Karolina Mazurkiewicz
Gregor Laubsch
Portfolio fotografa: www.gregorlaubsch.com
Profil FB (obszerne i często aktualizowane portfolio):
https://www.facebook.com/pages/Gregor-Laubsch-Photography/305343702856181
Nie będę tutaj wyjątkiem – uwielbiam rude kobiety i z prawdziwą przyjemnością fotografuję te bądź co bądź trudne modelki. Bo z rudymi nigdy nie jest łatwo… Zacząć wystarczy od samego słowa „ruda” dla jednej komplement, dla drugiej standard, dla trzeciej niestety obelga. I bądź tu mądry kolego fotografie, wyczuje temat tak by już na wstępie swojej modelki nie urazić lub co gorsza nie narazić się na straty w otoczeniu i osobie własnej. Stereotypowo myśląc – są to panie o temperamencie ognistym jak ich piękne włosy. Zależność tą wytłumaczyła mi jedna z rudych, co za „ruda” raczej się nie obraża – otóż, gdy w czasach młodości bardzo wczesnej notorycznie narażane są na uwagi mocno niewybredne, atakujące cechę, na którą w okolicach wczesnej podstawówki nie bardzo ma się wpływ (później większość miedzianowłosych usiłuje się farbować – o zgrozo!) wyrabia się dość skuteczny odruch obronny – najpierw w postaci łokci i pięści, następnie soczystej ironii. Na charakter dam o warkoczach barwy zachodu słońca pracujemy sami – my mężczyźni, fotografowie, koledzy – nie kochając ich od samego początku tak, jak na to zasługują. Ja uświadomiony i pełen pokory staram się by moje wyjątkowe modelki nie czuły się rude a RUDE z dumą płynącą ze słowa i barwy.
Problemem kolejnym poza lingwistycznym labiryntem jest sam fakt pracy nad portretem. W mojej opinii wyróżnić możemy trzy typy urody, jaką prezentują omawiane w tym tekście damy. Otóż wiadomo, iż wszystkie są… rude, jednak niektóre poszczycić się mogą grzywą o głęboko miodowej barwie, inne lokami w odcieniu dojrzałego kasztana, kolejne to rudy nieco zgaszony, przywodzący na myśli pustynny piasek. Dla każdego z tych typów podejść należy z nieco innym nastawieniem i… ustawieniem światła, co dodatkowo utrudnia porcelanowa cera. Nie spotkałem jeszcze naturalnie rudej modelki o skórze ciemniejszej od porcelany i nie ukrywam, że chyba wcale bym nie chciał. Lubię wyzwania a praca z tak wymagającymi modelkami niewątpliwie nim jest. Ostatnim czynnikiem wzbudzającym odrobinę kontrowersji są piegi. W zasadzie każdy rudzielec je ma, jednak intensywność występowania i rozmieszczenie jest różne. I różny jest też stosunek noszącej je osoby to samego ich istnienie. Od palącej nienawiści po głębokie uwielbienie. Brązowe czy lekko rdzawe, rozsiane są na buziach, ramionach czy dekoltach. W zależności od wizji fotografa i ewentualnych obiekcji modelki należy wypracować kompromis w ich pokazywaniu. Sporo zależy też od samego kunsztu osoby obsługującej aparat – technicznie rzecz ujmując pieg to plamka, kontrast w stosunku do tła, jakim jest skóra. Eksponowanie piegów może doprowadzić do sytuacji, gdzie zamiast buzi modelki widzimy indycze jajo z wyostrzonymi cętkami i dodatkowo wszystkimi ewentualnymi niedoskonałościami cery.
Każdy fotograf ma swoje typy urody, które mu bardziej lub mniej odpowiadają. Ja bezwstydnie przyznaję się: blondynki są ok, brunetki są ok, ale najpiękniejsze są rude z całą swoją nieprzewidywalnością. Jedna z modelek (o dziwo ruda-farbowana) twierdzi, iż rudy to nie kolor a charakter. Ja uważam, iż raczej nie charakter a kolor duszy. W przypadku naturalnie obdarzonych przez matkę naturę pań jest to stwierdzenie w pełni określające te fotograficznie skomplikowane istoty. Nie spotkałem dotąd rudzielca, z którym nie złapałbym tego magicznego, sesyjnego kontaktu. Mimo, iż naiwnym jest nic porozumienia przypisywać barwie włosów, pozostanę przy tym przekonaniu dokładając kolejny mit – rude są fajne, fotogeniczne i świetnie się z nimi pracuje.
W nie tak dalekiej przeszłości za miedziany warkocz trafiało się na szafot… Dziś „red hair” trafiają do najsłynniejszych atelier, stają się muzami reżyserów, malarzy, pisarzy, poetów i … fotografów. Za „ogonami komet” oglądają się panowie bez względu na wiek, a panie nieobdarzone tą wyjątkową cechą przekopują półki drogerii i przesiadują w fryzjerskich fotelach upodabniając się do Marcii Cross, Julianne Moore lub nieco bliższej mojemu pokoleniu Poli Raksy. Powtórzę raz jeszcze by być dobrze zrozumianym – rudy to nie charakter… rudy to kolor duszy i właśnie duszę na fotografii uwiecznić najtrudniej. A ja też z racji sentymentu fotografuję rude pasjami!
Portfolio fotografa: www.gregorlaubsch.com
Profil FB (obszerne i często aktualizowane portfolio):
https://www.facebook.com/pages/Gregor-Laubsch-Photography/305343702856181
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
SONY 85 mm f/1.4 GM II to druga odsłona topowego obiektywu portretowego producenta. Udało się…
Warto skorzystać i się pospieszyć. Przez krótką chwilę świetny program do zdjęć - ON1 Effects…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies