Spis treści
- Wstęp
- Otwieramy pudełko
- Budowa
- Elektronika i optyka
Elektronika i optyka
Matryca i jakość zdjęć
Sercem E-PL2 jest matryca typu Hi-Speed Live MOS, o efektywnej rozdzielczości 12,3 Mpix (maksymalna wielkość generowanego obrazu wynosi 4.032×3.042 pikseli). Jak na kompakt z wymienną optyka przystało, E-PL2 nie posiada lustra, a co za tym idzie, sensor w stanie spoczynku jest permanentnie odsłonięty. Zastosowana w urządzeniu migawka szczelinowa sterowana jest elektronicznie i umożliwia naświetlanie czujnika w zakresie od 60 sekund do 1/4000 sekundy (podobnie jak w wypadku starszych E-P1 i E-P2). Dostępna jest także opcja długiej ekspozycji – wartość graniczna to 30 minut.
Za przetwarzanie obrazu odpowiedzialny jest procesor TruePic V. Olympus zdecydował się w nowym modelu zrezygnować z sztucznego redukowania zakresu czułości, dzięki czemu do dyspozycji mamy o jedno „oczko” więcej w nastawach ISO – do wartości granicznej ISO 6400 (czyli podobnie jak w starszych PEN-ach).
Poniżej ISO 400 jakość obrazu jest bardzo wysoka. Przy ISO 1.600 zakłócenia są wyraźnie zauważalne, ale ich struktura jeszcze nie wpływa znacząco na efekt końcowy. Przy najwyższych ustawieniach czułości zaś, matryca szumi mocno, co skutecznie utrudnia uzyskanie zadowalającego efektu.
Wysoko należy ocenić poziom reprodukcji szczegółów i kolorów. Poniżej wartości ISO 400 jakość detali jest bardzo wysoka i zdecydowanie przebija możliwości zaawansowanych kompaktów i wielu amatorskich lustrzanek. Oczywiście im wyższa czułość, tym więcej drobnych niuansów tracimy, jednakże zdjęcia pozostają w pełni użyteczne, aż do przekroczenia bariery ISO 1.600. Podobnie jest z reprodukcją kolorów. Automatyczny balans bieli działa na ogół dobrze – problemy pojawiają się w zasadzie jedynie przy świetle żarowym. W takiej sytuacji zdecydowanie korzystniej jest się zdać na nastawy ręczne.
Przykładowe ujęcie poniżej prezentuje porównanie szumów na podstawie zaznaczonych wycinków kadru. Więcej fotografii testowych (dostępnych również w pełnej rozdzielczości) znajdziecie w fotoManiaKalnej bazie zdjęć testowych.
Kliknij na obraz poniżej w celu przejścia do pełnowymiarowej prezentacji. Aby następnie zapisać zestawienie na dysku twardym, wybierz opcję Download the Original Size.
Optyka
Wraz z E-PL2 na rynku zadebiutowała również kolejna edycja popularnego „kitowego” szkła – M. Zuiko Digital 14-42 mm f/3,5-5,6 II MSC. Nowe oznaczenia sugerują, iż mamy tu do czynienia z przeprojektowaną wersją ekonomicznego obiektywu M. Zuiko Digital ED 14-42 mm f/3,5-5,6 L.
Co ciekawe, nowe szkło rzeczywiście stanowi duży krok naprzód względem poprzednika – różnice nie są tylko kosmetyczne. Obudowa obiektywu została odchudzona (jest lżejsza, węższa i krótsza), a system optyczny przebudowano z myślą o wewnętrznym strojeniu ostrości. W efekcie obiektyw nie tylko jest „szybszy”, ale i wygodniejszy w obsłudze – szczególnie, jeśli planujemy wykorzystać zewnętrzne filtry. Producent nie zrezygnował natomiast z funkcji składania na czas transportu – dzięki temu, w stanie spoczynku cała konstrukcja zajmuje mniej miejsca.
Niewątpliwą zaletą szkła 14-42 mm jest jego uniwersalność – standardowy zakres ogniskowych (28-84 mm dla systemu małoobrazkowego), przy maksymalnym powiększeniu równym 1:5.3 i minimalnej odległości ostrzenia wynoszącej 25 centymetrów (przy czym co warto podkreślić, chodzi tutaj o odległość obiektu od czujnika, nie od przedniej soczewki), czyni z tego obiektywu dobre narzędzie tak w codziennym zastosowaniu, jak i amatorskiej makrofotografii.
Na koniec warto jeszcze dodać, iż o ile w momencie premiery pierwszego z PEN-ów użytkownicy do swojej dyspozycji mieli tylko kilka szkieł, tak teraz kolekcja obiektywów systemowych uległa znacznemu poszerzeniu. Co więcej, możemy również zdać się na kompatybilną z systemem Mikro Cztery Trzecie optykę produkowaną przez Panasonica, ewentualnie wykorzystać jeden z adapterów, pozwalających między innymi na zapięcie szkieł formatu Cztery Trzecie.
System AF i stabilizacja obrazu
Podobnie jak i w innych kompaktach serii PEN, tak i tutaj do dyspozycji mamy 11-punktowy AF, działający na zasadzie detekcji kontrastu. Do wyboru mamy 5 trybów działania: pojedynczy (S-AF), ciągły (C-AF), ręczny (MF), pojedynczy z ręczną korektą ostrości (S-AF + MF) oraz automatyczne śledzenie ostrości. W większości przypadków AF radzi sobie dobrze, choć znacznych problemów mogą mu przysparzać kiepskie sytuacje oświetleniowe. Średni czas ostrzenia oscyluje w okolicach 1 sekundy, przy czym w trudniejszych warunkach może się wydłużyć nawet do 2 sekund.
E-PL2 wyposażony został w mechaniczną stabilizację matrycy, która pracować może w jednym z trzech trybów: I.S. 1 (stabilizacja włączona), I.S. 2 (działa jedynie stabilizacja w pionie) i I.S. 3 (działa jedynie stabilizacja w poziomie), przy czym dwa ostatnie rozwiązania przydatne będę jedynie w czasie fotografowania panoram. Mechanizm redukcji drgań działa poprawnie, w praktyce umożliwiając skrócenie czasu ekspozycji o około 3 EV, co zdecydowanie wyróżnia aparat na plus względem konkurencji. Warto jeszcze wspomnieć o możliwości optymalizacji stabilizacji, pod kątem ogniskowej założonego obiektywu (tylko w wypadku szkieł systemowych).
Wyświetlacz
Wyświetlacz zamontowany w E-PL1 cechował się raczej przeciętnymi osiągami, cieszy więc, iż w nowym PEN-ie znajdziemy ekran nie tylko większy (przekątna równa 3 calom), ale i o wyższej rozdzielczości (460.000 punktów). Jasność i temperaturę barwową monitora możemy do pewnego stopnia wyregulować. Do naszej dyspozycji oddano także opcję dodatkowego podbicia czułości – rozwiązanie szczególnie przydatne przy fotografowaniu w kiepskich warunkach oświetleniowych.
Tradycyjnie dla serii PEN, E-PL2 oferuje nam kilka trybów wyświetlania ujęcia poza podstawowym, gdzie widoczny jest tylko sam kadr. W miarę naszych potrzeb, możemy jeszcze zdecydować się na włączenie dodatkowych informacji na temat ustawionych parametrów i funkcji, nie brakuje także opcji histogramu oraz siatki kadrowania.
Wizjer i dodatkowe wyposażenie
Olympus PEN E-PL2 nie posiada wbudowanego wizjera – pozostaje nam zatem jedynie kadrowanie poprzez wyświetlacz LCD lub z pomocą opcjonalnego, zewnętrznego celownika. Więcej informacji na ten temat znajdziecie przy okazji lektury naszego testu poświęconego kompaktowi E-PL1.
Kończąc rozdział poświęcony dodatkowym usprawnieniom warto jeszcze dodać, iż aparat wyposażony został w system czyszczenia matrycy z kurzu i pyłu, na który składa się ultradźwiękowy filtr ochronny Supersonic Wave Filter.
Spis treści
- Wstęp
- Otwieramy pudełko
- Budowa
- Elektronika i optyka
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Wstyd ale 2 dekundy na ostrzenie to żarcik jakiś. Miałem PENa E-PL1 i przy ciemniejszym świetle wieczorem aparat ten był bezsilny. O fotkach na imprezie można śmiało zapomnieć. Widzę że panowie z Olympusa mają klienta za durnia, bo w E-PL2 czytam że ten sam zonk zrobili, a raczej nie zrobili nic. Pozbyłem się tej camery i teraz mam Lumixa DMC-G2. Panas to F1 przy E-PL1. Nigdy już żadnego Olympusa nie kupię, bo poza ciut lepszą szczegółowością przy dużych powiększeniach nie oferuje mi nic a nic lepszego od panasonica. Porównuję tu E-PL1 z DMC-G2. kolega też miał kiedyś UZ-720 małpę. Ta sama historia – ten aparat nie potrafił ostrzyć. Połowa zdjęć była źle ustawiona. Uff ludzie z Olympusa jaja sobie robią. Nie tylko się liczy jakość fotek a reszta traktowana po macoszemu.
Tak, postrzeganie barw jest subiektywne, kolory widzimy różnie nawet swoimi własnymi oczami, wystarczy spojrzeć na coś osobno lewym i prawym okiem. Ale! Jeśli wszystko co widzimy tonie w brązowym sosie to należy udać się do okulisty. Ten aparat właśnie widzi wszystko w brązowym sosie. Jeśli spróbujemy zamówić z jego plików odbitki, a one z powodu raczkowania techniki cyfrowej fotografii w tym właśnie zakresie są najczęściej również zbrązowione, z nadmiarem magenty najczęściej, to ja współczuję właścicielowi tego aparatu. Nie atakuję Olympusa, sam zacząłem przygodę cyfrowej fotografii od legendarnego 5050 i mam z niego przepiękne efekty, również pod względem kolorystycznym. Tym bardziej się dziwię (gdzie postęp?) Mnie również interesuje zdanie właścicieli tego sprzętu, poczekajmy, może się odezwą, na forum Olympusa ta przywara PL2 została już odnotowana w każdym razie. Pozdrawiam serdecznie!
P.S. Życzę powodzenia w „odrawianiu” tak skażonych plików, się prawie nie da.
@Seńor
Przyznam szczerze, że osobiście nie mam większych zastrzeżeń co do poziomu odwzorowania barw przez E-PL2. Oczywiście na niektórych zdjęciach widoczne są pewne przekłamania, ale ich obecność łączę z działaniem automatu dobierającego balans bieli (co może podlegać korekcie w pracy na RAW-ach) i specyficznym dla Olympusa „ocieplaniem” barw (co do pewnego stopnia można równoważyć w ustawieniach kompaktu). Zdecydowanie daleki byłbym jednak od określenia aparatu mianem „tragicznego” – wydaje mi się, że jak na konstrukcję kierowaną do amatorów, prezentuje dobry poziom.
Nie zmienia to faktu, iż tak subiektywna kwestia jak postrzeganie kolorów, z reguły bywa tematem spornym. Dlatego też niezmiernie ciekaw jestem opinii „regularnych” użytkowników E-PL2 w tej materii.
Pozdrawiam serdecznie
Panowie, czy Wy naprawdę nie widzicie tragicznych kolorów zdjęć z tego aparatu? Całe toną wprost w rudym sosie, nawet białe łabędzie są brudno-rudawe. Reszta parametrów świetna, ale kolory dyskwalifikują ten aparat, chyba, że ktoś kocha fotki w sepii, albo czarno-białe, to mu zafarb powiewa. Na innych forach, także zagranicznych też nie zauważają tej przypadłości, może trzeba kobiety zaangażować do współpracy, one kolory widzą lepiej, albo nie wiem, monitory zmienić. Zawodowo obrabiam zdjęcia do druku, więc wiem co mówię, tego zafarbu nie da się tak łatwo poprawić, zaręczam.
P.S. Na Camera Labs można obejrzeć i porównać wycinki zdjęć z tego i konkurencyjnych aparatów – widać w pełni różnice w oddaniu barw. Tragedia!