Idealne urządzenia nie istnieją. Tak to już bywa w naszym świecie, że nierzadko pośpiech, zwykła ludzka nieuwaga, albo nawet błąd leżący po stronie automatyki produkcyjnej owocują fabrycznymi wadami. Niektóre z nich, będące wynikiem już w fazie projektowania, dotyczą całych serii. Inne z kolei pojawiają się w pojedynczych egzemplarzach. Wygląda na to, że nie ominęło to również półprofesjonalnej lustrzanki marki Pentax – modelu K-5.
Na kilku portalach internetowych poświęconych fotografii pojawiły się głosy użytkowników wspomnianego aparatu, jakoby ich matryca miała defekt. Chodzi o smugę mikroskopijnych plam na sensorze, które widać gołym okiem dopiero przy ekstremalnych ustawieniach aparatu. Problem został sprawdzony przez specjalistów zajmujących się testami i recenzjami. Potwierdzili istnienie wspomnianych plam. Na razie nie wiadomo, czy dotyczy to wszystkich modeli schodzących z taśm produkcyjnych, czy tylko wybranych egzemplarzy. Łatwo też pomylić te „plamy” ze zwykłymi drobinami kurzu.
Nie mniej jednak, zostało wystosowane odpowiednie zgłoszenie do działu technicznego Pentaxa. Świat fotografii cyfrowej doczekał się też odpowiedzi, która jednak niewiele wnosi. Sprawą zajęli się inżynierowie, a producent będzie informował o postępach. Oczywiście wymiana sprzętu jest możliwa w ciągu 1-rocznego okresu gwarancyjnego. Najpierw jednak warto sprawdzić, czy rzeczywiście mamy ten sam problem. Można to zrobić w bardzo prosty sposób opisany przez redaktora strony Enticing the Light (tutaj źródło, wiadomość anglojęzyczna).
Źródło: Enticing the Light, Photo Rumors
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Żeby zobaczyć te perełki trzeba było ustawić przysłonę rzędu f22-32, czyli wartość rzeczywiście ekstremalną, bo przy takich rozdzielczościach matryc jakie się obecnie stosuje w lustrzankach, już przy f8 spada rozdzielczość najlepszych obiektywów spowodowana przez dyfrakcję, więc na ogół f16-f22 stosuje się już raczej rzadko – najwyżej w fotografii makro czy pejzażach, w pozostałych przypadkach już się tego nie stosuje.
Niemniej dobrze, że producent aparatu przyznał się, że przegapił to w początkowej fazie na etapie kontroli, podobno wszystkie egzemplarze produkowane od połowy grudnia są już przetestowane i pozbawione tego przeoczenia. Pozostałe egzemplarze jeśli posiadają zanieczyszczenia są wymieniane na nowe i na pewno będą w okresie gwarancyjnym (w Polsce 2 lata).
Ciekawe też czy zanieczyszczenia powstały na linii montażowej aparatów czy u producenta matryc (Sony)? 🙂
Szybciej można wejść na część poświęconą temu zagadnieniu klikając na http://enti…-5/#stains. Sprawdzałem wg instrukcji na podanej stronie – na mojej kapiątce żadnych takich plam nie zauważyłem.
poza tym defektem, ktory widzieli jedynie entuzjaści extremalnych ustawień 🙂 , matryca ta jest jedną z lepszych aps-c