Sony SLT-A58 jest amatorską lustrzanką zbudowaną w oparciu o półprzepuszczalne lustro. Konstrukcja została wyposażona w nową matrycę Exmor APS HD CMOS, która może się pochwalić wysoką rozdzielczością. Na pokładzie znajdziemy ponadto szereg zaawansowanych usprawnień.
Jeśli jesteście ciekawi, jak aparat sprawdza się w praktyce, zapraszam do lektury naszej maniaKalnej recenzji! Sprzęt testowaliśmy wraz z kitowym obiektywem 18-55 mm.
Wideo test Sony SLT-A58
Budowa / Przyciski / Ergonomia
W SLT-A58 można rozpoznać charakterystyczne wzornictwo lustrzanek Sony.
Aparat cechuje się typową, lustrzankową formą. Baryłkowata konstrukcja jest masywna i stosunkowo ciężka (gdybym miał porównywać z innymi aparatami DSLR). Wzornictwo zdradza typowe dla Sony podejście. Dominują łagodne łuki i liczne wyokrąglenia. Cała obudowa jest profilowana. Design nie jest przez to nudny, a wszechobecna czerń dodaje eleganckiego charakteru i kontrastuje z wyraźnymi, białymi oznaczeniami funkcji. Projektanci zdecydowali się na matowe wykończenia.
Jakość wykonania jest ponadprzeciętna. Chociaż większa część obudowy została wykonana z tworzywa sztucznego, to jednak nie odczujemy tego. Poszczególne części zostały dobrze spasowane, a w kluczowych miejscach przyśrubowane. Linie montażowe są równe na całej długości, a obudowa nie skrzypi podczas pracy. Celownik wzbogacono o gumową nakładkę zwiększającą komfort kadrowania. Ruchome elementy nie są obluzowane. Wątpliwości budzi „ciężko” pracujący mechanizm uchylania ekranu – stosunkowo sztywne szyny gwarantują za to ułożenie wyświetlacza w jednej pozycji.
[nggallery id=94 template=techmaniak]
Aparat cechuje dobra ergonomia pracy. Konstrukcja jest na tyle duża, aby wygodnie ułożyć dłonie, chociaż moim zdaniem grip mógłby zostać pogłębiony. Został za to wyprofilowany z myślą o wygodnym ułożeniu palców. Kluczowe punkty pokryto tworzywem antypoślizgowym. Projektanci nie szczędzili usprawnień, w postaci gumowej nakładki przy celowniku, czujnika zbliżeniowego, korekty doptrii, czy też odpowiedniego nachylenia przycisków. Spust migawki został ustawiony pod kątem, wraz z otulającym go włącznikiem. Znajduje się przez to w bezpośrednim zasięgu palca wskazującego – tak jak i wyraźnie karbowany pierścień nastaw. Oczywiście przy dłuższej pracy, aparat może nam zacząć ciążyć, dlatego też sugeruję korzystanie z dołączonego do zestawu paska na szyję.
Jednym z wyznaczników współczesnych trendów są ruchome ekrany LCD. Testowany przez nas model aparatu został uzbrojony w mechanizm szynowy pozwalający na odchylenie ekranu w jednej osi. Osobiście z chęcią ujrzałbym tu dwubiegunowy przegub – zwłaszcza że wyświetlacz i tak zajmuje już dużą część tylnego panelu. Interfejs użytkownika nie jest tak bogaty, jak w lustrzankach półprofesjonalnych, ale wystarczająco rozbudowany, by ambitni fotografowie mieli dostęp do wszystkich najważniejszych funkcji. Warto zwrócić uwagę na ulokowanie pierścienia trybów po lewej stronie urządzenia. Ten element cechuje się wyraźnym skokiem, przez co nie sposób przez przypadek przesunąć koła na niepożądany tryb pracy.
Wśród rozwiązań konstrukcyjnych warto zwrócić uwagę na obecność dźwigni AF/MF na bocznym panelu. Okaże się użyteczna, gdybyśmy chcieli korzystać z obiektywów niekompatybilnych z tą serią DSLR. Spust lampy błyskowej jest czysto elektroniczny. To oznacza, że jego działanie jest uzależnione od dopływu mocy z baterii. Wśród złączy znajdziemy port zasilania (w razie gdybyśmy nie chcieli ładować baterii w zewnętrznej ładowarce), gniazdo mikrofonu, HDMI oraz złącze uniwersalne (służące między innymi do komunikacji z komputerem). Jednym z ciekawszych rozwiązań jest również przycisk Zoom. Daje on bezpośredni dostęp do cyfrowego przybliżenia obrazu. Aparat został uzbrojony w złącze gorącej stopki.
Akumulator / lampa błyskowa
Aparat został uzbrojony w bardzo wydajny akumulator.
Aparat zasilany jest z pomocą wymiennego akumulatora litowo-jonowego NP-FM500H, o pojemności 1600 mAh (7,2 V). Producent wycenił czas pracy na jednym ładowaniu na około 700 zdjęć. Podczas testów mogłem potwierdzić ten wynik, przy czym dodatkowo pracy towarzyszyło aktywne żonglowanie opcjami, przeglądanie ustawień oraz zdjęć. Jeśli zdecydujemy się korzystać tylko z wizjera EVF, zużycie energii będzie mniejsze (niewiele, biorąc pod uwagę że celownik również korzysta z podświetlenia). Jeśli zaś skorzystamy z lampy błyskowej wydajność zasilania spadnie.
Aparat został uzbrojony w lampę błyskową w standardzie pop-up. Zatrzaski blokujące podniesienie są podłączone do elektronicznego przycisku. To oznacza, że lampę podniesiemy tylko przy włączonej lustrzance. Z poziomu szybkiego menu (uruchamianego domyślnie przyciskiem Fn) mamy dostęp do pięciu trybów pracy flesza (na przykład błysk zamykający, automatyczny, czy też synchronizacja z lampami bezprzewodowymi). Błysk charakteryzuje się standardową mocą – jego liczba przewodnia to 10. Jeśli chcemy korzystać z błysku często, będziemy musieli się uzbroić w cierpliwość. Naładowanie lampy pomiędzy kolejnymi ujęciami zajmuje od 3 do 5 sekund.
bez lampy błyskowej | lampa błyskowa tryb 1 | lampa błyskowa tryb 2 |
Wyświetlacz / wizjer
Aparat został wyposażony w uchylny ekran LCD oraz wizjer EVF OLED.
Sony SLT-A58 został uzbrojony w średniej klasy ekran LCD osadzony na jednobiegunowych szynach pozwalających na odchylenie wyświetlacza w górę i w dół. Matryca ma format 4:3, przekątną 2,7″ i charakteryzuje się rozdzielczością 460.000 pikseli. Wyświetlany materiał jest wystarczająco wyraźny i przejrzysty. Kolorystyka jest wiernie odwzorowana. Z poziomu dedykowanego przycisku możemy wybrać jeden z trzech trybów wyświetlania informacji.
[nggallery id=96 template=techmaniak]
Ponadto w każdej chwili możemy skorzystać z celownika EVF OLED (charakterystycznego elementu wszystkich lustrzanek z półprzepuszczalnym lustrem). Oferuje podgląd kadru na tej samej zasadzie co wyświetlacz. Nie jest to najmocniejszy element specyfikacji. Rozdzielczość jest niska, a kolory wyraźnie oziębione. Pomoże jednak wykadrować zdjęcie przy ostrym słońcu, uniemożliwiającym korzystanie z głównego ekranu. Warto natomiast zwrócić uwagę na obecność czujnika zbliżenia, automatycznie przełączającego podgląd na celownik, z chwilą zbliżenia oka.
Matryca / jakość zdjęć
Sony SLT-A58 dobrze radzi sobie z szumem cyfrowym i odznacza się atrakcyjnym zakresem tonalnym.
Sercem testowanego aparatu jest matryca typu Exmor HD CMOS w rozmiarze APS-C, o rozdzielczości 20,1 megapikseli. Mamy dostęp do czułości z zakresu ISO 100 – 16000, a elektroniczna migawka pracuje w zakresie 30 – 1/4000 s (oferując również opcję Bulb). Dołączony do zestawu obiektyw to kitowy SAL18552 oferujący standardową w tym segmencie światłosiłę F3,5 – 5,6. To szkło średniej klasy, o zadowalających parametrach. Ponadto możemy liczyć na 4-krotny zoom cyfrowy.
82 mm*
|
zoom cyfrowy
|
* odpowiednik dla filmu 35 mm
Jakość obrazu stoi na ponadprzeciętnym poziomie. Kolory są wiernie odwzorowane (przy czym z poziomu Menu możemy wybrać przestrzeń barw sRGB lub Adobe RGB). Zakres tonalny jest w pełni zadowalający. Aparat dobrze sobie radzi z wydobywaniem szczegółów z zacienionych partii kadru i nie prześwietla klatki. W każdej chwili zaś możemy włączyć funkcję automatycznego HDR. Zakres użytecznych czułości sięga ISO 6400. Powyżej, jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia. A58 ma tendencję do lekkiego rozmywania krawędzi w rogach ekranu. Jest to jednak zauważalne dopiero po dużym zbliżeniu.
Wykorzystana matryca dobrze sobie radzi z rejestrowaniem ruchu. Procesor obrazu ładnie wygładza „surowe” zdjęcia, dzięki czemu zapisywane JPEGi nie są nadmiernie rozmyte. Różnica rozdzielczości pomiędzy plikami RAW i JPEG jest zauważalna – zwłaszcza przy krawędziach kadru. Warto przy okazji zaznaczyć, że lustrzanka jest stosunkowo głośna.
Poniżej zaprezentowano kilka wybranych zdjęć testowych, zrobionych z pomocą aparatu Sony SLT-A58. Aby przejść do pełnowymiarowej fotografii w oryginalnej rozdzielczości, należy kliknąć w odpowiednią miniaturę. Aby następnie zapisać zdjęcie na dysku twardym, wybierz opcję Download the Original size.
ISO: 100; Migawka: 1/200 s; Przysłona: f/8,0; Ogniskowa: 82 mm |
Szybkość / stabilizacja / AF / nastawy
Aparat został uzbrojony w szereg użytecznych funkcji.
Sony SLT-A58 może pochwalić się dużą szybkością pracy. Uruchomienie urządzenia zajmuje około sekundy, wykonanie pierwszego zdjęcia to kwestia kolejnej sekundy. Opóźnienie czasowe po zarejestrowaniu każdej fotografii wynosi niespełna sekundę. Decydując się na tryb zdjęć seryjnych możemy liczyć na wydajność przeszło 5 klatek na sekundę*. Korzystając z pełnej rozdzielczości szybko jednak zapchamy bufor pamięci, przez co nominalna szybkość może zmaleć. Dodatkowo do naszej dyspozycji oddano oddzielny tryb pracy dedykowany zdjęciom seryjnym. Wykorzystując tylko środkową część matrycy, wykonuje osiem zdjęć z najkrótszym możliwym czasem naświetlania.
* Wydajność zależy od klasy karty pamięci, wybranego trybu fotografowania i formatu zdjęć: Hi Speed JPEG: 5,33 kl/s; Lo Speed JPEG: 2,6 kl/s; Hi Speed RAW: 5,63 kl/s; Lo Speed RAW: 2,72 kl/s.
Na pokładzie znajdziemy mechaniczną stabilizację obrazu o średniej wydajności. Nieporuszone zdjęcia z ręki, przy ISO 100, mogłem robić przy migawce 1/5 s. Stabilizacja daje przy tym zysk dochodzący do maksymalnie 5 EV. System śledzenia ostrości działa poprawnie, ale nie powinniśmy się spodziewać 100-procentowej precyzji względem poruszających się obiektów. Z powodzeniem jednak sprawdzi się w fotografowaniu codziennym. Autofocus nie gubi się i działa na tyle szybko, aby móc bez trudu uchwycić wznoszące się do lotu ptactwo w słoneczny dzień. Automatyka nastaw działa bez zarzutu. Aparat umiejętnie dobiera parametry obrazu oraz trzyma się niskich czułości. Na pokładzie znajdziemy 8 predefiniowanych scen, dwa tryby pełnej automatyki, a nawet osobny tryb do fotografowania bez lampy błyskowej. W mojej opinii tych opcji jest tu zbyt dużo, zwłaszcza że projektanci zapomnieli o trybie nastaw użytkownika. Możemy za to wybrać rozdzielczość zdjęć, poziom kompresji oraz format pliku. Zdjęcia w standardzie RAW zajmują około dwukrotnie więcej miejsca na karcie – warto o tym pamiętać jeśli będziemy budować bazę plików do studia cyfrowego.
W czasie testu korzystaliśmy z kart Kingston SDHC 8GB Class 10.
Lustrzanka została uzbrojona w szereg ciekawych funkcji, z których możemy skorzystać wchodząc w szybkie Menu lub wybierając odpowiedni tryb pracy. Jest zatem Sweep Panorama, automatycznie sklejająca zdjęcia w jedno szerokie ujęcie. Opcja bracketingu (z możliwością wyboru różnicy EV) z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom HDRów i cyfrowych ciemni. Nie trzeba jednak polegać na komputerze. Szybkie HDRy można wykonać z poziomu aparatu zaznaczając po prostu odpowiednią opcję – A58 połączy i przetworzy trzy ujęcia wydobywając najważniejsze szczegóły z zacienionych obszarów kadru. Z kolei Automatyczne kadrowanie zaproponuje optymalne przycięcie zdjęcia po jego wykonaniu. Do tego dochodzi całą gama standardowych dodatków – korekta ekspozycji, wybór pola ostrości, wykrywanie twarzy / uśmiechu, czy też tryb pracy AF.
Stabilizacja włączona (1/4 s)
|
Stabilizacja wyłączona (1/15 s)
|
Efekty / filmy
Aparaty Sony są znane ze swojej wydajności w trybie filmowania.
Sony SLT-A58, podobnie jak większość nowoczesnych aparatów, został wyposażony w zestaw artystycznych filtrów. Zostały rozbite na dwa zestawy. Do opcji kolorystycznych mamy dostęp tylko z poziomu szybkiego menu i są to użyteczne nakładki pozwalające delikatnie lub mocno (według potrzeby) zmienić końcowy efekt zdjęcia. Charakterystyczne, zaawansowane efekty kreatywne zostały zaś skupione w formie odrębnego trybu pracy. Możemy je jednak zaznaczyć również w podręcznym Menu. Są w mojej opinii bardzo użyteczne. Poniżej przedstawiamy przykładowe efekty, które możemy uzyskać. Po więcej zapraszamy do naszej galerii zdjęć.
Przykładowe efekty
|
||
Aparat jest w stanie nagrywać obraz w standardzie Full HD, z szybkością 25 klatek na sekundę (istnieje możliwość włączenia opcji 50i) i przepustowością 17 lub 24 Mbit/s. Jakość obrazu jest dobra, chociaż zauważyłem smużenie krawędzi poruszających się obiektów. Jest to jednak klasa wyższa od tej, którą prezentują zwykle kompakty. Autofocus jest stabilny i nie „gubi” się podczas filmowania. Nie uświadczymy tu szumu cyfrowego czy też deformacji szczegółów. Poza wbudowanym mikrofonem, możemy też skorzystać z zewnętrznego akcesorium, do czego zachęcam – zintegrowana jednostka zbiera dużo szumów.
Przykładowy film. Materiał nagrany przy ustawieniu najwyższych dostępnych parametrów (rozdzielczość 1.920 x 1080, 25 kl/s). Format: MTS. Czas trwania: 17 sekund. Wielkość pliku wynikowego: 46,2 MB.
Przykładowy film z efektem artystycznym. Materiał nagrany przy ustawieniu najwyższych dostępnych parametrów (rozdzielczość 1.920 x 1080, 25 kl/s). Format: MTS. Czas trwania: 13 sekund. Wielkość pliku wynikowego: 27,2 MB.
Przykładowy film. Materiał nagrany przy ustawieniu najwyższych dostępnych parametrów (rozdzielczość 1.920 x 1080, 25 kl/s). Format: MTS. Czas trwania: 21 sekund. Wielkość pliku wynikowego: 58,2 MB.
Podsumowanie, ocena i opinia
Sony SLT-A58 stanowi atrakcyjną propozycję dla amatorów sięgających po pierwszą lustrzankę. Jednak w miarę rozwijania umiejętności, rosną wymagania i bardzo szybko aparat (choć w ogólnym rozrachunku wypadający na solidnym poziomie) straci w oczach. Za co warto pochwalić ten sprzęt? Przede wszystkim za dobrą jakość obrazu i dobrą wydajność przy wyższych czułościach ISO. Lustrzanka oferuje świetne efekty artystyczne, których większość użytkowników pewnie będzie nadużywać. Projektanci muszą jednak zmodernizować niektóre rozwiązania konstrukcyjne (jak chociażby uchylny ekran), abym mógł uznać ten aparat za prawdziwego rywala dla modeli Canona lub Nikona.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- WYGLĄD / ERGONOMIA7
- WYDAJNOŚĆ ZASILANIA8
- MATRYCA / JAKOŚĆ ZDJĘĆ7
- FUNKCJONALNOŚĆ7
- NAGRYWANIE WIDEO7
ZALETY
|
WADY
|
Alternatywne propozycje
Osoby nieprzekonane do marki Sony mogą sięgnąć po inne amatorskie lustrzanki. Miłośnicy filmowania mogą się skusić na Canona EOS 650D uzbrojony w usprawniony system AF pozwalający na ostrzenie przy podniesionym lustrze. Po drugiej stronie barykady stoi na przykład Nikon D3200 uzbrojony w matrycę o jeszcze większej rozdzielczości.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Ale recenzja?! przykładowe zdjecie ISO: 100; Migawka: 1/200 s; Przysłona: f/8,0; Ogniskowa: 82 mm a testowany egzemplarz Ognisko: 18-55mm Jakim sposobem 82mm uzyskane??
„Producent wycenił czas pracy” Jak się wycenia czas pracy?
na przykład: 10 zł na godzinę. 😉
Kupiłem go wczoraj dla amatorów jest OK
Robi ładne zdjęcia. Jeśli nie pracujecie zawodowo to go kupujcie.
Mam go od dzisiaj – pierwsze wrażenie: menu, zdjęcia po prostu super..
Wyświetlacz nie jest wcale taki zły jak piszą na forach, a moich zdjęć nie będą oglądali „lekarze, aptekarze i Vincent Van Gogh”
tak mozna ustawic jezyk polski
Witam !!! Mam pytanie odnośnie tego aparatu czy można w nim ustawić polski język?
Matko moja, jak ten tester nic nie wie o fotografii.
Primo:
Do nagrywania filmów wybrałeś tryb 25P „Zauważam lekkie smużenie”. Oczywiście że będzie smużyć przy trybie 25 klatek na sekundę. Takie same smużenie zobaczysz oglądając swój ulubiony film na bluRayu kiedy włączysz tryp cinema 24p. to tryb obrazu kinowego raczej nieprzeznaczony do tak agresywnych najazdów planu jakie zrobiłeś w teście. Od takich najazdów masz tryb 50i z 50cioma klatkami na sekundę (tak wiem że w przeplocie a nie w pełnej klatce ale co z tego, na vimeo i tak nie zobaczysz różnicy przeplot czy progressive)
Secundo:
Wyczuwam tu mocną obiektywność wobec marek aparatów fotograficznych, ale zapomniałeś dodać jednej ważnej rzeczy. Właściwie fundamentalnej rzeczy, rzeczy dla której SLT jest SLT a nie DSLR. Autofokus, zupełnie pominąłeś jego szybkość i zasadę działania. Żaden z konkurentów Canon (tak 650d też tego nie potrafi proponuję zapiąć obiektyw HSM/USM do sony i canona i pofilmować np. wyścigi motocyklowe.) czy nikon nie proponuje tak szybkiego autofokusa i żaden z nich kręcąc filmy nie potrafi ostrzyć na bieżąco. Sony potrafi. Ale żeby to dostrzec trzeba popracować aparatem i wiedzieć w których miejscach szukać różnic.
Terzio:
Kontrapunktując wady użyłeś:
-Zatłoczony pierścień trybów;
-Brak trybu nastaw użytkownika;
To się czasem aby wzajemnie nie wyklucza?
Popracuj jeszcze trochę nad dziennikarską rzetelnością i zgłęb temat bardziej przed następnym „testem w jedno popołudnie”. http://www.dpreview.com to dla Ciebie lektura obowiązkowa.
A jak ten „tester oceniacz=pieniacz” mało wie o dobrym wychowaniu. Dobry test od dzisiaj w domu.. Dziękuję-aparat
Czy zdjęcia były robione na terenie Olsztyna 🙂 ?
Dokładnie. 🙂
Ponadto robi przepiękne zdjęcia makro, moge zamieść udostepnić dla zaintersowanych. Te zdjęcia zamieszczone tutaj przez testerów nieodzorowują w pełni mozliwośći tej lustrzanki
Ten aprat jest świetny, mam go i zdjęcia robi naprawde bardzo dobre nawet przy samym kicie. Dlugo sie zastanwaiałam nad wyborem Sony, czy cannona, ale wybór padł własnie na ten aparat i jestem z niego zadowolona. Nie widzę w nim żadnych wad. To, że wyswietlacz ma jedną szyne w niczym nie przeszkadza, jest to funkcja raczej żadko używana. Funkcji jest bardzo duzo, aczkolwiek są do ogarnięcia. Dla mnie jest super!
Fajny EVIL ale nie lustrzanka. Zresztą nawet Sony nie nazywa tego DSLR więc nie wiem dlaczego w Polsce ta technologia powszechnie nazywana jest lustrzanką.
DSLR nie ale EVIL też nie – Sony sam nazywa swoje sprzęty SLT. DLaczego nie lustrzanka? Przecież posiada lustro tyle że nieruchome, półprzepuszczalne… EVIL to zupełnie inna kategoria aparatów.
Lustrzanka to polska nazwa.
Angielskie SLR to single lens reflective. Kluczowe jest tu single lens co należy rozumieć, ze patrzymy przez ten sam układ soczewek, przez które robi się zdjęcie. Tego w SLT nie ma. Co prawda nadal jest jeden układ soczewek, ale przez niego nie patrzymy a obraz oglądamy na elektronicznym wyświetlaczu EV i mamy wymienialne obiektywy IL.
Różnica między typowym EVIL i DSLT jest w mechanizmie autofokusu, który w DSLT działa jak w DSLR a w EVIL jak w kompakcie. Za to w przypadku ręcznego ustawiania ostrości jest lipa bo chociaż jak na EV bardzo dobry to jednak ekranik nie zastąpi optyki. Przynajmniej w najbliższym czasie.
Też bym chętnie przetestował ten aparat, bo zapowiada się obiecująco 🙂 Tym bardziej przy takiej cenie… Zachęca większy wybór obiektywów niż np. w NEX’ach. Co do Canona to polityka firmy jest trochę dziwna i ich sprzęt często wypada „między” klasami… tzn. albo czegoś jest za dużo, albo brakuje podstawowych funkcji 😉
Z Canonem od lat jest jeden problem – wszystkie nowości są wymuszone przez konkurencję. Sam z siebie Canon nic nowego nie da użytkownikom. Dlatego też Canonierzy powinni dziękować Nikonowi i Sony za każdą nowość na rynku 😉
Ja kupię w 99% chyba że znajdę coś lepszego w podobnej cenie.
Dziękuje za test, tak jak myślałem to dobra /dla amatora/ lustrzanka. A jej cena w pewnym sklepie na S (promocja) to tylko 1800zł – nic tylko kupować 😛
no proszę… coś się ruszyło na fotomaniaku 😀 bardzo się cieszę! A czy spodziwacie się zawitania do redakcji sprzętu innych marek niż Sony? Np. Canon 650D,6D, Nikon D3200/D5200/D7100/D600? Liczę zwłaszcza na teścior D7100 😀 W pl brakuje dobrych testów sprzętu foto a zwłaszcza video – robi to wiele portali ale większość to za przeproszeniem partacze… a wam to wreszcie wychodzi!
Jedynie czego mógłbym się doczepić to chciałbym żebyście kręcili też coś w ruchu a nie tylko statycznie 😉
i jeszcze trochę zdjęć przykładowych na innych czułościach…
Dzięki za sugestie. 🙂 Co do innych aparatów i marek – tak, na pewno pojawią się u nas lustrzanki innych producentów. Stopniowo będziemy nadrabiać zaległości, a jest ich trochę – ostatnio głównie siedzieliśmy w bezlusterkowcach i kompaktach. 😉 Pozdrawiam