Fujifilm Finepix T350 to prosty, stylowo wyglądający aparat kieszonkowy. W jego konstrukcji na uwagę zasługuje przede wszystkim obiektyw o wydajnym, 10-krotnym przybliżeniu. To sprzęt skierowany do miłośników systemu „point and shoot”, którzy przy fotografowaniu nie lubią myśleć o ustalaniu poszczególnych parametrów obrazu. Sprawdziliśmy, jak urządzenie radzi sobie w praktyce. Zapraszam do lektury naszej maniaKalnej recenzji!
Wideo test Fujifilm Finepix T350
Budowa / Przyciski / Ergonomia
Fujifilm Finepix T350 to smukły i stylowy aparat. „Surowe” wzornictwo podkreśla oszczędnie poprowadzona linia plastikowej obudowy, nie odstraszająca polerowanymi powierzchniami. Wszystko jest utrzymane w gustownej, matowej czerni z niewielkim, ozdobnym paskiem imitujących chrom. Poszczególne elementy zostały dobrze spasowane, a cała konstrukcja trzyma odpowiednią sztywność.
Kieszonkowa forma aparatu nie pozwoliła na umieszczenie w świetle obudowy wyraźnego uchwytu. Pewnym udogodnieniem jest wyprofilowanie tylnego panelu – w miejscu, gdzie skupiono przyciski, został delikatnie wcięty wgłąb konstrukcji. Interfejs z kolei jest ograniczony do klasycznego manipulatora i trzech guzików orbitujących. Są zaokrąglone i mają różne kształty. Nie istnieje ryzyko wciśnięcia przez przypadek niepożądanej funkcji. Dodatkowo przy górnej belce znajdziemy przyciski odpowiadające za zbliżenie i oddalenie kadru. Nigdy nie byłem zwolennikiem takiej kontroli zoomu – zwłaszcza w aparatach bez gripu.
[nggallery id=17 template=techmaniak]
Na pokładzie aparatu znajdziemy mikrofon ulokowany na frontowym panelu, niedaleko bocznej krawędzi. Nie zabraknie również głośnika, który projektanci przesunęli na spód aparatu. Komora baterii oraz slot kart SD/SDHC są ukryte za nietypową, ale spełniającą swoją rolę zaślepką. Warto zanotować, że port miniUSB łączący kompakt z ładowarką i komputerem jest całkowicie odkryty, a tym samym narażony na uszkodzenia mechaniczne i zabrudzenia. Wbudowana lampa błyskowa charakteryzuje się dobrą mocą. Doświetli obiekty znajdujące się w odległości 4,5 metrów od aparatu.
Akumulator / wyświetlacz
Aparat jest zasilany za pomocą akumulatora litowo-jonowego NP-45. Jej wydajność, producent oszacował na 160 zdjęć na jednym ładowaniu w trybie AUTO. W praktyce udało nam się przebić tą wartość o około 20 zdjęć, kilka minut filmu oraz długie przeglądanie ustawień oraz galerii. To jednak wciąż za mało aby konkurować ze średnią 300 zdjęć na jednym ładowaniu. Oczywiście jeśli będziemy nadmiernie korzystać z lampy błyskowej, wydajność ogniw spadnie jeszcze bardziej.
Jednym z bardziej energożernych podzespołów w urządzeniu jest 3-calowy wyświetlacz LCD. Ekran charakteryzuje się rozdzielczością 230 tys. punktów. Jest wystarczająco przejrzysty i czytelny, byśmy mogli swobodnie kadrować ujęcia oraz przeglądać wykonane zdjęcia. Jasność stoi na przeciętnym, ale użytecznym poziomie. Za pomocą przycisku DISP możemy zmienić rodzaj pokazywanych na matrycy informacji.
Matryca / jakość zdjęć
Sercem testowanego aparatu jest matryca typu CCD (rozmiar 1/2,3″) o rozdzielczości 14 megapikseli. Mamy dostęp do czułości z zakresu ISO 100 – 1600, a elektroniczna migawka pracuje w standardowym zakresie 8 – 1/2000 s. W kwestii optyki, możemy liczyć na stabilizowany mechanicznie obiektyw z 10-krotnym zoomem. Niska światłosiła nie jest tu specjalnie wadą. Kontury obiektów są ostre i nie rozpływają się nawet przy dużych wartościach ogniskowych. Czasami jednak aparat przejawia problemy z ostrzeniem. Przy powiększeniu cyfrowym zaś czeka nas miła niespodzianka – obraz, choć mocno zaszumiony jest wyraźny.
280 mm*
|
zoom cyfrowy
|
* odpowiednik dla filmu 35 mm
Fujifilm Finepix T350 oferuje zadowalającą jakością obrazu. Matryca mocno szumi, ale zdjęcia wyglądają dobrze przy ISO 100 i 200. Niestety, utrata detali staje się zauważalna już przy ISO 400. Wyższych czułości radzę unikać. Warto jednak zanotować, że przy ISO 100 zdjęcia są mocno przyciemnione. Jest to po części wina obiektywu, a po części automatyki nie korygującej tego efektu dłuższym czasem naświetlania. Na uwagę zasługuje za to plastyka zdjęć. Wrażenie głębi jest wyczuwalne, co wynika bezpośrednio z nierozmytych konturów.
Poniżej zaprezentowano kilka wybranych zdjęć testowych, zrobionych z pomocą Fujifilm Finepix T350. Aby przejść do pełnowymiarowej fotografii w oryginalnej rozdzielczości, należy kliknąć w odpowiednią miniaturę. Aby następnie zapisać zdjęcie na dysku twardym, wybierz opcję Download the Original size.
ISO: 800; Migawka: 1/125 s; Przysłona: f/5,6; Ogniskowa: 280 mm |
Szybkość / stabilizacja / AF / nastawy
Szybkość pracy T350 nie odbiega od poziomu prezentowanego przez konkurencję. Stan gotowości w około dwie sekundy od momentu włączenia. System AF ostrzy obraz w granicach jednej sekundy, jeśli fotografujemy w dobrych warunkach oświetleniowych. Tryb Makro pozwoli nam fotografować z odległości około 6 cm. Tryb zdjęć seryjnych jest zaś niestety mocno ograniczony i przez to bezużyteczny. Za jego pomocą wykonamy do 3 zdjęć z szybkością 1,5 klatki na sekundę.
Na pokładzie nie zabraknie oczywiście szeregu funkcji dodatkowych. Producent zachwala co prawda tryb SR Auto, który jest niczym więcej jak trybem pełnej automatyki (rozpoznawanie sceny i wybór gotowego presetu). Na większą uwagę zasługuje opcja redukcji czerwonych oczu, detekcji twarzy oraz mrugnięcia (to ostatnie nie zawsze wchodzi w skład oprogramowania aparatu budżetowego). Na szczęście nie zabraknie też trybu półautomatycznego P.
W czasie testu korzystaliśmy z kart Kingston SDHC 8GB Class 10.
Podczas testów zauważyłem, że automatyka aparatu woli przyciemnić zdjęcie, niż dopuścić do prześwietlenia najjaśniejszych obszarów kadru. Nie jest to oczywiście regułą, ale zdarza się nad wyraz często. Warto zatem czasami ręcznie skorygować czułość ISO. Gotowe presety są obecne, ale żonglowanie nimi nie należy do czynności wygodnych. Kompakt niestety nie posiada czujnika orientacji. Zdjęcia portretowe będziemy musieli ręcznie obracać na komputerze.
Efekty / filmy
Efekty artystyczne często są atrakcyjną funkcją dla osób szukających budżetowego kompaktu. Tym bardziej zastanawia mnie brak tego typu nakładek na pokładzie T350. Jest za to tryb filmowania w standardzie HD. Niestety nie jest pozbawiony wad. Na pierwszy plan wysuwa się brak możliwości przybliżania optycznego. Cyfrowe zaś pracuje skokowo. Co więcej, wbudowany mikrofon nie oferuje wysokiej jakości dźwięku. Zbiera słyszalny niski szum, redukując jednocześnie dźwięki otoczenia. Dodatkowo można zauważyć fioletowe, brzydkie przebłyski gdy skierujemy aparat pod złym kątem w stronę słońca.
Przykładowy film. Materiał nagrany przy ustawieniu następujących parametrów (HD, rozdzielczość 1.280 x 720 pikseli, 30p). Format: AVI. Czas trwania: 19 sekund. Wielkość pliku wynikowego: 66,5 MB.
Podsumowanie, ocena i opinia
Fujifilm Finepix T350 cechuje się zadowalającą jakością zdjęć. Można się przyczepić do kilku niedociągnięć, ale w ogólnym rozrachunku aparat spełnia swoją rolę jako kompaktu „point and shoot”. Jednocześnie, kosztując około 400 złotych, osiąga wyższą granicę budżetowych cyfrówek, a tym samym chcielibyśmy zobaczyć tutaj trochę lepszą funkcjonalność. Niestety nie możemy liczyć na wiele więcej, niż tryb panoramy.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- WYGLĄD / ERGONOMIA6
- WYDAJNOŚĆ ZASILANIA3
- MATRYCA / JAKOŚĆ ZDJĘĆ6
- FUNKCJONALNOŚĆ6
- NAGRYWANIE WIDEO5
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Również poleam ! Solidne, tanie i dobrze spełniające swoje zadanie urządzenie z ładnym wygladem i dużym zoomem. Aparat posiadaj już 1,5 roku i żadnych problemów
mam ten aparat jestem z niego bardzo zadowolony polecam
Przecież ten aparat ma możliwość zoomu optycznego podczas nagrywania filmu, dlaczego piszecie że nie ma? Kupiłem go wczoraj i normalnie działa zoom optyczny tyle że w momencie zblizania znika dzwiek.