razie mało jeszcze o niej wiadomo, ale wynika to raczej z braku rewelacji w budowie niźli pragnienia utrzymania tajemnicy przez producenta. Do sprzedaży ma trafić w czterech wariantach kolorystycznych (srebrny, czarny, czerwony i różowy), a sugerowana cena nie przekracza 850 zł. Zapowiada się doprawdy gorący okres na rynku kompaktowych rozwiązań dla miłośników robienia zdjęć…
Wakacje 2009 roku okazują się być wypełnione premierami nietypowych konstrukcji. Na rynek wkroczyły dwa kolejne, bardzo ciekawe aparaty kompaktowe. Nowe kompakty pochodzą od Sony i noszą oznaczenia DSC-WX1 i TX1. Oba modele z założenia mają łączyć wysoką jakość obrazu i zaawansowane funkcje z łatwą obsługą i zwracającą uwagę stylistyką. WX1 wyróżnia się obecnością zaawansowanego, obiektywu G, wyznaczającego według inżynierów japońskiej korporacji nowy standard wśród aparatów kompaktowych. Minimalna ogniskowa wynosi 24 mm, a szeroki zakres ogniskowych, wynikający z 5-krotnego zoomu optycznego, idzie w parze z wyjątkową rozdzielczością i kontrastem w całym zakresie długości. Co więcej, obiektyw wyróżnia się dużą jasnością – f/2,4 przy najkrótszej ogniskowej. Oznacza to, że do przetwornika dociera więcej światła niż w innych aparatach kompaktowych, co przekłada się na lepszą jakość zdjęć wykonywanych w słabym świetle. Aparat w sprzedaży pojawi się zapewne w październiku, a jego cena oscylować będzie w okolicy 350 $ (około 1 000 zł).
Zupełnie inaczej wygląda mający zaledwie 14,1 mm grubości (w najwęższym miejscu) aparat TX1, który jako pierwszy w serii T, zawiera czuły przetwornik obrazu Exmor R™ CMOS, odznaczający się fantastyczną wiernością odwzorowania obrazu nawet przy słabym oświetleniu. Ważnym elementem kompaktu jest duży, 3-calowy, panoramiczny ekran dotykowy Clear Photo LCD Plus z nowym, łatwym w użyciu systemem obsługi. Często używane funkcje, jak ustawienia lampy błyskowej lub czułości ISO, można przeciągnąć do specjalnego, łatwo dostępnego menu. DSC-TX1 w sprzedaży pojawi się już we wrześniu, a jego cena oscylować będzie w okolicy 380 $ (blisko 1 100 zł).
Na tym jednak nie koniec, ponieważ japońska korporacja do swojej oferty wprowadza także automatycznego fotografa – Party-Shot, czyli bardzo ciekawie zaprojektowaną stację, posiadającą możliwość obracania się do 360 stopni wokół własnej osi. Po zamontowaniu jednego z kompatybilnych aparatów kompaktowych, zamienia się ona w automatyczne centrum do robienia zdjęć. Urządzenie pojawić ma się w sprzedaży w sierpniu, a sugerowana cena to 150 $ (około 435 zł).
Wśród ostatnich wakacyjnych premier, nie mogło zabraknąć także produktów Pentaxa. Firma zaproponowała trzy nowe kompakty, wśród których znajdziemy modele kierowane na różne segmenty rynku. Łączy je wszystkie zasadnicza cecha – są relatywnie tanie. Pentax WS80 to okrojona wersja Optio W80. Nie tak rewelacyjna, ale za to w cenie nie przekraczającej 250 $ (około 720 zł). Dość standardowe podzespoły zamknięto w obudowie, która zapewnia znaczną odporność na czynniki zewnętrzne. Z tym kompaktem swobodnie możemy zanurzyć się w wodzie (do 1,5 metra) albo tarzać w błocie i piachu.
Niewielki i poręczny Optio P80 jest uniwersalnym kompaktem. Elegancka obudowa kryje matrycę o rozdzielczości 12,1 Mpix, obiektyw o 4-krotnym powiększeniu (odpowiednik 27,5-110 mm dla filmu 35 mm), gniazdo kart SD/SDHC i wyświetlacz o przekątnej 2,7 cala (rozdzielczość 230 000 punktów). Znajdziemy tutaj ponadto ISO sięgające 6400, bogate zaplecze programowe (od cyfrowej stabilizacji po wykrywanie twarzy czy uśmiechu) i możliwość nagrywania video w rozdzielczości HD (720p) z prędkością 30 klatek na sekundę. Na półkach sklepowych zadebiutuje we wrześniu, a jego cena nie powinna przekroczyć 200 $ (około 575 zł).
Najmniej skomplikowanym kompaktem zapowiedzianym przez Pentaxa, jest Optio E80. Zdecydowanie przeznaczony dla początkujących, posiada duże przyciski i programowy interfejs nastawiony na prostotę obsługi. Ponadto, jego dużym atutem będzie na pewno cena – 130 $ (około 370 zł).
AgfaPhoto, firma o której na rynku nie było zbyt głośno ostatnimi czasy, zapowiedziała ostatnio trzy nowe aparaty kompaktowe serii OPTIMA. Modele mają oficjalnie zadebiutować na targach IFA w Berlinie. Modele zaprojektowano z myślą o niewielkich rozmiarach i prostocie obsługi. Zdecydowanie najdroższym spośród zapowiedzianych aparatów jest OPTIMA 1 – jego cena wynieść ma 179 Euro (około 740 zł). Znajdziemy tutaj matrycę o rozdzielczości 12 Mpix, obiektyw o 5-krotnym powiększeniu (odpowiednik 28-140 mm dla filmu 35 mm) i wyświetlacz o przekątnej 2,7 cala (rozdzielczość 230 000 punktów).
OPTIMA 100 to klasyczny przeciętniak, którego cena wynieść ma 129 euro (nieco ponad 530 zł). Znajdziemy tutaj matrycę o rozdzielczości 10 Mpix, obiektyw o 3-krotnym powiększeniu i wyświetlacz o przekątnej 2,7 cala (rozdzielczość 230 000 punktów). Do tego nagrywanie materiału video w rozdzielczości 700 x 400 pikseli, z prędkością 30 klatek na sekundę i obsługa kart SD/SDHC.
Chyba najciekawszym ze wszystkich zapowiedzianych modeli (choć o dziwo nie najdroższym) jest OPTIMA 102. Jego sugerowana cena oscyluje w okolicy 149 Euro (nieco ponad 610 zł). Znajdziemy tutaj matrycę o rozdzielczości 12 Mpix, obiektyw o 3-krotnym powiększeniu i wyświetlacz o przekątnej 3 cali (rozdzielczość 230 000 punktów). Do tego nagrywanie materiału video w rozdzielczości 700 x 400 pikseli, z prędkością 30 klatek na sekundę i obsługa kart SD/SDHC.
Na stronie internetowej firmy Pentax, pojawiła się informacja, iż jeden z flagowych modeli japońskiej korporacji, popularna lustrzanka K20D została wycofana z dalszej produkcji. Stąd też, to już ostatnia szansa na zakup tego urządzenia.
Według niepotwierdzonych jeszcze informacji, do których dotarli redaktorzy francuskojęzycznego magazynu Chasseur d’Images (periodyk poświęcony fotografii), jeszcze pod koniec tego roku spodziewać się można aparatu Olympus E-P2, czyli drugiego modelu w cyfrowej serii PEN. Wiadomość ta pochodzić ma od rzecznika japońskiej korporacji. Podobno prace nad nowym urządzeniem już trwają.
Jak na razie wiadomo jedynie, że będzie to aparat bliźniaczo podobny do E-P1 (), dla odmiany wyposażony jednak w wizjer, którego na próżno szukać w pierwszej lustrzance Olympusa zgodnej ze standardem Mikro Cztery Trzecie. To dobra wiadomość, bowiem jeszcze kilkanaście dni temu, firma odpierała zarzuty dotyczące tej kwestii, tłumacząc się pragnieniem zachowania jak najbardziej kompaktowego rozmiaru aparatu. Według słów specjalistów z Olympusa, najlepszym rozwiązaniem pozostawał zewnętrzny wizjer, montowany poprzez „gorąca stopkę” (co w efekcie powoduje niemożność stosowania lampy błyskowej, której przecież również nie znajdziemy w E-P1, oraz pole widzenia prezentujące obraz nieco odmienny od tego, co tak naprawdę „widzi” obiektyw). Czego więcej spodziewać się można po E-P2? Nie wiadomo, ale skoro aparat ma ujrzeć światło dzienne jeszcze przed końcem tego roku, to już wkrótce spodziewać się można kolejnych przecieków.
Kiedy pierwsze aparaty w standardzie Mikro Cztery Trzecie pojawiły się na rynku, wywołały zdumienie nie tylko swoimi możliwościami ale i niewielkim rozmiarem. Obecnie, każdy kto rozważa zakup modelu zbudowanego zgodnie z tą bardzo ciekawą technologią, skazany jest na wybór pomiędzy trzema egzemplarzami: drogim GH1 Panasonica, tańszym G1 tego samego producenta oraz stylowym E-P1 Olympusa. Kiedy pojawiły się plotki, jakoby Olympus pracował nad kolejnym modelem z serii PEN, zapowiadało się na remis: obie japońskie korporacje miałyby mieć po dwie lustrzanki w nowym standardzie. Chyba jednak ostatecznie do tego nie dojdzie, jak okazuje się bowiem, Panasonic jest już zaawansowany w pracach nad GF1, czyli swoją odpowiedzią na charakterystyczny styl lustrzanki E-P1.
Z materiałów które wyciekły jasno wynika, że GF1 nie będzie posiadał wizjera (czy to optycznego, czy elektronicznego) a jedynie wyświetlacz LCD. To co tutaj znajdziemy natomiast, to zarówno wbudowana lampa błyskowa, jak i punkt zaczepu do dołączenia zewnętrznego oświetlenia lub elektronicznego wizjera. Patrząc na te nieoficjalne informacje, nie sposób zadać sobie jednego pytania: czyżby Panasonic chciał skopiować styl Olympusa? Może to być wariant bardzo prawdopodobny. Wszak wyniki finansowe E-P1 dość wyraźnie dają do zrozumienia, że jest duże wzięcie na ten typ aparatów fotograficznych. Tak czy inaczej, już wkrótce na pewno dowiemy się więcej, póki co pozostaje cierpliwie czekać na kolejne, nieuniknione przecieki.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies