Znaczący sukces serii PEN i rosnąca na rynku popularność aparatów typu EVIL wzbudziły wiele wątpliwości, co do przyszłości tradycyjnych lustrzanek linii E. Oliwy do ognia dolewali jeszcze niektórzy przedstawiciele Olympusa, spekulując na forum publicznym na temat możliwości zakończenia produkcji tradycyjnych aparatów i przerzucenia wszystkich sił i środków w większości na rozwój rodziny kompaktów z wymienną optyką. W efekcie, do niedawna wiele osób powątpiewało w to, czy aparat E-5 kiedykolwiek ujrzy światło dzienne. Dziś wiemy już, że moment ten nastąpi prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu.
Według rozmaitych źródeł, nową lustrzankę oficjalnie zobaczymy na pokazach Photokina 2010 – na 20 września zaplanowano konferencję z udziałem przedstawicieli Olympusa, wtedy też najpewniej poznamy sukcesora rodziny E. Niewykluczone również, iż medialny debiut aparatu nastąpi tydzień wcześniej – 14 września.
Jeśli dotychczasowe doniesienia się potwierdzą, sercem E-5 będzie matryca o rozdzielczości 12,3 Mpix. Na wyposażeniu znajdziemy mechanizm stabilizacji obrazu, 11-punktowy AF, system czyszczenia czujnika z kurzu i pyłu, ruchomy wyświetlacz LCD o przekątnej równej 3 calom (920 000 punktów), port mikrofonu i podwójne gniazdo kart pamięci, obsługujące nośniki CF i SD.
Całości obrazu dopełnić ma uszczelniona obudowa ze stopów magnezowych, tryb nagrywania filmów w rozdzielczości 720p, moduł bezprzewodowego sterowania lampami błyskowymi, wizjer o 100-pokryciu kadru, wydajny tryb zdjęć seryjnych (do 5 klatek na sekundę) oraz wytrzymała migawka (150 000 cykli), która zapewni dostęp do czasów rzędu 1/8000 sekundy.
Obraz, który wyłania się z tej specyfikacji stawia nadciągającą lustrzankę na ringu z takimi aparatami, jak Nikon D300s i Canon EOS 7D, a zatem poprzeczka dla konstruktorów Olympusa zawieszona jest dość wysoko. Czy podołają oni wyzwaniu? Zobaczymy już wkrótce.
Źródła: 43rumors, Photo Rumors
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.