>
Kategorie: Longform

Wiedźmy, czyli fotograficzne zmagania z lisią kitą

W ostatnim czasie zauważam wzmożone zainteresowanie i coraz szersze grono wielbicieli kobiet o miedzianych włosach i bladej cerze z delikatnymi brązowozłotymi plamkami. Bursztyn w oprawie z kości słoniowej, czyli w zasadzie każdy napotkany rudzielec, wzbudza zainteresowanie porównywalne do odkrytego na zapomnianej plaży kawałka tej wiekowej, szlachetnej żywicy.

fot. Gregor Laubsch

Nie będę tutaj wyjątkiem – uwielbiam rude kobiety i z prawdziwą przyjemnością fotografuję te bądź co bądź trudne modelki. Bo z rudymi nigdy nie jest łatwo… Zacząć wystarczy od samego słowa „ruda” dla jednej komplement, dla drugiej standard, dla trzeciej niestety obelga. I bądź tu mądry kolego fotografie, wyczuje temat tak by już na wstępie swojej modelki nie urazić lub co gorsza nie narazić się na straty w otoczeniu i osobie własnej. Stereotypowo myśląc – są to panie o temperamencie ognistym jak ich piękne włosy. Zależność tą wytłumaczyła mi jedna z rudych, co za „ruda” raczej się nie obraża – otóż, gdy w czasach młodości bardzo wczesnej notorycznie narażane są na uwagi mocno niewybredne, atakujące cechę, na którą w okolicach wczesnej podstawówki nie bardzo ma się wpływ (później większość miedzianowłosych usiłuje się farbować – o zgrozo!) wyrabia się dość skuteczny odruch obronny – najpierw w postaci łokci i pięści, następnie soczystej ironii. Na charakter dam o warkoczach barwy zachodu słońca pracujemy sami – my mężczyźni, fotografowie, koledzy – nie kochając ich od samego początku tak, jak na to zasługują. Ja uświadomiony i pełen pokory staram się by moje wyjątkowe modelki nie czuły się rude a RUDE z dumą płynącą ze słowa i barwy.

fot. Gregor Laubsch

Problemem kolejnym poza lingwistycznym labiryntem jest sam fakt pracy nad portretem. W mojej opinii wyróżnić możemy trzy typy urody, jaką prezentują omawiane w tym tekście damy. Otóż wiadomo, iż wszystkie są… rude, jednak niektóre poszczycić się mogą grzywą o głęboko miodowej barwie, inne lokami w odcieniu dojrzałego kasztana, kolejne to rudy nieco zgaszony, przywodzący na myśli pustynny piasek. Dla każdego z tych typów podejść należy z nieco innym nastawieniem i… ustawieniem światła, co dodatkowo utrudnia porcelanowa cera. Nie spotkałem jeszcze naturalnie rudej modelki o skórze ciemniejszej od porcelany i nie ukrywam, że chyba wcale bym nie chciał. Lubię wyzwania a praca z tak wymagającymi modelkami niewątpliwie nim jest. Ostatnim czynnikiem wzbudzającym odrobinę kontrowersji są piegi. W zasadzie każdy rudzielec je ma, jednak intensywność występowania i rozmieszczenie jest różne. I różny jest też stosunek noszącej je osoby to samego ich istnienie. Od palącej nienawiści po głębokie uwielbienie. Brązowe czy lekko rdzawe, rozsiane są na buziach, ramionach czy dekoltach. W zależności od wizji fotografa i ewentualnych obiekcji modelki należy wypracować kompromis w ich pokazywaniu. Sporo zależy też od samego kunsztu osoby obsługującej aparat – technicznie rzecz ujmując pieg to plamka, kontrast w stosunku do tła, jakim jest skóra. Eksponowanie piegów może doprowadzić do sytuacji, gdzie zamiast buzi modelki widzimy indycze jajo z wyostrzonymi cętkami i dodatkowo wszystkimi ewentualnymi niedoskonałościami cery.

fot. Gregor Laubsch

Każdy fotograf ma swoje typy urody, które mu bardziej lub mniej odpowiadają. Ja bezwstydnie przyznaję się: blondynki są ok, brunetki są ok, ale najpiękniejsze są rude z całą swoją nieprzewidywalnością. Jedna z modelek (o dziwo ruda-farbowana) twierdzi, iż rudy to nie kolor a charakter. Ja uważam, iż raczej nie charakter a kolor duszy. W przypadku naturalnie obdarzonych przez matkę naturę pań jest to stwierdzenie w pełni określające te fotograficznie skomplikowane istoty. Nie spotkałem dotąd rudzielca, z którym nie złapałbym tego magicznego, sesyjnego kontaktu. Mimo, iż naiwnym jest nic porozumienia przypisywać barwie włosów, pozostanę przy tym przekonaniu dokładając kolejny mit – rude są fajne, fotogeniczne i świetnie się z nimi pracuje.

fot. Gregor Laubsch

W nie tak dalekiej przeszłości za miedziany warkocz trafiało się na szafot… Dziś „red hair” trafiają do najsłynniejszych atelier, stają się muzami reżyserów, malarzy, pisarzy, poetów i … fotografów. Za „ogonami komet” oglądają się panowie bez względu na wiek, a panie nieobdarzone tą wyjątkową cechą przekopują półki drogerii i przesiadują w fryzjerskich fotelach upodabniając się do Marcii Cross, Julianne Moore lub nieco bliższej mojemu pokoleniu Poli Raksy. Powtórzę raz jeszcze by być dobrze zrozumianym – rudy to nie charakter… rudy to kolor duszy i właśnie duszę na fotografii uwiecznić najtrudniej. A ja też z racji sentymentu fotografuję rude pasjami!

fot. Gregor Laubsch
fot. Gregor Laubsch
fot. Gregor Laubsch
fot. Gregor Laubsch
fot. Gregor Laubsch
fot. Gregor Laubsch
fot. Gregor Laubsch
fot. Gregor Laubsch



 

O autorach

Karolina Mazurkiewicz

Dziennikarka, manager, naukowiec. Współpracowała z takimi magazynami jak Foto-Kurier, Tatuaż.Ciało i Sztuka, Wnętrza Daniela. Jej teksty ukazują się również w biuletynie Canon-Foto-Klub, w wielu magazynach poświęconych fotografii i architekturze oraz czasopismach i publikacjach naukowych. W wolnym czasie zajmuję się organizacją wystaw i warsztatów fotograficznych. Z wykształcenia planista przestrzenny, obecnie doktorantka Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej. W swojej pracy naukowej zajmuje się enoturystyką w Polsce, głównie w obrębie Dolnego Śląska. Miłośniczka kotów, fotografii i polskiej wsi.

Gregor Laubsch

Nagradzany w prestiżowych konkursach m in.: Egypt International Photo Contest 2012, Driven Creativity Competition 2012, CEWE meets Hasselblad Fotowettbewerbs 2013. Jego fotografie prezentowane były na wystawach autorskich („Rytuał”, Auto/Portret”), zbiorowych i pokonkursowych m.in. w Warszawie, Wrocławiu, Gliwicach, Nowym Tomyślu a także Londynie i Kairze. Prace z jego portfolio publikowane są w magazynach poświęconych fotografii, modzie, sztuce, architekturze i designie a także tygodnikach i dziennikach. W swojej pracy skupia się na oddaniu emocji, zatrzymaniu chwili, uchwyceniu niedopowiedzeń i wieloznaczności. Na co dzień mieszka w Berlinie gdzie ma swoją pracownię.

Portfolio fotografa: www.gregorlaubsch.com

Profil FB (obszerne i często aktualizowane portfolio):
https://www.facebook.com/pages/Gregor-Laubsch-Photography/305343702856181

gość maniaKa

Disqus Comments Loading...

Najnowsze artykuły

Sony A1 II, czyli aparat numer jeden – po raz drugi

Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…

2024-11-19

Nikon Z50 II, czyli nowa odsłona udanego modelu

Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…

2024-11-07

Trzy nowe obiektywy od Canona. System RF staje się jeszcze lepszy

RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…

2024-10-30

Sony ZV-E10 II to najlepszy aparat do filmowania za mniej niż 5 tys. zł? (TEST)

Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…

2024-10-29

Panasonic LUMIX S5D, czyli stary aparat w nowej odsłonie

Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…

2024-10-08

Panasonic Lumix S9, S5II, S5IIX, G9II dostają nowe funkcje. Za darmo!

Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…

2024-10-08

Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Cookies