Mimo rosnącej popularności bezlusterkowców, klasyczne lustrzanki w dalszym ciągu pozostają godnym uwagi towarem – i to nie tylko wśród profesjonalistów. Zanim jednak podejmiesz decyzję o zakupie, warto poświęcić chwilę na uporządkowanie kilku informacji.
Po co komu lustrzanka? Cóż – dobre pytanie, skoro do zwykłego pstrykania wystarczy kompakt, do bardziej zaawansowanego aparat typu ILC z wymienną optyką. Można jednak pokusić się o stwierdzenie, że lustrzanka to w tej chwili produkt dla tych, którzy chcą w fotografię wejść z zamiarem skutecznego rozwijania swoich umiejętności i, być może, późniejszego zarabiania na zdjęciach.
Musisz zdać sobie sprawę z tego, że lustrzanki nie włożysz do kieszeni. Nie zapakujesz jej też do zwykłej torby czy torebki – bo nawet jeśli się zmieści, to już poza nią nic tam nie wsadzisz. Potrzebna będzie dedykowana torba fotograficzna – może być nawet niewielka, taka na sam korpus i jeden obiektyw.
Lustrzanka zapewnia stabilność i szybkość. To pierwsze dzięki głębokiemu uchwytowi, tzw. gripowi, i masie własnej. Niezależnie od modelu, lustrzankę trzyma się pewnie – jedną mniej, drugą bardziej. Zawsze jednak będziesz czuł się bezpieczniejszy, niż z aparatem kompaktowym.
Canon EOS 5D Mark III to zarówno konstrukcja magnezowa, jak i odpowiednio uszczelniania.
Waga uzależniona jest nie tylko od wielkości, ale też od użytych materiałów. Droższe lustrzanki często są budowane na bazie wytrzymałego korpusu magnezowego, zapewniającego praktycznie „nieśmiertelność” takiemu urządzeniu. Te tańsze i ze średniej półki cenowej są często konstrukcjami typowo plastikowymi, choć i tak cechują się długą żywotnością oraz często odpornością na uszkodzenia mechaniczne.
Za jakość obrazu nie są odpowiedzialne megapiksele, a fizyczna wielkość matrycy, sensora, przetwornika obrazowego. Im większa powierzchnia, tym większe punkty światłoczułe, lepsze, pozbawione szumu zdjęcia rejestrowane na wysokich czułościach oraz szerszy zakres dynamiczny. Jeszcze do niedawna tylko lustrzanki dysponowały tego rodzaju instalacjami, jednak teraz sprawa uległa zmianie. Pojawiły się bezlusterkowce oparte o matryce zdecydowanie większe od kompaktowych 1/2,33 cala, część rynku zdobywają również kompakty z segmentu premium, dysponujące odpowiednio dużymi sensorami. Niemniej jednak to lustrzanki są najczęściej utożsamiane z większymi przetwornikami
Sony NEX-3N nie jest lustrzanką, a bezlusterkowcem – do takich urządzeń może należeć przyszłość.
Jakie mamy standardy na rynku? APS-C, czyli rozmiar stosowany zarówno w lustrzankach najtańszych, jak i tych z półki średniej. Czasem nawet wyższej. Z tego rodzaju matryc korzystają Canon, Sony, Pentax i inni; wyróżnia się natomiast Nikon, określający adaptowane na swoje potrzeby APS-C mianem DX – powierzchniowo są to jednak bardzo zbliżone konstrukcje, mniejsze o ok. 1,5 raza od pełnej klatki, której raczej nie kupi ktoś, kto fotografii nie lubi. Lustrzanki wyposażone w full-frame'a są drogie (nawet mimo wprowadzenia „budżetowych” modeli – Nikona D600 i Canona 6D), większe niż reszta i dedykowane raczej profesjonalistom i prawdziwym entuzjastom. Jeśli dopiero zaczynasz fotografować „na poważnie” i dysponujesz ograniczonym budżetem, to lepiej zainwestować w APS-C nowej generacji.
Sony wykonuje świetną robotę w ostatnich latach, skutecznie rozwijając technologię OLED i implementując w aparatach SLT coraz to kolejne, lepsze, bardziej dokładne generacje wizjerów elektronicznych. Dla większości użytkowników jednak wizjer optyczny w dalszym ciągu – głównie ze względu na jego naturalność – pozostaje niedoścignionym rozwiązaniem.
Z drugiej strony, wizjer elektroniczny (EVF) na bieżąco pokazuje balans bieli, podświetli ciemną scenę, przekaże o wiele więcej informacji, niż opcja klasyczna.
Obiektywnie rzecz ujmując, wybór między EVF (w lustrzankach Sony i większości bezlusterkowców) a OVF (wizjerem optycznym) jest sprawą subiektywną. Warto pamiętać jednak, że najgorsze, co można zrobić, to zainwestować w aparat ze słabym wizjerem elektronicznym.
Możliwość uzyskania efektu bokeh, a więc charakterystycznego rozmycia tła, nie jest już domeną wyłącznie lustrzanek. Uzyskanie przyjemnego dla oka efektu (do uzyskania którego niezbędne są jasny obiektyw i duża matryca) możliwe jest też poprzez użycie bezlusterkowców. Druga opcja jest w tej chwili nieco droższa – kupno korpusu i szkła z lepszą, niż standardowa jasnością (od f/2,8 „w dół”, czyli do f/2, f/1,8, etc.) z pewnością będzie generować znaczne koszty. Zdecydowanie bardziej miłosierną dla portfela opcją będzie tu zakup lustrzanki i obiektywu klasy 50 mm f/1,8, którego cena nie przekracza zazwyczaj 400-500 złotych.
Popularna pięćdziesiątka Canona nie kosztuje więcej, niż 500 zł.
Proste, jasne obiektywy stałoogniskowe będą jeszcze przez jakiś czas tańsze, niż ich odpowiedniki w systemach bezlusterkowych. Takie szkła są bardziej rozpowszechnione, jest ich na rynku po prostu więcej, co ma bezpośredni wpływ na poziom cen.
W zwykłych kompaktach rzadko kiedy można znaleźć dużą, jasną soczewkę – jednym z wyjątków jest tu nowy Nikon COOLPIX A, który dysponuje stałoogniskowym szkłem o jasności f/2,8 i matrycą klasy DX, jednak o jego wyjątkowości świadczy nie tylko konstrukcja, ale też cena. Obecnie aparat kosztuje około czterech tysięcy złotych, co dla przeciętnego Kowalskiego jest kwotą nieosiągalną.
Samsung EX2F z obiektywem o świetle f/1,4 bazuje na małej matrycy, więc osiągnięcie fajnego rozmycia tła nie będzie prostą sprawą.
Mając na uwadze powyższe warto raz jeszcze podkreślić – tania lustrzanka ze szkłem 50 mm f/1,8 nie jest idealnym zestawem portretowym, ale oferuje na pewno najlepszy stosunek ceny do jakości.
Lustrzanka jest ergonomicznym ideałem. Nie dość, że pozwala fotografować „z poziomu oka”, to jeszcze pozwala zmieniać parametry ekspozycji (przysłonę, czas, czułość ISO, kompensację ekspozycji) niejako „na oślep”, bez odrywania wzroku od wizjera. Im bardziej aparat droższy i zaawansowany, tym zazwyczaj więcej przycisków znajdziesz na zewnątrz obudowy. Owszem, z początku może to trochę przerażać, jednak z czasem docenisz takie rozwiązanie – i nie będziesz chciał innego. Jedną z ostatnich kwestii jest autofocus, który w lustrzance rzadko kiedy Cię zawiedzie. W przeciwieństwie do kompaktów, lustrzanki mają osobne czujniki pracujące na zasadzie detekcji fazy, co do tej pory jest wyjątkowo efektywnym modelem ostrzenia.
Mając lustrzankę, otwiera się przed Tobą nie tylko bezdenna studnia finansowa, ale też morze możliwości; uniwersalne standardy mocowania na gorącej stopce, systemy oświetleniowe, zdalne wyzwalanie lamp, potężne teleobiektywy, profesjonalne portrety – dobry system, dobry korpus i dobre szkło to podstawa dla każdego, kto chce w przyszłości zarabiać na zdjęciach.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
SONY 85 mm f/1.4 GM II to druga odsłona topowego obiektywu portretowego producenta. Udało się…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies