Zaczynamy rok 2025 pytaniem: czy w tym roku wciąż warto kupić Sony A7 IV, który ma już kilka lat? Odpowiedź w naszym tekście.
Sony A7 IV debiutował w październiku 2021 roku. Za chwilę stukną mu więc 4 lata. W świecie aparatów, zwłaszcza tych do filmowania, to naprawdę sporo.
Powstaje zatem pytanie: czy w 2025 roku nadal warto kupić Sony A7 IV? Może warto poczekać na jego następcę, który powinien się pojawić w tym lub przyszłym roku? A może lepiej wybrać konkurencyjny model? Wszystkie te kwestie rozważę w moim tekście.
Model ten ma pełnoklatkową matrycę 33 MP – to sporo i wciąż wypada dobrze na tle konkurencji. Większość trzyma się 24 MP. Te kilka dodatkowych pikseli przemawia na korzyść A7 IV, bo dla niektórych większa rozdzielczość może być kluczowa. W tej półce cenowej na pewno się wyróżnia.
Zdjęcia robione aparatem są szczegółowe, a dodatkowe megapiksele mogą się przydać, jeśli zależy Ci na większej swobodzie w kadrowaniu czy druku. Ogólnie jeśli fotografujesz, lepiej mieć kilka więcej pikseli, nawet jeśli nie będziesz często z nich korzystać, niż ich nie mieć.
W aparacie dyspozycji mamy nowy system menu, znany z Sony A7S III, co oznacza, że jeśli korzystałeś z nowszych modeli Sony, szybko się tu odnajdziesz. Jest ono lepiej zaprojektowane niż poprzednie wydanie, a producent implementuje je nadal we wszystkich swoich najnowszych modelach.
Obsługa kart SD i CF Express to kolejny plus – te drugie są coraz tańsze i pozwalają na szybszy zapis danych. Fajnie, że mamy pełnowymiarowe HDMI – filmowcy docenią to rozwiązanie. Względem poprzednika widać zatem progres i „nadrobienie” technologicznych braków. CF Express to wciąż świeży system, więc na pewno z potencjałem na przyszłość.
Autofokus? 759 punktów ostrości i 30% lepsza wydajność niż u poprzednika – brzmi dobrze. Choć trzeba przyznać, że dziś producenci bardziej skupiają się na śledzeniu obiektów i AI niż na samej liczbie punktów AF. Niemniej AF w tym aparacie daje radę. Jest celny i szybki, a w przypadku śledzenia radzi sobie całkiem nieźle. Owszem, pod kątem możliwości pewnie nieco odbiega od najnowszej konkurencji, ale dla większość użytkowników będzie zupełnie wystarczający.
Jeśli chodzi o filmowanie, Sony A7 IV zaliczył wiele zmian względem „trójki”. 4K 50p przy 200 Mbps, do tego 120 kl./s w Full HD – nie jest źle. To dzisiaj niezbędne minimum dla aparatów. Kluczowe jest też wsparcie dla 10-bitowego zapisu 4:2:2, co daje więcej możliwości w postprodukcji.
Aparat nadal jako jeden z niewielu pozwala filmować w 120 klatkach z dźwiękiem. Jednak obraz Full HD nadal nie jest idealny. Dobrej jakości ostrośąć i szczegółowość dostajemy w 4K. Małe „ale”? Niestety, w 4K 50p mamy crop 1,5x, co nie każdemu będzie pasować.
To chyba największa wada możliwości filmowych A7 IV. Ale z drugiej strony jeden z powodów, dla których warto kupić A7S III, pozbawiony cropa. Producent zapewne nie chce kanibalizować sprzedaży swojego droższego modelu.
Nie zapominajmy też o chłodzeniu. Czy jest lepiej niż było? Bez wątpienia. Czy jest idealnie? Nie do końca. Długi czas pracy w najwyższych parametrach nadal może skutkować przegrzaniem, bo aparat nie posiada odpowiedniego systemu odprowadzania ciepła. Taki mają kamery producenta z serii FX.
Sony zrobiło kilka poprawek, które naprawdę czuć. Grip jest większy, przez co aparat lepiej leży w dłoni, a przycisk REC trafił w sensowniejsze miejsce – u góry body. Sloty na karty też są bardziej logicznie ułożone – numer jeden na górze, numer dwa na dole. W poprzedniku było odwrotnie. Generalnie, ergonomia jest na plus.
Co do ekranu – mamy obrotowy panel dotykowy, co jest świetne dla filmowców, ale fotografowie mogą mieć mieszane uczucia. Osobiście wolę klasyczne uchylne rozwiązania, ale to już kwestia gustu. Najlepiej bez wątpienia sprawdza się „hybryda”, czyli ekran, który pozwala się obracać, jak i klasycznie uchylać. Takie rozwiązanie Sony zastosował w A7R V.
Pod kątem jakości zdjęć – jest naprawdę dobrze. Dynamika tonalna, ostrość i kolory wypadają bardzo solidnie. Autofokus jest szybki i niezawodny, choć wiadomo, że nowsze modele potrafią jeszcze więcej, jak już wspomniałem wcześniej.
Poprawiono nieco kolory skóry, które wypadają bardziej naturalnie, choć moim zdaniem nadal gorzej niż w Canonie czy chociażby Panasoniku. Lepiej radzi sobie też automatyczny balans bieli, który w większości sytuacji dobrze dostosowuje barwy.
Stabilizacja? Jest poprawiona względem poprzednika, ale nadal daleko jej do tego, co oferuje np. Canon czy Panasonic. Filmowanie z ręki może być wyzwaniem, jeśli zależy Ci na ultra płynnych ujęciach. Pomagać może nieco tryb Active – dodatkowa cyfrowa stabilizacja. Zabiera 10 proc. kadru, ale poprawia mocno stabilność. Dostępna jest jedynie dla filmów.
Poniżej przykładowe zdjęcia zrobione aparatem.
Nie ma sprzętu idealnego, więc warto wspomnieć o minusach. Tryb seryjny 10 kl./s to mało na obecne czasy, a crop w 4K 50p może przeszkadzać. W końcu dziś 4K 50p to standard, w którym wielu twórców kręci wszystkie materiały. Duży crop sprawia, że albo trzeba kupić szerokie obiektywy, albo szła dedykowane matrycom APS-C.
Wreszcie dłuższe nagrywanie w najwyższych ustawieniach może prowadzić do przegrzewania – to coś, co w nowszych aparatach zaczyna być niwelowane. Panasonic radził sobie z tym bez zarzutu od lat, Canon pomału w nowszych modelach niweluje problem, a Sony rozwiązał go w swoich kamerach.
Canon EOS R6 Mark II to mocny rywal – lepszy autofokus, brak cropa w 4K 50p i lepsza stabilizacja. A przy tym podobna cena, ładne „canonowskie” kolory, lepsza ergonomia. A przy tym ta sama uniwersalność. Problemem może być jednak dostępność szkieł w dobrych cenach, których na razie nie ma zbyt wiele.
Panasonic Lumix S5IIX to też ciekawa opcja dla filmowców – stabilizacja i nagrywanie w 6K to jego mocne strony. Cenowo wypada taniej, a specyfikacja filmowa bije na głowę Sony. Jednak on również posiada duży crop w 4K 50p, na rynku jest mniej obiektywów w dobrych cenach do Panasonika, a przy tym jest mniej popularnym wyborem wśród filmowców.
Nikon Z6 III z kolei wyróżnia się świetnym wizjerem i trybem 6K 60p. Jest to najświeższy aparat z całej listy. Ten producent jest rzadko wybierany, a szkoda, bo na rynku bezlusterkowców radzi sobie coraz lepiej. Ten model jest tego najlepszym przykładem. W swojej cenie może być naprawdę interesujący.
Podsumowując – Sony A7 IV to nadal świetny aparat, zwłaszcza jeśli szukasz czegoś hybrydowego do zdjęć i filmów. Oferuje solidne parametry, a do tego system Sony E daje szeroki wybór dobrze wycenionych obiektywów. Jeśli znajdziesz go w dobrej promocji, to nadal warto się nim zainteresować.
Jego cena obecnie spadła do rozsądnego poziomu, czego nie można powiedzieć o premierowej kwocie. Dodatkowo, producent obejmuje go różnymi promocjami. Zatem 4 lata po premierze aparat kosztuje tyle, ile powinien i to rzeczywiście może skłonić do jego zakupu.
https://www.fotomaniak.pl/152887/sony-a7-iv-test-recenzja-opinie/
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Panasonic Connect rozszerza swoją ofertę kamer profesjonalnych, wprowadzając na rynek cztery nowe modele: AG-CX20, AG-CX18,…
Niezła niespodzianka. Sony A7 IV można kupić teraz w świetnej cenie, a przecież już po…
Czas podsumować mijający rok! Które premiery foto były najciekawsze? Co nowego w branży? Jakie było…
Canon EOS R6 II to następca jednego z najpopularniejszych bezlusterkowców na rynku. Oferuje świetne parametry…
Panasonic zaprezentował dziś dwa nowe aparaty. LUMIX G97 to bezlusterkowiec z matrycą Mikro 4/3. Z…
Pełna klatka za tę cenę to świetna oferta. Sony A7c kupisz teraz za 5099 zł,…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies