Na pokładzie aparatu znajdziemy matrycę CCD wielkości 1/2.33 cala, o efektywnej rozdzielczości 12.2 Mpix. Dzięki temu możliwe jest generowanie obrazów o maksymalnej wielkości 4 000 x 3 000 pikseli. Zastosowana w urządzeniu migawka umożliwia naświetlanie czujnika w zakresie od 8 sekund do 1/2000 sekundy (w zależności od wybranego trybu fotografowania).
Korzystać możemy z ustawień czułości w przedziale od ISO 80 do ISO 3 200. Poziom szumów utrzymuje się na akceptowalnym poziomie aż do osiągnięcia progu ISO 400, powyżej którego mamy już do czynienia z widocznym pogorszeniem obrazu. ISO 800 może być jeszcze do pewnego stopnia użyteczne, dwa najwyższe ustawienia natomiast warto zarezerwować jedynie na wyjątkowe przypadki.
Automatyczny balans bieli działa na ogół dobrze – problemy pojawiają się w zasadzie jedynie przy świetle żarowym. W takiej sytuacji zdecydowanie korzystniej jest się zdać na nastawy ręczne. Należy ponadto podkreślić, iż fotografie zrobione aparatem Samsunga cechują się satysfakcjonującym zakresem tonalnym oraz poprawnym (w większości wypadków) odwzorowaniem kolorów.
Warto także wspomnieć, iż fabryczne ustawienie poziomu ostrości zdjęć jest raczej niskie. Dlatego też, jeśli nie nastawiamy się na dalszą obróbkę fotografii, zalecałbym podniesienie tego parametru o jeden poziom.
Podsumowując, możliwości matrycy aparatu na tle konkurencji prezentują się dość przeciętnie i nie odbiegają od obecnych standardów
Porównanie szumów na podstawie zaznaczonego wycinka kadru
Kliknij na obrazy poniżej w celu przejścia do pełnowymiarowej prezentacji. Aby następnie zapisać zestawienie na dysku twardym, wybierz opcję Download the Original size.
Więcej przykładów znajdziecie w naszej bazie zdjęć testowych.
Samsung ST1000 uzbrojony został w obiektyw marki Schneider-Kreuznach Varioplan, o zakresie ogniskowych od 6.3 do 31.5 mm (odpowiednik 35-175 mm dla klatki 35 mm) i jasności f/3.6-4.8. Tubus jest skonstruowany w ten sposób, by szkło nie wychodziło poza obudowę aparatu bez względu na długość ogniskowej. W czasie spoczynku optyka zabezpieczona jest dodatkowo plastikową płytą.
Parametry obiektywu nieco rozczarowują. Zarówno zakres ogniskowych jak i jasność szkła plasują się na raczej przeciętnym pułapie, co w aparacie tej klasy pozostawia wrażenie pewnego niedosytu. Aberracja chromatyczna pozostaje na akceptowalnym poziomie i zauważalna jest głównie w przypadku wysoce kontrastowych obiektów.
Przy normalnym ustawieniu, minimalna odległość ostrzenia dla obiektywu wynosi około 80 cm (dla wszystkich ogniskowych), jednakże po przełączeniu w tryb makro możliwe jest uzyskanie ostrego obrazu już od 5 cm (dla 24 mm).
Fotografując przy pomocy ST1000, do wyboru mamy kilka trybów działania AF:
Na szczególną uwagę zasługują dwa ostatnie tryby, które są nierozerwalnie związane ze specyfiką sterowania przy pomocy dotykowego wyświetlacza. W obu przypadkach ostrość ustawiamy poprzez zwykłe dotknięcie interesującego nas punktu, w czasie korzystania z podglądu na żywo. W praktyce rozwiązanie to działa dość sprawnie, choć z pewnością wymaga nieco wprawy.
W większości przypadków system automatycznego strojenia ostrości radzi sobie dobrze, choć znacznych problemów mogą mu przysparzać kiepskie sytuacje oświetleniowe. Na tej płaszczyźnie jednakże, funkcjonalność ST1000 nie odbiega od standardów.
Aparat wyposażony został w podwójną stabilizację obrazu: optyczną i cyfrową. Mechanizm redukcji drgań działa poprawnie, w praktyce umożliwiając skrócenie czasu ekspozycji o około 2 EV, co jest wartością przeciętną dla tej klasy aparatów.
Wyświetlacz TFT LCD, który znajdziemy na tylnym panelu aparatu jest jednym z najmocniejszych punktów całej konstrukcji. Przekątna ekranu równa jest 3.5 cala (8.9 centymetrów), co przy imponującej rozdzielczości 1 152 000 punktów (800×480 pikseli), zdecydowanie ułatwia fotografowanie i podglądanie zrobionych już zdjęć. Jasność możemy wyregulować pod kątem własnych potrzeb, używając jednego z kilku gotowych, pre-definiowanych ustawień.
Panel dotykowy działa bez zarzutu, umożliwiając szybkie i precyzyjne wybieranie interesujących nas opcji. Każde dotknięcie monitora potwierdzane jest wibracją, której poziom możemy do pewnego stopnia konfigurować (istnieje także możliwość wyłączenia tej funkcji).
ST1000 oferuje nam kilka trybów wyświetlania ujęcia poza podstawowym, gdzie widoczny jest tylko sam kadr. W miarę naszych potrzeb możemy jeszcze zdecydować się na włączenie dodatkowych informacji na temat ustawionych parametrów i funkcji, nie brakuje także siatki kadrowania.
Wyświetlacz w praktyce sprawdza się znakomicie i pozwala na bezproblemową obsługę aparatu w każdych niemal warunkach. Jego jedyną wadą jest, tak jak już pisałem wcześniej, zbyt duża wielkość w stosunku do rozmiaru samej obudowy, przez co bardzo łatwo można przypadkowo uruchomić jedno z podręcznych menu.
Kompakt nie posiada odrębnego wizjera elektronicznego – pozostaje nam zatem jedynie kadrowanie poprzez wyświetlacz LCD. W wypadku tego jednak aparatu nie jest to wadą, albowiem ekran ST1000 jest bardzo dobrze przygotowany do pełnienia roli celownika. Brakuje za to złącza „gorącej stopki”, które umożliwiałoby nam podpięcie zewnętrznej lampy błyskowej.
Listę dodatkowego wyposażenia, jakie znaleźć możemy w aparacie, otwiera wewnętrzny moduł GPS, zgodny z systemem WGS 84. Dzięki temu, jak deklaruje producent, możliwe jest dodawanie precyzyjnych znaczników lokacyjnych do danych EXIF naszych zdjęć. W ten sposób każda fotografia przypisana zostaje do określonej lokalizacji geograficznej, co możemy zobaczyć zarówno na wyświetlaczu aparatu, jak i później – oglądając efekty naszej pracy na ekranie komputera. Jakkolwiek pięknie to brzmi w teorii, w praktyce wygląda zupełnie inaczej.
Od momentu włączenia aparatu do pełnego uaktywnienia GPS (czyli namierzenia pozycji) mija w najlepszym wypadku kilka/kilkanaście minut – często jest to zupełnie niemożliwe. Co więcej, taki stan rzeczy utrzymuje się zarówno w terenie zabudowanym, jak i na obrzeżach miasta. Można tą sytuację do pewnego stopnia zneutralizować, nie wyłączając aparatu po pierwszym, udanym pomiarze w danej sesji. W takim wypadku jednak należy zaopatrzyć się w kilka zapasowych akumulatorów, bowiem ST1000 bez uaktywnionego trybu oszczędzania energii, żyje na baterii bardzo krótko.
Precyzja dopisywanych znaczników lokacyjnych nie pozostawia za to wiele do życzenia. W każdym z testowanych przypadków, dane okazywały się być wystarczające dokładne do ustalenia pozycji zrobionego zdjęcia. W poniższym przykładzie, fotografowana scena trafnie została przypisana do północnych obrzeży Krakowa. Dane EXIF wyciągnięte zostały z przeglądarki XnView i wprowadzone do bazy Google Maps.
Kompakt Samsunga został uzbrojony w rozbudowany zestaw bezprzewodowych interfejsów komunikacyjnych. Do naszej dyspozycji oddano zatem moduły łączności WiFi (IEEE 802.11 b/g) i Bluetooth w wersji 2.0, nie zabrakło także standardu DLNA 1.5 (The Digital Living Network Alliance), który umożliwia bezproblemowe podpięcie aparatu do innych cyfrowych urządzeń (na przykład telewizora).
Zdjęcia i filmy możemy bezprzewodowo przesłać na dysk twardy komputera, ewentualnie na dysk innego aparatu, telefonu lub telewizora. Istnieje także opcja bezpośredniego współdzielenia plików za pośrednictwem platformy internetowej – tutaj do wyboru mamy witryny takie jak Picasa, YouTube, Facebook i strona Samsunga.
Podłączenie ST1000 do domowej sieci zabezpieczonej szyfrowaniem WPA zajmuje zaledwie kilkanaście sekund, przy czym wszystkie parametry (takie jak hasło lub identyfikator sieci) możemy wpisać bezpośrednio z poziomu wyświetlacza aparatu, korzystając z wygodnej, dotykowej klawiatury.
Podsumowując, z wyjątkiem modułu GPS reszta dodatkowych usprawnień wypada bardzo dobrze i stanowi cenne uzupełnienie wyposażenia ST1000. Jedyne czego rzeczywiście czasami brakuje, to możliwości podpięcia zewnętrznej lampy błyskowej.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies