Olympus XZ-2 zdecydowanie nie jest aparatem dla każdego. Flagowiec serii Stylus został wyposażony w mocne podzespoły i szereg interesujących funkcji, co do pewnego stopnia tłumaczy wysoką cenę urządzenia. To sprzęt kierowany do osób szukających sensownej alternatywy dla lustrzanki lub bezlusterkowca. Czy faktycznie spełnia się w tej roli?
Producent określa ten aparat sloganem „Perfekcjonista w zakresie jakości obrazu”. Sprawdzimy czy kompakt rzeczywiście zasługuje na takie określenie i czy jest wart swojej ceny. Zapraszam do lektury!
Wideo test Olympus XZ-2
Budowa / Przyciski / Ergonomia
Olympus XZ-2 wygląda solidnie. Mało który aparat może się pochwalić równie eleganckim wzornictwem oraz wytrzymałą konstrukcją. Projektanci stanęli na wysokości zadania. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to sprzęt z wyższej półki. Proste kształty, wyraźne frezy oraz relatywnie duża ilość elementów interfejsu nadają urządzeniu półprofesjonalny charakter. Do tego należy wspomnieć o matowych wykończeniach i dokręcanym gripie, pokrytym tworzywem imitującym skórę.
Konstrukcja aparatu jest zwarta. Wszystkie elementy zostały spasowane dobrze, dzięki czemu obudowa nie trzeszczy i nie „pracuje” pod naciskiem. Miałem przez chwilę wątpliwości związane z uchwytem mocowanym za pomocą jednej, dużej śruby. Jednakże został on wykrojony tak, aby szczelnie przylegać do korpusu kompaktu. W budowie urządzenia wykorzystano wysokiej jakości materiały, dzięki czemu sprzęt nabrał trwałości – zarówno konstrukcyjnej (odporność na zarysowania), jak i użytkowej (odporność na zużycie ruchomych elementów).
[nggallery id=59 template=techmaniak]
Ergonomia pracy stoi na wysokim poziomie. W pudełku, wraz z aparatem znajdziemy wspomniany już, dokręcany grip. Nie jest duży, ale tworzy solidne oparcie dla palców i dłoni. Został pokryty antypoślizgowym materiałem, a na tylnym panelu znajdziemy dodatkowo łatkę spoczynkową dla kciuka. Wszystkie przyciski i dźwignie znajdują się w bezpośrednim zasięgu palców. Nie będziemy musieli specjalnie gimnastykować dłoni, by dotrzeć do któregokolwiek elementu interfejsu. Elementy ruchome, czyli pokrętło trybów, pierścień nawigacyjny oraz spust lampy błyskowej są karbowane, aby zwiększyć komfort pracy.
Ergonomia pracy stoi na wysokim poziomie.
W aspekcie interfejsu i kontroli nie będziemy zawiedzeni. Mamy dostęp do standardowego układu wielofunkcyjnego manipulatora oraz czterech przycisków orbitujących. Układ ten został wzbogacony o pierścień nawigacyjny oraz przycisk REC ulokowany u szczytu tylnego panelu. Guziki mają niski, ale wyczuwalny skok. Nie zabraknie oczywiście spustu migawki oraz otulającej go dźwigni zoomu. Najciekawsze elementy interfejsu znajdują się na froncie urządzenia. To przycisk funkcyjny oraz dwuprzystankowa dźwignia trybów. Druga z wymienionych pozwala zmieniać funkcje niektórych przycisków – a także pierścienia obiektywu.
Obiektyw otacza karbowana obręcz, która działa w dwójnasób – zależnie od ustawienia wspomnianej już dźwigni trybów. Możemy ręcznie zmieniać wartość przysłony na mocno wyczuwalnych, skokowych przystankach lub płynnie ostrzyć obraz. Na liście elementów wyposażenia znajdziemy ponadto dwukanałowy mikrofon na górnej belce oraz ulokowany na spodzie głośnik mono. Gwint statywu został ulokowany w osi aparatu. Na boku urządzenia umieszczono zaślepkę za, którą kryją się porty komunikacyjne – w tym mini-HDMI. Bateria oraz karta pamięci standardowo zajmują komorę otwieraną od dołu.
Akumulator / lampa błyskowa
Aparat zasilany jest z pomocą niedużego akumulatora litowo-jonowego LI-90B. Producent wycenił jego wydajność na 310 zdjęć na jednym ładowaniu przy stałym korzystaniu z ekranu. Jest to średni wynik, który udało mi się potwierdzić, a nawet przebić o około 10 zdjęć i kilka minut filmu. Oczywiście w trakcie testowania baterii wielokrotnie zmieniałem ustawienia, przeglądałem wykonane prace oraz korzystałem sporadycznie z ekranu dotykowego. Innymi słowy, bateria powinna z powodzeniem wytrzymać spacer po mieście, a nawet wycieczkę w góry. Akumulator ładuje się w aparacie, za pośrednictwem dołączonej do zestawu ładowarki. Możliwe jest jednak ładowanie za pośrednictwem komputera.
Aparat został uzbrojony w lampę błyskową typu pop-up. Została zamocowana na teleskopowym mechanizmie, a jego spust znajdziemy na tylnym panelu, nad ekranem. Flesz charakteryzuje się dużą mocą. Doświetli nam obiekty w odległości 0,6 – 11,1 metrów, przy szerokim kącie. Wśród opcji balansu bieli znajdziemy zaś odpowiednią korekcję obrazu uwzględniającą błysk. Gdyby jednak wbudowana lampa nie sprostała naszym potrzebom, możemy skorzystać ze slotu akcesoriów, aby podłączyć zewnętrzny flesz o większej mocy.
Wyświetlacz / wizjer
Olympus XZ-2 został „uzbrojony” w ekran, który z pewnością przypadnie większości użytkowników do gustu. Duży, dotykowy, 3-calowy wyświetlacz został zamocowany na dwuczęściowych szynach umożliwiających odchylenie ekranu w górę i w dół. Mechanizm jest solidny i nie grozi szybkim zużyciem. Na szczycie ramki okalającej ekran znajdziemy specjalnie wyprofilowane punkty, które ułatwią odchylanie.
Ekran charakteryzuje się wysoką rozdzielczością 920.000 punktów. Zapewnia odpowiednią przejrzystość obrazu, a jasność możemy korygować w zakresie 7 poziomów, przy czym komfortowa praca jest już możliwa przy średnich (domyślnych) nastawach. Wyświetlane kadry będą miały lekko oziębione kolory, ale jest to mankament wszystkich matryc LCD. Nie zabraknie oczywiście siatki wspomagającej kadrowanie.
Olympus XZ-2 może się pochwalić panelem dotykowym o wysokiej rozdzielczości punktów. Są dobrze skalibrowane i czułe na dotyk, dzięki czemu możliwe jest bezproblemowe korzystanie z takich funkcji jak ostrzenie we wskazanym punkcie. Osobiście nie jestem zwolennikiem tego typu technologii w aparatach, ale muszę przyznać że kilkukrotnie opcja ta okazała się być wielce pomocna. Kompakt nie posiada wbudowanego wizjera, ale możemy dokupić odpowiednie akcesorium montując je na złączu gorącej stopki.
Matryca / jakość zdjęć
Sercem testowanego aparatu jest matryca typu CMOS w rozmiarze 1/1,7″, o rozdzielczości 12 megapikseli. Czujnik współpracuje z procesorem obrazu TruePic VI. Mamy dostęp do czułości z zakresu ISO 100 – 12.800 (regulowane w krokach co 1/3 EV), a elektroniczna migawka pracuje w szerokim zakresie 60 – 1/2000 s (rozszerzalne do 16 minut w trybie Bulp). W kwestii optyki, możemy liczyć na szerokokątny obiektyw z 4-krotnym zoomem. Oferuje bardzo atrakcyjną światłosiłę F1,8 – 2,5.
Aparat może się pochwalić wysoką jakością zdjęć. Jest to zasługa kombinacji optyki wysokiej klasy oraz dużej matrycy (w segmencie kompaktów), w której projektanci ograniczyli rozdzielczość w celu zmniejszenia szumu cyfrowego. W efekcie algorytm odszumiania nie ma wiele roboty, a tym samym nie niszczy detali. Możemy liczyć na bardzo szeroki zakres użytecznych czułości, sięgający aż ISO 1600, a w skrajnych przypadkach nawet ISO 6400. Z wyższych nastaw radzę korzystać w ostateczności. 12-megapikselowa rozdzielczość pozwala przy tym drukować odbitki i w większości przypadków będziemy zadowoleni z efektów. Odwzorowanie kolorów jest prawidłowe, zakres tonalny dobry, a głębia zauważalna.
Poniżej zaprezentowano kilka wybranych zdjęć testowych, zrobionych z pomocą aparatu Olympus XZ-2. Aby przejść do pełnowymiarowej fotografii w oryginalnej rozdzielczości, należy kliknąć w odpowiednią miniaturę. Aby następnie zapisać zdjęcie na dysku twardym, wybierz opcję Download the Original size.
ISO: 800; Migawka: 1/30 s; Przysłona: f/2,0; Ogniskowa: 38 mm |
Szybkość / stabilizacja / AF / nastawy
Aparat charakteryzuje się przeciętną szybkością. Włączenie i osiągnięcie stanu gotowości zajmuje około 2 sekund. Można zatem liczyć na uchwycenie ulotnego momentu, o ile mamy kompakt pod ręką. Odstęp między kolejnymi zdjęciami w dużej mierze zależy od szybkości zapisu karty pamięci, ale w optymalnych warunkach jest to kwestia około sekundy. Tryb zdjęć seryjnych oferuje prędkość 5 klatek na sekundę, co powinno ucieszyć miłośników filmów poklatkowych – zwłaszcza że ograniczenie w serii to 200 zdjęć (co daje 40 sekund nagrywania).
Włączenie i osiągnięcie stanu gotowości zajmuje około 2 sekund.
Olympus XZ-2 został uzbrojony w mechaniczną stabilizację obrazu o wysokiej wydajności. W połączeniu z jasną optyką i sprawnym systemem AF możemy liczyć na ostre zdjęcia nawet przy słabym świetle, bez korzystania z wysokich czułości ISO. Docenią to miłośnicy fotografii spacerowej, którzy wiedzą że w poszukiwaniu dobrego ujęcia czasami warto zajrzeć do pogrążonego w półmroku pubu lub wejść w zacienioną uliczkę.
[nggallery id=61 template=techmaniak]
Menu z początku może się okazać mało atrakcyjne. Jednak po dłuższej chwili przyzwyczaimy się do specyficznego układu i rozlokowania poszczególnych opcji. Niestety niektóre funkcje są zagrzebane głęboko w ustawieniach, co może drażnić niecierpliwych użytkowników. Automatyka nastaw działa z kolei bez zarzutu. Jeśli nie mamy akurat ochoty bawić się parametrami obrazu, możemy z powodzeniem wybrać jedną ze scen, tryb automatyczny lub półautomatyczny i mieć pewność, że zdjęcia na tym nie ucierpią.
Efekty / filmy
Olympus wyznaczył póki co niedościgniony poziom jeśli chodzi chodzi o efekty artystyczne dostępne z poziomu kompaktów cyfrowych. Odpowiedniego zestawu filtrów nie mogło oczywiście zabraknąć na pokładzie XZ-2. Użytkownik będzie mógł skorzystać z 11 użytecznych nakładek. Na liście znajdziemy sepię, dioramę, pop-art, ale również dramatyczną tonację. Poniżej przedstawiamy przykładowe zdjęcia wykonane z wykorzystaniem niektórych efektów. Więcej znajdziecie w galerii.
Przykładowe efekty
|
||
Olympus XZ-2 jak przystało na zaawansowany aparat kompaktowy, został dobrze przygotowany do filmowania. Oferuje dostęp do standardu Full HD (1080p) z szybkością 30 klatek na sekundę. Oczywiście jesteśmy ograniczeni w czasie nagrywania do 29 minut, przy których aparat automatycznie przerwie rejestrowanie obrazu. Jakość obrazu jest dobra. Mikrofon ładnie zbiera dźwięk i nie szumi zbyt mocno, przy czym możemy włączyć redukcję szumu wiatru. Przybliżenie optyczne działa w trakcie filmowania, a miłośnikom filmowania z pewnością przypadnie do gustu możliwość płynnej zmiany ostrości za pomocą pierścienia wokół obiektywu. Możemy też skorzystać z nakładek artystycznych, ale nie wypadają one tu tak dobrze, jak w trybie fotografowania.
Przykładowy film. Materiał nagrany przy ustawieniu najwyższych dostępnych parametrów (rozdzielczość 1.920 x 1.080 pikseli, 30 fps). Format: MOV. Czas trwania: 24 sekund. Wielkość pliku wynikowego: 57,6 MB.
Przykładowy film z użyciem filtra artystycznego. Materiał nagrany przy ustawieniu najwyższych dostępnych parametrów (rozdzielczość 1.920 x 1.080 pikseli, 30 fps). Format: MOV. Czas trwania: 14 sekund. Wielkość pliku wynikowego: 33,3 MB.
Podsumowanie, ocena i opinia
Olympus XZ-2 to bardzo dobry, zaawansowany kompakt. Zachwycił mnie jakością obrazu i ergonomią pracy – dwiema najważniejszymi cechami, które należy brać pod rozwagę wybierając aparat. Do tego może się pochwalić wysoką funkcjonalnością. Nie mogłem się doszukać żadnych poważnych wad. Jedyne co mnie drażniło to konieczność ładowania baterii w aparacie, co może się okazać kłopotliwe w trakcie podróży. Z drugiej strony jest to trochę „szukanie dziury w całym”. Komu mógłbym polecić ten kompakt? Każdemu kto bez wahania wyda około 2 tys. złotych na sprzęt do fotografii spacerowej – jako zamiennik dla lustrzanki albo alternatywa dla kompaktów z wymienną optyką.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- WYGLĄD / ERGONOMIA10
- WYDAJNOŚĆ ZASILANIA7
- MATRYCA / JAKOŚĆ ZDJĘĆ9
- FUNKCJONALNOŚĆ10
- NAGRYWANIE WIDEO8
ZALETY
|
WADY
|
Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl
Aparat zasługuje naszym zdaniem na wyróżnienie “Wybór Redakcji“.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
powiem tak jako aparat jest super i dostaje 10 na 10 ale nikt nie raczy napisać dokładniej o filmowaniu a między innymi to że podczas filmowania strasznie słychać pracujący silniczek korygujący ostrość filmu to takie dziwne stukotanie na wet na youtube też to słyszałem a więc jako camera to dostaje 3 na 10 bo kto ustawia silniczek obok mikrofonu tylko olympus
aparacik fajny, wszystko da się ustawić, gorzej z automatycznym WB w pomieszczeniu – doświadczony poradzi sobie , mam go i mam sporo frajdy z ustawieniami. ; )
Do komunikacji i ładowania służy kabel CB-USB6. Od strony aparatu końcówka wygląda na pochodną mini-USB.
” Możliwe jest jednak ładowanie za pośrednictwem komputera.”
Pytanie brzmi: za pomoca jakiego kabla ladujemy ten aparat? Standardowy USBmicroUSB, czy jakis wybryk od OLYMPUS’a?