Niewykluczone, że w styczniu przyszłego roku zobaczymy kolejny bezlusterkowiec Olympusa. Sprzęt miałby garściami brać funkcjonalności z OM-D E-M1 i OM-D E-M5.
Produkt, który według licznych spekulacji miałby ujrzeć światło dzienne już za niecały miesiąc, będzie wyposażony w matrycę pochodzącą z E-M5 i szybki procesor, jakiego Olympus użył w E-M1. Co istotne, aparat nie będzie następcą OM-D E-M5 – ten pojawić się ma dopiero na targach Photokina, we wrześniu przyszłego roku.
Tymczasem, Olympus ma wnieść retro-design dla mas z nowym sprzętem serii OM-D. Przede wszystkim chodzić ma o ograniczenie ceny, ale już sama obecność procesora z E-M1 sugeruje znaczące koszty. Nieco starszy sensor z pewnością je obniży, jednak nie należy raczej spodziewać się czegoś o cenie znacząco niższej, niż ok. 2000 złotych. Możliwe, że w aparacie znajdziemy trochę technologii zaadaptowanej od Sony.
Obecnie nie znamy – poza wyżej wymienionymi – żadnych z elementów specyfikacji omawianego sprzętu.
Źródło: 43 Rumors
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.