Adobe wpadło na dosłownie genialny pomysł. Zbliżające się Creative Days zmotywowały twórcze umysły w firmie do stworzenia świetnej kampanii ulicznej, która w błyskawicznym tempie rozprzestrzenia się po sieci. Nikogo nie obraża, nikogo nie szykanuje i nikogo nie wyśmiewa, nie jest kontrowersyjna, a mimo to zyskuje ogromną popularność. I sympatię, o co obecnie coraz trudniej.
Erik Johansson, jeden z magików Photoshopa, na bieżąco tworzył fotomontaże z podobiznami osób czekających na autobus. W gablocie na plakat reklamowy – zamiast niego – wstawiono telewizor bezprzewodowo połączony z komputerami w pobliskim vanie. W pojeździe siedział wyżej wspomniany artysta i ekipa techniczna, w tym też fotograf, który dostarczał zdjęcia ludzi z przystanku. Johansson szybko budował z nich rozmaite twory – sceny z filmów, zdjęcia pseudoweselne i inne.
Jaka była pierwsza reakcja? Wyciągnięcie komórki z kieszeni i wykonanie zdjęcia. Śmiech – albo przynajmniej uśmiech. Nikt się nie obraził, nikt nie zdenerwował, nikt też nie chciał Adobe pozywać. Ukryte kamery zarejestrowały całe wydarzenie. Nagranie trafiło następnie na YouTube, gdzie zaliczyło 700 tysięcy wyświetleń w jeden dzień.
Źródło: Adobe Nordic
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.