Rok 2024 oKiem fotoManiaKa: najciekawsze premiery i wydarzenia

Czas podsumować mijający rok! Które premiery foto były najciekawsze? Co nowego w branży? Jakie było wydarzenie roku? Zapraszam na subiektywne podsumowanie roku fotoManiaKa.

Rok 2024 zmierza ku końcowi. Jak co roku pora więc podsumować, co działo się na rynku foto przez ostatnie 12 miesięcy. Zebrałem premiery sprzętu, wydarzenia i trochę statystyk, by dać Wam pełen obraz tego, jaki był rok 2024 w fotografii.

Rynek foto się odradza

Pandemia nie tylko zaburzyła dostawy podzespołów, ale ogólnie spowodowała, że aparaty stały się droższe i trudniej dostępne, a tym samym, sprzedano ich mniej. Ostatnie trzy lata to jednak trend wzrostowy, a rok 2024 ma szansę być tym najlepszym. Według danych CIPA, w lipcu 2024 roku dostarczono 801 240 aparatów, co stanowi wzrost w porównaniu z 741 743 w lipcu 2023 roku oraz 725 994 w tym samym miesiącu 2022 roku. Dane za pełny rok pojawią się później, ale z pewnością będą one dobre.

Jak widać, smartfony wcale nie wygryzły aparatów. Po prostu przestaliśmy kupować tańsze modele i inwestujemy w te z wyższej półki, którym najlepsze foto telefony nadal nie są w stanie dorównać pod wieloma względami. Najciekawsze jest jednak to, że względem ubiegłego roku nastąpił 14-procentowy wzrost sprzedaży kompaktów. A wydawało się, że kompakty umrą śmiercią naturalną. Tymczasem pogłoski o ich śmierci są mocno przesadzone.

Premiery 2024 to raczej kontynuacje

Nie było w tym roku zbyt wielu premier nowych modeli. Najciekawszą wydaje się Fujifilm X-M5, czyli bezlusterkowiec APS-C z raczej niższej półki cenowej, który oferuje rozdzielczość 6K, co przy tej cenie było dotychczas niespotykane.

Poza tym mieliśmy kontynuacje. Sony pokazał między innymi model Sony A1 II – to obecnie najlepszy aparat w portfolio producenta. Oprócz tego mamy też Sony ZV-E10 II, czyli wyjątkowo udaną kontynuację vlogowego aparatu.

Canon odświeżył model EOS R5, słynny za sprawą rozdzielczości. Canon EOS R5 Mark II to prawdziwa bestia i aparat hybrydowy marzeń. Udało się naprawić błędy poprzednika, więc to naprawdę solidny sprzęt. Nikon z kolei pokazał model Nikon Z6 III. Pierwsza odsłona tego aparatu premierę miała w 2018 roku, wraz z bogatszym Z7. To było jednocześnie wejście producenta na rynek pełnoklatkowych bezlusterkowców.

Początkowo nie udało mu się zawojować rynku, bo nie oferował nic, czego nie miała konkurencja, a przy tym miał ubogą liczbę obiektywów. Po kilku latach dostępnych szkieł jest znacznie więcej, również od zewnętrznych producentów. A sam Nikon Z6 III to naprawdę udany aparat, oferujący świetne parametry fotograficzne i filmowe, a przy tym rozsądnie wyceniony.

Wydarzenie foto roku 2024

Najważniejszym wydarzeniem mijającego roku jest uwolnienie systemu mocowania EOS R. Po kilku latach producent wreszcie zezwolił zewnętrznym producentom na produkcję szkieł z jego mocowaniem. Nie musieliśmy długo czekać i na rynku mamy już kilka obiektywów z mocowaniem EOS R od Sigmy i Tamrona.

Producenci wykorzystali swoje już istniejące modele i dostosowali je do nowego systemu mocowania. Dzięki temu zyskaliśmy dostęp do tańszych obiektywów. Do tej pory mogliśmy się zadowolić jedynie obiektywami Canona, które nie należą do najtańszych.

Żeby jednak nie było zbyt pięknie, jest jeden haczyk. Wszystkie dostępne obecnie obiektywy to modele APS-C. Wciąż więc czekamy na pełnoklatkowego zooma w stylu 24-70mm f/2.8 i pewnie nieco poczekamy. Możliwe, że minie jeszcze sporo czasu, zanim Canon dopuści zewnętrznych producentów do produkcji obiektywów FF dla swoich aparatów.

AI dominuje, a to dopiero początek

Sztuczna Inteligencja na dobre rozgościła się na rynku fotograficznym i filmowym i jest jej coraz lepiej. Ostatni rok to prawdziwy wysyp w social mediach zdjęć generowanych przez AI. Takich, które są naprawdę bardzo naturalne i trzeba się dobrze przyjrzeć, czasami na palce, czasami na drobne elementy, by dostrzec, że to nie prawdziwe zdjęcie.

Z jednej strony niesamowite, że możemy tworzyć fotorealistyczne obrazy. Z drugiej jednak straszne, bo wielu ludzi się nabiera, a zdjęcia z komentarzem w stylu „pewnie nie polubisz tego zdjęcia, bo jestem ze wsi” zalały sieć i testują naiwność ludzi.

AI weszło też na dobre do programów i już większość z nas korzysta z funkcji usuwania niechcianych elementów z kadru. Coś, co kiedyś zajmowało godziny, teraz zrobimy w kilka sekund. Z AI korzystają też systemy AF aparatów, które to systemy obecnie są na takim poziomie, że naprawdę trzeba się postarać, by zrobić nieostre zdjęcie.

A przecież są jeszcze filmy. Sora AI raptem kilkanaście dni temu została udostępniona wszystkim, a jej możliwości są naprawdę ogromne. Już teraz można generować coraz lepsze materiały, które za moment całkiem zastąpią konieczność korzystania ze stockowych ujęć. Kolejnym krokiem będzie pewnie korzystanie z takich funkcji, jak obecnie w przypadku zdjęć.

Tegoroczna reklama świąteczna Coca Coli stworzona została właśnie przez AI. I choć daleko jej do ideału, a jej odbiór nie był przychylny, to jednak dla mniejszych firm może to być znakomity sposób na tworzenie kontentu bez kosztów.

Gorzej dla nas. Fotografów i filmowców. Bowiem w kolejnych latach AI będzie nam z jednej strony pomagać, z drugiej jednak, w pewnych sytuacjach, tych prostszych zleceniach, może nas wypierać.

A co Twoim zdaniem było istotne w świecie fotografii w tym roku? Daj znać w komentarzu!