Niespodziewanie, Canon pokazał w Japonii następcę swojego pierwszego bezlusterkowca. EOS M2 ma cechować się tym, czego w poprzedniej generacji zabrakło – dużo lepszym autofocusem. Problemem jest brak informacji co do dostępności w Europie.
Poza obecnością 18-megapikselowego sensora Hybrid CMOS II, dodaniu wbudowanego Wi-Fi i nieco odmienionego designu, EOS M2 nieszczególnie różni się od pierwszej „eMki”. Przeprojektowano tu m.in. pokrętło trybów, sam aparat też jest nieznacznie (naprawdę nieznacznie) mniejszy.
Autofocus był jedną z największych wad pierwszej generacji EOS-a M. Działał precyzyjnie, owszem, ale wyjątkowo powoli. Producent usprawnił tę sytuację przez aktualizację firmware’u, natomiast dystrybucja nowego oprogramowania nie odbyła się od razu. Użytkownicy musieli na nią czekać kilka miesięcy.
Sensor EOS M2 bazuje na technologii Hybrid CMOS II, którą wykorzystano m.in. w projektowaniu matrycy Canona EOS 100D.
Aparat na pewno pojawi się w sklepach japońskich, ale nie sposób przewidzieć, czy trafi też do Stanów Zjednoczonych i Europy. Canon – na razie – zapowiedział jedynie dystrybucję w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Źródło: Canon
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.