Jeśli śledzimy uważnie nowości z rynku cyfrowych aparatów fotograficznych, bez trudu znajdziemy pewne zależności oraz trendy. Na nich właśnie (z małą domieszką intuicji) często opierają swoje wywody redaktorzy serwisów plotkarskich. Tylko czasami ich podejrzenia zostają poparte „przeciekami”.
Jedną ze wspomnianych zależności jest wiek danego aparatu. Większość czołowych producentów realizuje wcześniej założony plan wydawniczy, aktualizując serie o nowe aparaty według określonego cyklu (rocznego, dwuletniego, itp.). Dlatego też, niektórzy plotkarze potrafią przewidzieć (zakładając pewną niedokładność) kiedy rynek wzbogaci się o nowe konstrukcje. Cóż zatem potrzebujemy, aby sami ocenić prawdopodobieństwo premiery wyczekiwanego urządzenia? Niezbędna wydaje się baza danych zbierająca informacje o wieku poszukiwanych przez nas aparatów. Nazwijmy je w naszym fotoManiaKalnym kręgu tablicami wieku – kilka z nich, dotyczących systemów z wymienną optyką, znajdziecie poniżej. Pochodzą ze strony 1001 Noisy Cameras.
Canon DSLR
Jak widać na załączonym obrazku, najbardziej przestarzałą serią jest Canon 1Ds. Czekając na swojego następcę przepuścił w kolejce uaktualnienia linii modelu 40D (mieliśmy już 50D i 60D), a także słynne Rebele (450D, 500D, 550D, 1000D oraz najnowsze 600D i 1100D). Wygląda na to, że wspomniany „staruszek” albo otrzyma jeszcze w tym roku szybki lifting, albo odejdzie bezpowrotnie w zapomnienie. Zerknijmy jednak na powyższą tablicę raz jeszcze. Został jeden aparat bez kontynuacji – 7D. canon eos 7D znajdziesz tanio w porównywarce Ceneo już od 2.199 zł - na razie ma go tylko 1 sklep.
Jeśli sięgniemy pamięcią wstecz (ewentualnie uzupełnimy braki w wiedzy przeglądając archiwalne fora poświęcone tej tematyce) zorientujemy się, że lustrzanka miała swój okres świetności, w którym królowała na rynku. Dopiero gdy jeden z japońskich inżynierów Sony, krzyknął nad nową, 16-megapikselową matrycą, przysłowiowe „Eureka!” – tron zadrżał, a złota era się skończyła na rzecz Nikona D7000, Pentaxa K-5 oraz Sony A580. Nie zostawia się jednak technologii z takim bagażem doświadczeń na pastwę zębów czasu i otchłani zapomnienia. Kto wie zatem, czy nowsza od 1Ds, konstrukcja 7D nie doczeka się uaktualnienia?
Nikon DSLR
Nikon od samego początku dość niechętnie wprowadzał na rynek aktualizacje. Japońscy inżynierowie woleli stworzyć lustrzankę z nowym oznaczeniem, w miejsce odgrzewanego kotleta. Jednakże wraz z zatrzymaniem taśm produkcyjnych z modelami D3000 i D5000 zwolnił się potencjał produkcyjny. Biorąc pod uwagę młody wiek D3100 i D7000, nie powinniśmy się raczej spodziewać nowości w tym segmencie. Nikon D7000 znajdziesz tanio w Ceneo. Jest tam dotępny w cenie od 3.800 zł w 1 sklepie.
Co innego jednak modele – D3s czy D700 (który wydaje się być raczej artefaktem w dobie przyśpieszonego postępu technologicznego). Te linie zasługują na odświeżenie. Minęło zbyt dużo czasu od ich premiery, a miłośnicy profesjonalnych rozwiązań marki Nikon, powinni otrzymać prezent (jak nie na Wielkanoc, to chociaż na wakacje… ostatecznie na gwiazdkę – ale tegoroczną). Oczywiście wszystkiemu na przeszkodzie może stanąć podstępny marketing. Wspomniane konstrukcje wciąż się sprzedają i generują zyski.
Sony DSLR i EVIL
Sony szczyci się opinią producenta o najszerszej ofercie aparatów. Nie bez powodu – bez względu na segment, ich konstrukcje nie różnią się zbyt wiele od siebie i ułożone obok siebie tworzą pełne spektrum lustrzanek. Przyciągają tym swoich klientów, jakby nad ich stoiskami ktoś wymalował magiczny jarmarczny slogan – „aparat na każdą kieszeń”. Widać to na załączonej powyżej tablicy. Na przestrzeni niespełna roku doczekaliśmy się aż 6 lustrzanek, dwóch EVILów oraz jednej kamery w systemie wymiennej optyki.
Przed oczami od razu nam się tworzy obrazek laboratorium, w którym pracujący dzień i noc inżynierowie wpadli w szał produkcyjny (jest to całkiem możliwe, jeśli dodamy do tego najnowsze osiągnięcia firmy w innych dziedzinach). Jeśli jednak zerkniemy na ofertę japońskiego giganta łatwo zauważymy, że wszystkie najnowsze konstrukcje pozostają w segmencie oznaczonym tabliczką „niskobudżetowe”. To zaś oznacza, że firma, która jasno postawiła ostatnimi czasy na amatorskie urządzenia, raczej nie zaskoczy nas zbyt szybko pełnoklatkową lustrzanką typu A900 (skądinąd wiadomo, że A850 było jedynie odchudzoną wersją wcześniej wspomnianej). Jeśli jednak jesteśmy miłośnikami prostszych rozwiązań, możemy wstrzymać oddech w oczekiwaniu na nowe półprzepuszczalne lustro, albo kolejnego NEXa – na pewno się nie zdążymy udusić.
Pentax DSLR
Pentax jest jednym z najbardziej przewidywalnych producentów lustrzanek. Bardzo regularne aktualizacje niewielkiej (w porównaniu do innych) oferty aparatów pomagają w prognozie nadchodzących premier. W zasadzie nie powinniśmy się spodziewać w najbliższym czasie żadnych nowości w tym segmencie. Ostatnie konstrukcje mają niespełna 200 dni.
Biorąc pod uwagę minimum roczny przestój pomiędzy kolejnymi modelami tej samej serii, zostało nam jeszcze ponad pół roku oczekiwania.
Olympus DSLR i EVIL
Miłośnicy Olympusa wciąż żyją lustrzanką E-5 oraz najnowszym reprezentantem segmentu ekonomicznego – PENem E-PL2. Jeśli zerkniemy na powyższą tabelę i zmrużymy oczy, będziemy w stanie wykreślić prostą linię premier kolejnych konstrukcji, które nie są od siebie zbyt oddalone w czasie. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę kolejne modele w tej samej serii – istnieje regularność i powtarzalność pojawiania się nowych konstrukcji. Jedynym zaskoczeniem co prawda było wejście do sprzedaży już wcześniej wspomnianego E-5, prawie 3 lata po E-3 (zbieżność liczb przypadkowa – mam nadzieję, że nie przyjdzie nam czekać 5 lat na nową odsłonę linii).
Jednak coraz więcej osób mówi o końcu ery lustrzanek. Samsung zapowiedział agresywną politykę w segmencie kompaktów z wymienną optyką, a pozostali producenci, zauważający spadek popularności luster na rzecz EVILów, mogą zostać zmuszeni do odłożenia swoich „zabawek”, by móc pobawić się z innymi we wspólnej piaskownicy. To tylko kwestia czasu, aż pojawi się na rynku profesjonalna wersja EVILa.
Wróżby
Z przedstawionych powyżej tablic można wywnioskować kilka ciekawych rzeczy. Przyjmując teraz ton wypowiedzi wróżek za 10 zł – miłośników lustrzanek czeka zgryzota, czarna rozpacz i siedem chudych lat (które mogą się przedłużyć, powiedzmy do wieczności). Niektórzy mogą uznać, że przesadzam w swoich opiniach. Wystarczy jednak spojrzeć na współczesne trendy. Oprócz dzielnie trwającym przy lustrach Canonie, wszyscy producenci przenoszą swój obszar zainteresowań na kompakty z wymienną optyką. Nawet o Nikonie, który do tej pory szedł łeb w łeb ze wspomnianą marką, mówi się że pracuje nad profesjonalnym EVILem, a to jest właśnie gwóźdź do trumny lustrzanek. Jeśli powstanie zaawansowana, w pełni profesjonalna konstrukcja oparta na kompakcie, będzie to jednocześnie początek końca naszych DSLR. Oczywiście zanim to nastąpi, doczekamy się jeszcze kilku premier „starej daty”. Ale jeśli mogę pozwolić sobie na użycie mocnych słów – nowa era nadchodzi nieubłaganie. Era EVIL.
Źródło: 1001 Noisy Cameras
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.