Fujifilm XQ1 – nowy kompakt klasy premium

Jasny obiektyw ze światłem od f/1.8, 2.3-calowa matryca X-Trans CMOS II i minimalistyczny design – oto główne cechy Fujifilm XQ1.

Specyfikacja techniczna Fujifilm XQ1

Budowa i jakość wykonania

Przede wszystkim chodzi o dobrą matrycę w małym korpusie

XQ1 wygląda niepozornie. Jest niewielki – mieści się w otwartej dłoni. Jest też skromny wizualnie, jako że producent zdecydował się na ograniczenie udziwnień do minimum i stworzenie aparatu o klasycznej, eleganckiej formie.

Na szczęście nie ograniczyło to funkcjonalności i możliwości sprzętu. Całość udało się oprzeć na 2.3-calowej matrycy X-Trans CMOS II, a więc wykonanej w tej samej technologii, w jakiej stworzono sensor nowego bezlusterkowca.

Założeniem kompaktów serii X jest i dobry wygląd, i dobra jakość zdjęć. Dlatego też w XQ pojawił się zbliżony zestaw podzespołów do tego, jakie Fujifilm wprowadził w X20 z początkiem tego roku.

Obiektyw cechuje się ogniskową od 25 do 100 milimetrów (w ekwiwalencie dla formatu małoobrazkowego) i jasnością f/1.8-4.9 – a to parametry, które znamy już m.in. z modelu XF1.

Zdjęcia przykładowe

Funkcjonalność

Maluch z ręcznymi kontrolkami

Fujifilm kolejny raz podchodzi do kompaktów serii premium – tym razem ograniczeniom poddano przede wszystkim rozmiary. No i tak: im mniejszy korpus, tym, teoretycznie, mniej przycisków i pokręteł, co widzieliśmy już przy okazji PowerShotów Canona, Nikona Coolpix P330 czy modeli Sony z serii RX100 (I i II).

XQ1 jest – według pierwszych recenzentów – bardzo szybkim sprzętem. Responsywnym, błyskawicznie zapisującym zdjęcia i momentalnie reagującym na polecenia.

Zintegrowany moduł Wi-Fi przyda się przede wszystkim do bezprzewodowego przesyłania zdjęć na dysk laptopa czy komputera. Możemy też aparatem sterować po połączeniu ze smartfonem lub tabletem, na których zainstalujemy dedykowaną aplikację od producenta.

Podsumowanie

Jasne szkło w kieszeni

Największą zaletą XQ1 jest jasne szkło (szkoda, że tylko na krótkim końcu) i większa matryca. Całość zamknięto w niewielkim korpusie, który bez większego problemu powinien zmieścić się do kieszeni spodni.

Niektórzy mogliby pytać, czy wycena na poziomie zbliżonym do Sony Cyber-shot RX100 ma sens. Cóż – ma, przynajmniej w teorii. Ten ostatni jest jednak trochę większy i wyraźnie cięższy, dlatego też jeśli szukamy sprzętu, który moglibyśmy mieć zawsze przy sobie – lepiej spojrzeć w stronę produktów podobnych do XQ1. Z drugiej strony, w RX100 znajdziemy większą matrycę…