Panasonic Lumix DMC-TZ10 reprezentuje segment uniwersalnych kompaktów kieszonkowych, a co za tym idzie – jego gabaryty są relatywnie niewielkie. Przy wymiarach 103,3 x 59,6 x 32,6 mm i wadze około 218 gramów z akumulatorem i kartą pamięci SD bez trudu znajdzie swoje miejsce w podręcznym bagażu. Obudowa aparatu budzi pozytywne wrażenia – solidna, przyjemna w dotyku, wykonana została z tworzywa sztucznego i metalu – ten ostatni znajdziemy między innymi w uchwycie i kopule obiektywu. Większość elementów utrzymano w jednolitej kolorystyce (do wyboru mamy pięć wariantów: czarny, niebieski, czerwony, srebrny i brązowy), wykończonej chromowanymi dodatkami. Dzięki temu kompakt prezentuje się bardzo elegancko.
Frontowa płyta w dużej części zajęta jest przez kopułę obiektywu marki Leica, przy czym osłona optyki jest wyraźnie wyodrębniona. Prawą część aparatu wyprofilowano i wykończono przy użyciu metalowej listwy, tworząc w ten sposób wyraźnie zarysowany uchwyt. Choć na próżno szukać tutaj ergonomiczności znanej z lustrzanek i konstrukcji hybrydowych, rozwiązanie zastosowane w TZ10 spełnia swoją rolę w zadowalający sposób i zdecydowanie poprawia komfort fotografowania.
Na tylnej ścianie aparatu znajdziemy duży, pokryty powłoką AR wyświetlacz LCD, o przekątnej 7,5 cm (3 cale) i rozdzielczości 460.000 punktów. Po jego prawej stronie umiejscowiono szereg przycisków oraz manipulatorów, a na prawej listwie bocznej – zamaskowane specjalnymi osłonami panele, kryjące porty HDMI i wielofunkcyjny USB/AV. Pokrywa komory baterii (i gniazda kart pamięci jednocześnie) znalazła swoje miejsce w spodniej części konstrukcji, a moduł GPS, przycisk migawki, pierścień zoomu, pokrętło trybów oraz włącznik ON/OFF trafiły na górny panel. Gwint mocowania statywowego ulokowano w środkowej części dolnej listwy.
Rozkład interfejsu nie budzi żadnych negatywnych myśli – poszczególne elementy zostały sensownie rozmieszczone i po kilku minutach pracy z aparatem nie powinniśmy już mieć większych problemów z jego obsługą.
Lumix DMC-TZ10 od strony wykonania prezentuje się bardzo dobrze – wszystkie elementy konstrukcyjne są świetnie spasowane, a szkielet zachowuje należytą sztywność. Przyciski mają wygodny skok, pokrętło chodzi kładko, a wykorzystany do pokrycia obudowy materiał jest przyjemny w dotyku – całość sprawia przy tym solidne wrażenie i dobrze leży w dłoni.
Projektanci z Panasonica wyposażyli kompakt w niedużą kość pamięci (15 MB) oraz gniazdo kart obsługujące trzy typy nośników Secure Digital (SD, SDHC i SDXC), umieszczone pod komorą akumulatora, do której dostęp prowadzi od spodniej strony kompaktu. Na prawej bocznej listwie znajdziemy wielofunkcyjne złącze USB/AV oraz port HDMI. Panel zamaskowano wygodną osłoną, której podważenie (co warto podkreślić) nie jest specjalnie trudne.
Za zasilanie odpowiada akumulator litowo-jonowy DMW-BCG10E (pojemność 895 mAh), którego wydajność oceniono na około 300 zdjęć na jednym ładowaniu. Dane podane przez producenta odzwierciedlają rzeczywistość jedynie w przypadku, gdy ograniczymy naszą zabawę z aparatem do podstawowych funkcji i włączymy tryb oszczędny (wygaszenie LCD itp). Wykorzystanie pełnej mocy kompaktu (czyli częste korzystanie z podglądu, sporadyczne wykorzystanie lampy błyskowej i aktywacja modułu GPS) owocuje dramatycznym spadkiem wydajności baterii – w czasie testów zdarzały się sytuacje, w których wymiana akumulatora niezbędna była po zrobieniu zaledwie 120-150 zdjęć, przy czym najczęściej ogniwo wystarczało na około 220 fotografii. Jak na obecne standardy rynkowe jest to wynik poniżej przeciętnej. W praktyce, aby cieszyć się komfortem fotografowania, dokupić będziemy musieli przynajmniej jeden akumulator zapasowy.
Warto nadmienić, iż Panasonic Lumix DMC-TZ10 nie wymaga podpięcia kabli do korpusu aparatu w czasie ładowania akumulatora – w zestawie znajdziemy bowiem dedykowaną, zewnętrzną ładowarkę DE-A66A.
Parametry lampy błyskowej zamontowanej w TZ10 nie odbiegają od rynkowego standardu. Skuteczny zasięg wynosi od 0,6 m do 5,3 m dla najkrótszej ogniskowej i od 1 m do 3,6 m w wypadku najdłuższej ogniskowej (są to rzeczywiste wartości przy ustawieniu pełnej automatyki wyboru ISO). Dostępne tryby kontroli błysku to:
Pod względem ilości elementów sterujących, Lumix DMC-TZ10 plasuje się na poziomie większości średnio-zaawansowanych kompaktów na rynku. Układ przycisków został sensownie przemyślany, dlatego też nawet osoby o większych dłoniach nie powinny mieć znaczących problemów z obsługą aparatu.
Podobnie jak w zdecydowanej większości kompaktów na rynku, tak i tutaj głównym sposobem nawigacji pozostaje wielofunkcyjny manipulator po prawej stronie ekranu LCD. Z jego pomocą poruszamy się po menu oraz po poszczególnych ustawieniach aparatu. Pośród domyślnie przypisanych funkcji znajdziemy nastawy lampy błyskowej, funkcji makro, kontroli kompensacji ekspozycji i samowyzwalacza (środkowy przycisk OK niezbędny jest do potwierdzenia każdego wyboru).
Poza manipulatorem, na tylnej ścianie aparatu znajdziemy jeszcze przyciski podręcznego menu (uaktywnia również opcje usuwania plików w trybie podglądu), wyświetlacza (przełącza pomiędzy różnymi ustawieniami ekranu) oraz ekspozycji. Całość uzupełnia łatwo identyfikowalny „czerwony guzik” (pełniący rolę spustu migawki podczas nagrywania filmów) oraz mechaniczny suwak przełączający pomiędzy trybem podglądu i fotografowania / filmowania.
Górna listwa aparatu wyposażona została we włącznik ON/OFF, spust migawki oraz umieszczony poniżej pierścień, odpowiadający za sterowanie długością ogniskowej (oraz powiększaniem fotografii w trybie podglądu). Dodatkowo, jak na zaawansowany kompakt przystało, nie zbrakło tarczy trybów, która oferuje wybór pomiędzy dziesięcioma programami nastaw.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies