czwartek, 16 maja 2013, Szymon Marcjanek
World Press Photo 2013: jest szum, jest skandal, są nagłówki. Tylko po co?
Jedna odpowiedź do “Paul Hansen”
reklama
Oczywiście, że w zdjęciach dokumentalnych najważniejsza jest treść. Dlatego we wszelakich konkursach w tej kategorii jedynym kryterium obok wspomnianej treści powinien być zakaz jakichkolwiek zabiegów w cyfrowej ciemni. Wtedy będzie można docenić prawdziwego dziennikarza/fotografa, a nie magika od Photoshop`a. W kwestii obojętności względem tematu tej fotografii to chyba nie ma się czemu dziwić. Włączając jakiekolwiek wiadomości codziennie widzimy śmierć dzieci i to niestety nie tylko na wojnie.
A jeszcze dodałbym jeszcze jeden aspekt, mianowicie celowe działanie władz Izraela. Nie zdziwiłbym się, gdyby nad tym całym Black PR w sprawie zdjęcia pracowała jakaś specjalna komórka w Tel Awiwie…
no cóż oszustwo to oszustwo w jakikolwiek sposób zrobione było jest i będzie oszustwem złodziejstwem itp i jeszcze nagroda za to??! eehhh ci którzy dają te nagrody są tacy sam to też oszuści ba nawet dużo więcej to już są kry…..
Oszustwo polega na tym, że zdjęcie zostało zmontowane z trzech ujęć tego samego motywu.
żenującym natomiast jest fakt i głos gremium World Press Foto – powołani specjaliści (Hany Fraid z Dartmouth College i Kevin Connor z Fourandsix Technologies) są zdania, że praca spełnia wymogi formalne, a zastosowana przez autora obróbka mieści się w normie.
Co nazywamy teraz normą manipulację, powszechne kłamstwo czy też montaż który ma za cel sztuczne podwyższenie rozdzielczości zdjęcia w imię fotografii dokumentalnej