Praktica Luxmedia 18-Z36C to jeden z najnowszych aparatów typu megazoom – sprzęt zadebiutował ledwo miesiąc temu i jeszcze nie zdążył zagościć w sklepach. My już na początku stycznia mieliśmy okazje sprawdzić, jak kompakt radzi sobie w praktyce. Ostukaliśmy obudowę, zrobiliśmy szereg testów wydajnościowych, a na sesję plenerową zabraliśmy aparat w Bieszczady.
Obudowa aparatu składa się z głównie z wysokiej klasy tworzywa sztucznego. Dominuje nakrapiany plastik, nie licząc gripu oraz tulei obiektywu. W pierwszym przypadku tworzywo sztuczne zostało pokryte deseniem imitującym skórę, obręcz obiektywu została natomiast osłonięta gumą. Wszystkiemu towarzyszą matowe wykończenia oraz ostro poprowadzona linia hybrydowej, masywnej obudowy. Całość jest miła dla oka.
Jakość wykonania stoi na dobrym poziomie. Dzięki wytrzymałym plastikom nie odczujemy braku metalowego korpusu. Wszystkie elementy zostały dobrze spasowane. Nic nie odstaje, a części składowe obudowy szczelnie przylegają do siebie. Kompakt nie trzeszczy pod palcami. Ruchome części, w tym ekran, pracują bez zarzutu i nie grożą szybkim zużyciem.
[nggallery id=63 template=techmaniak]
Dzięki hybrydowej formie urządzenia, możemy liczyć na solidny, wyraźnie zarysowany grip. Pozwala wygodnie ułożyć dłoń, co gwarantuje komfortową pracę i redukuje drżenie konstrukcji. Zwłaszcza, że aparat cechuje się słuszną, zauważalną wagą. Docenimy to zarówno przy fotografowaniu, jak i filmowaniu bez statywu. Wszystkie przyciski są w zasięgu palców, dzięki czemu nie trzeba nadwyrężać nadgarstka. Dodatkowo, na pierścieniu obiektywu znajdziemy drugą dźwignię kontroli przybliżenia. Okaże się bardzo użyteczna podczas kręcenia klipów.
Interfejs został zaprojektowany sensownie, chociaż przyciski mogłyby być odrobinę większe – zwłaszcza, że wolnego miejsca na obudowie aparatu jest dużo. Na tylnym panelu znajdziemy klasyczny, wielofunkcyjny manipulator i cztery przyciski orbitujące. Są trochę rozstrzelone, co eliminuje szansę przypadkowego uaktywnienia niepożądanej funkcji. Prawą stronę tylnego panelu pokrywa specjalna, antypoślizgowa łatka spoczynkowa dla kciuka. Tuż nad nią ulokowano prosty, karbowany pierścień nastaw, który posłuży do kontroli przysłony lub czasu naświetlania w odpowiednim trybie pracy.
Możemy liczyć na solidny, wyraźnie zarysowany grip.
Górną belkę zajmuje spust migawki z okalającą go dźwignią zoomu, duży pierścień trybów pracy oraz włącznik. Ostatni z wymienionych elementów zdecydowanie mógłby być większy. Przy włączaniu lub wyłączaniu obiektywu kilkukrotnie musiałem wcisnąć go dwukrotnie. Listę przycisków uzupełnia spust lampy błyskowej, przełącznik pomiędzy wyświetlaczem i wizjerem oraz przycisk nagrywania filmów REC.
Aparat zasilany jest z pomocą niedużego akumulatora litowo-jonowego NP-120, o pojemności 1700 mAh (3,7V, 6,29 Wh). Producent nie podaje orientacyjnej wydajności ogniw, ale w praktyce, udało mi się wykonać około 360 zdjęć i nagrać kilka minut filmu Full HD, zanim urządzenie odmówiło posłuszeństwa. Wszystkiemu towarzyszyło aktywne przeglądanie wykonanych prac oraz zabawa ustawieniami. To ponadprzeciętny wynik, chociaż od aparatu wycieczkowego (a do takiego tytułu większość superzoomów pretenduje) oczekiwalibyśmy wydajności rzędu 400 – 450 zdjęć na jednym ładowaniu. Taki wynik moglibyśmy uzyskać korzystając z wizjera w miejsce ekranu.
Aparat został uzbrojony w lampę błyskową typu pop-up. Została zamocowana na prostym zawiasie, którego spust znajdziemy po lewej stronie flesza. Lampa charakteryzuje się przeciętną mocą. Doświetli obiekty znajdujące się w zasięgu 0,5 – 6 metrów od aparatu, przy szerokim kącie. Z pewnością przyda się przy zdjęciach grupowych po zmroku. Na pokładzie nie znajdziemy złącza gorącej stopki, co z miejsca eliminuje możliwość podłączenia zewnętrznego flesza.
Praktica Luxmedia 18-Z36C została uzbrojona w duży ekran LCD osadzony na specjalnym dwuczęściowym zawiasie umożliwiającym odchylanie w górę i w dół. Mechanizm jest solidny i nie grozi szybkim zużyciem. Na szczycie oraz u nasady ramki okalającej ekran znajdziemy specjalnie wyprofilowane punkty, które ułatwią odchylanie.
Ekran ma format 4:3 i charakteryzuje się dobrą rozdzielczością. Wyświetlany materiał jest czytelny i przejrzysty. Kolory są odwzorowane stosunkowo wiernie (występuje jednak efekt oziębienia kolorów). Możemy skorygować jasność podświetlenia, ale raczej nie będzie to konieczne jeśli korzystamy z ustawień domyślnych. Ponadto mamy dostęp do 5 różnych wzorców wyświetlania informacji na ekranie. Warto tu zwrócić uwagę na możliwość wyświetlenia siatki pomocniczej oraz elektronicznej poziomicy.
Duży ekran osadzony został na dwuczęściowym zawiasie umożliwiającym odchylanie w górę i w dół.
Na pokładzie urządzenia znajdziemy wizjer EVF – element charakterystyczny dla większości superzoomów hybrydowych. Jednostka, w którą jest wyposażona omawiana Praktica, charakteryzuje się przeciętną rozdzielczością ale posiada korektę dioptrii oraz gumową nasadkę zwiększającą komfort pracy. W ogólnym rozrachunku raczej będziemy korzystać z ekranu LCD, sporadycznie sięgając po celownik.
Sercem testowanego aparatu jest matryca typu BSI-CMOS w rozmiarze 1/2,3″, o rozdzielczości 18 megapikseli. Mamy dostęp do czułości z zakresu ISO 160 – 12 800, a elektroniczna migawka pracuje w zakresie 15 – 1 / 2 000 s. W kwestii optyki, możemy liczyć na potężny, szerokokątny obiektyw z 36-krotnym zoomem. Oferuje dobry zakres światłosiły (f/3,4 – 5,7 – należy tu zwrócić uwagę na drugą wartość, właściwą dla trybu Tele). Zwykle, nawet w zaawansowanych megazoomach spotyka się ciemniejszą optykę. Zakres ogniskowych jest użyteczny. Szeroki kąt zaczyna się już od około 23 mm, przy czym aparat zaskakująco dobrze koryguje efekt zniekształcenia obrazu, charakterystyczny dla tej wartości ogniskowej.
23 mm
|
820 mm
|
Aparat oferuje średnią jakość zdjęć. Projektanci zupełnie niepotrzebnie zdecydowali się na tak wysoką rozdzielczość w czujniku o rozmiarze 1/2,3 cala. W efekcie szum cyfrowy jest wysoki, a algorytm odszumiania mocno niszczy detale. Zakres użytecznych czułości ISO jest niewielki. Przy najniższym ISO 160 detale wydają się być lekko rozmyte. Dopiero przy ISO 200 i 400 mamy zadowalający efekt i na tych ustawieniach raczej pozostaniemy. Przy ISO 800 następuje drastyczny spadek jakości. Detale znów ulegają rozmyciu. Kompakt może się za to pochwalić dobrym zakresem tonalnym i wiernym odwzorowaniem barw.
Poniżej zaprezentowano kilka wybranych zdjęć testowych, zrobionych z pomocą aparatu Praktica Luxmedia 18-Z36C. Aby przejść do pełnowymiarowej fotografii w oryginalnej rozdzielczości, należy kliknąć w odpowiednią miniaturę. Aby następnie zapisać zdjęcie na dysku twardym, wybierz opcję Download the Original size.
ISO: 160; Migawka: 1/1000 s; Przysłona: f/3,4; Ogniskowa: 23 mm |
Aparat charakteryzuje się ponadprzeciętną szybkością. Włączenie i osiągnięcie stanu gotowości zajmuje około 2 sekund. Całkowita zmiana ogniskowych to 3,5 sekundy, co przy 36-krotnym zoomie jest warte uwagi. Nie uchwycimy ptaka w locie jeśli nie mieliśmy wcześniej przygotowanego kompaktu, ale sprzęt i tak wypada na tle innych megazoomów bardzo dobrze. Odstęp między kolejnymi zdjęciami w dużej mierze zależy od szybkości zapisu karty pamięci, ale w optymalnych warunkach jest to kwestia około sekundy.
W czasie testu korzystaliśmy z kart Kingston SDHC 8GB Class 10.
Praktica Luxmedia 18-Z36C została uzbrojona w mechaniczną stabilizację obrazu o bardzo wysokiej wydajności. Oferuje nam zysk rzędu 6-7 EV, dzięki czemu mogłem fotografować przy sprzyjających warunkach na czasie naświetlania 1/3 s. To świetny wynik, który mocno wyróżnia urządzenie z segmentu superzoomów. Niestety każda róża ma kolce. W testowanym kompakcie mocno nas ukłuje system AF. Aparat ma czasami problemy z ostrzeniem obrazu w dzień przy długich ogniskowych. Po zmroku zaś efekt drastycznie potęguje się, przez co wykonanie jednego, dobrego zdjęcia wymaga naprawdę dużo cierpliwości.
brak stabilizacji (1/20 s)
|
stabilizacja włączona (1/5 s)
|
Oprogramowanie aparatu nie jest specjalnie atrakcyjne. Niektóre funkcje typu ISO, czy też Balans Bieli zostały ukryte w Menu, przez co żonglowanie ustawieniami bywa męczące. Automatyka nastaw działa jednak bez zarzutu, chociaż byłbym bardziej zadowolony gdyby aparat nie trzymał się tak kurczowo czułości ISO 160. Do zastosowań codziennych jednak w zupełności wystarczy nam tryb oznaczony zielonym aparatem oraz tryb półautomatyczny, w którym będziemy mogli zmienić niektóre parametry obrazu.
[nggallery id=65 template=techmaniak]
Model Praktica Luxmedia 18-Z36C, podobnie jak większość nowoczesnych aparatów, został wyposażony w zestaw artystycznych filtrów. W głównym menu znajdziemy zestaw sześciu użytecznych efektów, które pozwolą nam oszczędzić czas w cyfrowej ciemni. Znajdziemy wśród nich między innymi nakładkę czerń i biel, a także wzmocnienie kolorów. Nie zabraknie też trybu panoramy, który sprawdza się rewelacyjnie. Poniżej przedstawiamy przykładowe efekty, które możemy uzyskać. Po więcej zapraszamy do naszej galerii zdjęć.
Przykładowe efekty
|
||
Praktica Luxmedia 18-Z36C według specyfikacji technicznej oferuje wysoki standard nagrywania filmów. Jak jest w praktyce? Możemy liczyć na obraz Full HD, ale jakość obrazu nie jest zachwycająca. Wypada raczej na średnim poziomie. Jakość dźwięku jest za to dobra, a to za sprawą dwukanałowego mikrofonu. Warto też wspomnieć o możliwości zoomowania podczas nagrywania oraz wysokim komforcie pracy, jeśli wykorzystamy przy filmowaniu dźwignię zoomu ulokowaną na obiektywie.
Przykładowy film. Materiał nagrany przy ustawieniu najwyższych dostępnych parametrów (rozdzielczość 1.920 x 1.080 pikseli, 30 fps). Format: MOV. Czas trwania: 29 sekund. Wielkość pliku wynikowego: 45,2 MB.
Praktica Luxmedia 18-Z36C jest średniej klasy megazoomem. Na pewno sprawdzi się w rękach mniej wymagających fotoamatorów. Osoby dbające o wysoką jakość obrazu sięgną po inny model. Sprzęt może się za to pochwalić dobrą funkcjonalnością. Tryb sklejania panoramy działa bez zarzutu, stabilizacja obrazu jest bardzo wydajna, a automatyka nastaw umiejętnie dobiera parametry obrazu do zastanych warunków. Jedynym mankamentem są problemy z ostrzeniem po zmroku.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
SONY 85 mm f/1.4 GM II to druga odsłona topowego obiektywu portretowego producenta. Udało się…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies