Pewnie wielokrotnie się stykaliście z pojęciem aury. Jest niemal tak nieodłącznym elementem naszego świata, jak zjawiska paranormalne. Wiele osób jest święcie przekonanych, że prawdziwa natura człowieka jest wymalowana jako niedostrzegalna dla ludzkiego oka łuna. Oczywiście wraz z pojawieniem się takiej tezy, nie trzeba było długo czekać na zapełnienie niszy rynkowej „specjalistami” w tej branży. Jednak postęp technologiczny nie oszczędza nikogo. Dzisiaj aurę możemy odczytać przy pomocy zwykłego Polaroida.
Możliwe że użyłem słowa „zwykły” zbyt pochopnie. Urządzenie nazywane przez twórców AuraCam 6000, składa się z klasycznego Polaroida, do którego podłączone są dwa czujniki bioenergii. W normalnych okolicznościach zdjęcie z aparatu wygląda zwyczajnie. Wystarczy jednak, że położymy dłoń na czujniku, a na ujęcie nakładane są odpowiednie odczyty w formie wspomnianej na samym początku aury. Zasada działania opiera się w pewnym stopniu na jednej z pierwszych technik utrwalania obrazu – fotografii kirlianowskiej.
Musicie przyznać, że firma Progen odpowiedzialna za skonstruowanie tego niezwykłego urządzenia, odnalazła swoją niszę na rynku i ma szanse wyprzeć wszelkich „specjalistów” w tej dziedzinie. Pytanie tylko, czy teoria aur zyska przez to większą ilość zwolenników?
Źródło: Aura Imaging
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Hej
Fotografia kirilinowska nie ma absolutnie nic wspólnego z widzeniem prawdziwej aury. Owszem można uzyskać tą metodą atrakcyjnie wyglądające fotografie sprawiające wrażenie jakby odwzorowywały aurę.
Ale nie zmienia to faktu że to co pokazują nie jest tym czego oczekujemy po tej metodzie.
Polecam poszukać zasady działania tej metody żeby zrozumieć.