Zapewne duża część naszych CzytelniKów choć raz brała udział w konkursie fotograficznym. Z reguły w zabawach tego typu liczy się przede wszystkim świeży pomysł i ciekawe podejście do tematu. Tych dwóch składników nie zabrakło także w pracy, która wygrała niedawno organizowany konkurs „Check-Mate” na łamach minispace.com. Szkoda tylko, że zarówno zwycięzca zabawy, jak i jury, zapomnieli o poszanowaniu kwestii praw autorskich.
Na początek zobaczcie zdjęcie, które wygrało „Check-Mate”.
Fotografia zachwyca oddaniem detali, będąc rewelacyjnym połączeniem makrofotografii i wyszukanej obróbki cyfrowej, a efekt końcowy zaciera granicę między rzeczywistością, a fantazją…
– tak argumentuje swój wybór jury.
I wszystko byłoby jasne i przejrzyste, gdyby nie fakt, że praca Eloy’a jest lekko (przynajmniej moim zdaniem) zmodyfikowaną fotografią zupełnie innego fotografa – Kevina Collins’a. Dowód? Proszę bardzo. Poniżej znajdziecie zestawienie oryginalnego zdjęcia i zwycięskiej pracy, przygotowane przez ekipę petapixel.com.
Zdaniem jury konkursu, praca Eloy’a została tak mocno obrobiona względem oryginału, że stanowi zupełnie nową jakość i w związku z tym nie można tu mówić o złamaniu praw autorskich. Cóż, mi chyba jednak bliżej do stanowiska samego Collins’a, który tak skomentował całe zajście:
Kiedy zamieszczałem zdjęcie z licencją Creative Common, moim zamiarem było pomóc studentom, naukowcom i osobom działającym na bazie non-profit… dając im fotografię, którą mogą wykorzystać w ulotkach, plakatach czy innych materiałach. Nie miałem natomiast zamiaru pomagać złodziejowi w wygraniu MacBooka Pro w konkursie organizowanym przez firmę, która jest ślepa na łamanie praw autorskich.
A jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie? Zgadzacie się z tezą, że wystarczy edytować czyjąś pracę, by automatycznie zyskać prawo do jej wykorzystywania? A jeśli tak, to gdzie leży granica między (jeszcze) oryginałem i (już) cyfrową „nową jakością”?
Źródła: petapixel.com, minispace.com, kevincollinsfilm.com
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.