Fotografii błyskawicznej wieszczono śmierć już wiele razy. Pomimo tego jednakże, koncepcja ta nie tylko ciągle funkcjonuje w rynkowej rzeczywistości, ale wydaje się wręcz nabierać sił w ostatnim czasie. Po licznych problemach Polaroida, część tego rynku przejęła firma Fujifilm, która nie próżnując zaprezentowała serię aparatów Instax Mini. Pierwszymi modelami w nowej rodzinie są Mini 25 i Mini 7S.
Oba urządzenia wykorzystują specjalny, miniaturowy papier do fotografii błyskawicznej, którego pojedyncze strony mają wielkość karty kredytowej. Robienie zdjęć zostało maksymalnie uproszczone – nie znajdziemy tu ani zaawansowanych ustawień, ani ręcznej kontroli nad poszczególnymi parametrami.
Choć oba aparaty z serii Instax Mini są bardzo prostymi kompaktami, model Mini 25 wyposażony został zdecydowanie lepiej. Znajdziemy tutaj automatycznie wysuwane szkło (w Mini 7S optykę przygotowujemy ręcznie), podwójny spust migawki (do ujęć pionowych i poziomych), małe lusterko (służące do robienia autoportretów) i dodatkową soczewkę zbliżeniową, którą można w chwili potrzeby zainstalować na obiektywie.
Zasilany dwoma paluszkami (AA) Mini 7S jest już dostępny w sprzedaży, w cenie 69.95 USD. Jego starszy brat nadejdzie najprawdopodobniej jeszcze przed wakacjami tego roku.
Źródła: BH Photo Video, Fujifilm, Photography Bay
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.