Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, jakimi prawami kieruje się rynek sztuki? Ja tak – i nie wiem do tej pory. Większość opinii związana jest ze stanowiskiem „zdjęcie kosztuje tyle, ile ktoś zechce za nie zapłacić”, co oczywiście jest prawdą, ale tylko w kwestii wartości komercyjnych. Na tych zresztą skupiam się w tym tekście – kwestie artystyczne czy kulturowe pozostawiam dla zestawień, które stworzymy w przyszłości.
Rhein II powstało w 1999 roku, a nabywcę znalazło w 2011 – prywatny kolekcjoner zapłacił za wielkoformatowy kadr aż 4,3 miliona dolarów, co momentalnie wyniosło fotografię na pierwszą pozycję ogólnoświatowego rankingu.
To jedna z sześciu fotografii, jakie Gursky poświęcił rzece Ren. Mało kto wie, że artysta usunął z kadru niektóre elementy. W procesie postprodukcji wyeliminował przechodniów z psami i znajdujący się na horyzoncie budynek przemysłowy.
W oryginale, wywołane zdjęcie mierzy 190 x 360 centymetrów. Z ramą – 210 x 380 centymetrów. Obecnie znajduje się w posiadaniu anonimowego kolekcjonera z Niemiec.
Kadr autorstwa Cindy Sherman jest nie tylko jedną z najdroższych fotografii, ale też najdroższym na świecie autoportretem. Do listopada 2011 roku to właśnie zdjęcie zajmowało najwyższe miejsce na podium; na drugą pozycję strącił je dopiero Andreas Gursky.
Powstała w 1981 roku fotografia znajduje się w posiadaniu Philippe Segalota, który zapłacił za nią 3,9 miliona dolarów podczas aukcji organizowanej w Nowym Jorku.
Nad wartością tego dzieło myślało już wielu, natomiast najbardziej wiarygodny powód podało chyba Art Info. Kadr pochodzi jeszcze z czasów, gdy Sherman dopiero walczyła o uznanie, a popyt na jej prace zaczynał się kształtować. Jej portrety stały się naprawdę znane kilka lat później.
To zdjęcie jest inscenizacją, nie reportażem. Przedstawia martwych, sowieckich żołnierzy rozmawiających ze sobą; najważniejsza jest jednak ilość detali, jakie Jeff Wall zawarł w swoim kadrze. Wszystkim zainteresowanych tematem odsyłam na tę stronę, gdzie poszczególne fragmenty obrazu możecie oglądać w powiększeniu. Kapitalna robota, moim zdaniem zdecydowanie warta tych 3,7 miliona dolarów.
Fenomen Andreasa Gurskyego. Prawdziwy fenomen, bo jako jedyny fotograf wykonał zdjęcia, które okupują dwa miejsca na liście najdroższych. Podobnie jak to z pierwszego miejsca, tak i to zostało cyfrowo zmodyfikowane, głównie pod kątem ograniczenia dystorsji związanej z użyciem szerokokątnego obiektywu. Gursky wykonał sześć kopii fotografii; dwie z nich sprzedane zostały za dwa miliony dolarów (sztuka). Kolejna trafiła do anonimowego kolekcjonera na aukcji w domu Sotheby’s, 7 lutego 2007 roku, za 3,34 miliona dolarów. Fizycznie odbitka mierzy 207×337 centymetrów – to klasyczny przykład wielkoformatowej działalności Andreasa Gurskyego.
Najstarsze zdjęcie na liście i jedno z pierwszych w historii, jakie udało się wywołać w kolorze. Jedna z trzech kopii realizowanych przez Edwarda Steichena w 1904 roku została kupiona przez kolekcjonerów za 2,9 miliona dolarów. Fotografia powstała w Mamaroneck w stanie Nowy Jork, nieopodal domu przyjaciela Steichena. Do 2006 roku The Pond/Moonlight była najdroższą fotografią na świecie; żółtą koszulkę lidera założył potem dopiero Gursky, będący pierwszym artystą, który za swoje zdjęcie dostał powyżej trzech milionów dolarów.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies