Konferencje są zwykle źródłem wielu interesujących informacji. Nie inaczej jest w przypadku spotkania prasowego Olympusa w izraelskim mieście Tel Aviv. Japoński gigant zdradził kilka tajemnic, ale na uwagę zasługuje również wywiad redaktorów z serwisu Megapixel, z przedstawicielem wspomnianej firmy.
Konferencja ujawniła, że Olympus pracuje nad profesjonalną wersją aparatu w systemie Mikro Cztery Trzecie. Jego pojawienie się na rynku nie jest jednak kwestią najbliższych dwóch lat. Co więcej, wygląda na to, że projektanci z kraju kwitnącej wiśni powoli się wycofują z segmentu lustrzanek. Świadczy o tym chęć użycia modelu E-5, do utrzymania poziomu profesjonalnego, ale tylko do premiery nowego PENa. Skąd takie silne przekonanie o wyższości EVILa nad DSLR?
W wywiadzie, przedstawiciel Olympusa twierdzi, że kompakty z wymienną optyką są przyszłością fotografii cyfrowej. Przewiduje że w przeciągu 5-10 lat lustrzanki znajdą się w odwrocie, albo zostaną już całkowicie wyparte przez konkurencyjny system. Ponadto ich miejsce miałyby całkowicie zająć EVILe. Jak myślicie – to próba podbicia wskaźnika popularności PENów o kilka punktów, czy może w tych informacjach tkwi ziarno prawdy?
Źródło: Megapixel
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Olympus konsekwentnie inwestuje środki w rozwijanie segmentu kompaktów z wymienną optyką i nie zapowiada się, by coś tu mogło ulec zmianie. Rzeczywiście więc tylko kwestią czasu jest powstanie pierwszego PENa w wersji PRO – pytanie tylko, jak dobrze taki wynalazek się przyjmie. Wbrew pozorom, pozycja lustrzanek na rynku jest silna nie tylko z powodu ich technicznej sprawności, ale i reputacji zakorzenionej w głowach użytkowników. I to może być największy problem dla Olympusa.
Tak, tego należało się spodziewać. Kiedy usłyszałem wiele lat temu o powstaniu użytkowego aparatu cyfrowego wiedziałem, że dni lustrzanek będą policzone. Bo tak naprawdę chodzi tylko o przyzwoity celownik wideo, mogący zastąpić optyczny. I to się właśnie staje! A mamy same zyski – brak wrażliwego, skomplikowanego, ciężkiego i drogiego mechanizmu lustro-matówka-pryzmat, będącego przeszkodą w konstruowaniu optymalnej optyki, łatwość zsynchronizowania wszystkich czasów z migawką, możliwość odizolowania układu fotograficznego od celowniczego (ten na kablu albo zdalny, aparat zaś tam gdzie sobie zachcemy – to w fotografii specjalistycznej, ale nie tylko, w studio też można tak pracować, facet z głową przyklejoną do aparatu będzie za moment tak archaiczny jak ten co ją zakrywał czarną szmatą) i pewnie wiele innych zalet się znajdzie. Żegnaj pryzmacie! Witaj solidny, profesjonalny EVILu bez ograniczeń lustrzanki!