Testujemy plecak VANGUARD VEO ACTIVE 53. Model ten jest na tyle uniwersalny, że spełni rolę jako plecak fotograficzny, ale również podróżny. A jak sprawdza się w praktyce?
Na łamach fotoManiaKa przetestowałem już wiele plecaków. Vanguard VEO ACTIVE 53 na ich tle znacząco się wyróżnia. Po pierwsze jest bardzo duży, a po drugie – niestandardowo zaprojektowany, bo z łatwością może pełnić również rolę standardowego plecaka.
Wymiary plecaka:
Zanim jednak zagłębimy się w szczegóły związane z plecakiem przyjrzyjmy się jego budowie. Producent chwali się, że plecak wykonany został z nylonu 840D typu ripstop z podwójnym laminatem PU, które zapewnia solidną odporność na ścieranie i rozdarcie oraz odporność na warunki atmosferyczne.
Trudno podczas krótkiego testu sprawdzić, jak odporny na ścieranie i wodę jest plecak, bo to obserwować można podczas miesięcy użytkowania. Faktem jest jednak, że przy śnieżnej pogodzie nie miałem żadnego problemu z tym, że do wnętrza plecaka dostawała się wilgoć. Materiał wydaje się być wykonany bardzo solidnie, przede wszystkim jest dość gruby.
W plecaku znajdziemy niejeden metalowy element, a cała konstrukcja oparta jest o metalowy stelaż. Wnętrze plecaka wypełnione jest miękkim, piankowym materiałem, który amortyzuje wszystkie wstrząsy. Tylna część plecaka pokryta jest w kilku miejscach siateczką, pod którą znajdują się małe kulki.
To rozwiązanie nie tylko zapewni komfort podczas długiego noszenia, ale też sprawia, że plecak nie przylega bezpośrednio do pleców, zapewniając przy tym odpowiednią wentylację. To szczególnie ważne w lecie.
Wizualnie plecak również znacząco się wyróżnia. Wygląda bardziej jak plecak podróżny niż fotograficzny. Jest sporych rozmiarów, posiada pas biodrowy i dużą komorę. To wszystko sprawia, że bardzo spodoba się podróżnikom, ale nieco mniej fanom miejskiego stylu.
My dostaliśmy plecak w wersji zielonej z żółtym wnętrzem. Kolory te idealnie się łączą i sprawiają, że plecak zwraca na siebie uwagę. W końcu najczęściej tego typu modele dostępne są w kolorze czarnym lub szarym. Zieleń staje się wyróżnikiem modelu Vanguard.
Vanguard VEO ACTIVE 53 to plecak mądrze zaprojektowany. Zadziwia mnie, jak dużo większych i mniejszych przegród i kieszonek udało się umieścić producentowi. W dodatku znajdują się one w miejscach, w których byśmy się ich nie spodziewali. Po jednej kieszonce znajdziemy na każdej szelce. Zapinana kieszeń znalazła się też na pasie biodrowym.
Do głównej komory dostaniemy się zarówno od tylnej części plecaka, jak i przedniej. Komora jest naprawdę sporych rozmiarów, znajdziemy w niej osobny moduł, fotograficzny kontener, do którego schowamy wszystkie aparaty i obiektywy.
W komorze znalazł się również pokrowiec na obiektywy, który jest tak dużych rozmiarów, że zmieścimy do niego nawet teleobiektyw. Jest też etui na karty pamięci i baterie. Wykorzystano tu znane rozwiązanie Vanguard – mamy dwie kieszonki, jedna na świeże, druga – zużyte karty. To proste, ale bardzo przydatne rozwiązanie.
W głównej komorze znajdują się też dwie przegrody na sprzęt komputerowy – 10-calowy tablet i 16-calowego laptopa. Po wyciągnięciu wszystkich elementów dodatkowych główna komora jest pusta i plecak może sprawdzić się w podróży do przechowywania ubrań i innych elementów potrzebnych w drodze. Stąd wynika jego duża uniwersalność.
Wyjmowany kontener jest sporych rozmiarów, a przy tym został mocno usztywniony – jest niemal tak twardy jak skrzynka na sprzęt. Kontener pomieści spokojnie dwa aparaty i kilka obiektywów. W plecaku zmieszczą się jeszcze spokojnie lampy błyskowe, jak i gimbal. Pojemność plecaka to aż 45 litrów.
W górnej części znajdziemy workowatą przegrodę, do której wsadzić możemy spore przedmioty, do których chcielibyśmy się szybko dostać. W przegrodzie tej znajduje się kabel USB. W bocznej przegródce jest też wejście USB przymocowane na stałe. To daje możliwość podłączenia powerbanku i ładowania aparatu czy telefonu w trasie. Również z boku znalazła się sporych rozmiarów przegroda na napoje.
Materiał wewnątrz tej przegrody jest wodoodporny, co zabezpiecza nas na wypadek, gdyby napój się rozlał – woda nie przedostanie się do reszty plecaka. Sporych rozmiarów kieszeń umieszczona jest też na boku plecaka – Tam też możemy wsadzić butelkę wody. Nie zabrakło również szelek na statyw lub monopod, który możemy umieścić na zewnątrz plecaka.
Plecak ten idealnie nadaje się na zimowe wyprawy. Kiedy wybieramy się zimą w teren zależy nam na tym, by sprzęt był odpowiednio zabezpieczony w mroźnym i wilgotnych warunkach. Nie miałem wątpliwości, że Vanguard VEO ACTIVE 53 taką ochronę zapewnia.
Plecak wykonany jest z trwałego i grubego materiału, a dodatkowo sprzęt fotograficzny umieszczony jest w kontenerze. Mamy więc podwójne zabezpieczenie, ale też większą izolację ciepła. Dzięki temu zarówno aparat, jak i baterie nie były zbytnio zmrożone, pomimo że na zewnątrz temperatura była ujemna.
Kontener można wyciągać, a to bardzo wygodne rozwiązanie, bo dzięki temu łatwo się dostać do sprzętu, który można według uznania poukładać. Z kolei w pozostałych kieszeniach umieścić można inne rzeczy, choćby ubrania, jedzenie, czy termos. Dostajemy się do tych rzeczy niezależnie od kontenera, a więc nie narażamy ich na zimno, czy choćby na to, że coś może wypaść.
Znakomitym rozwiązaniem jest to, że elementy, nazwijmy je, „fotograficzne” możemy bez problemu wyciągnąć i przekształcić ten plecak w najzwyklejszy plecak podróżny. Wtedy w głównej komorze bez problemu zmieścimy kilka ciepłych swetrów, spodnie i bieliznę. Na weekendowy wyjazd plecak sprawdzi się jak ulał.
Vanguard VEO ACTIVE 53 to jeden z największych, ale też najmądrzej zaprojektowanych plecaków fotograficznych, jakie miałem okazję testować. W dużej mierze dlatego, że to nie tylko plecak fotograficzny. Model z powodzeniem sprawdzi się w podróży bez aparatu, gdy tylko wyciągniemy z niego wewnętrzne elementy.
To sprawia, że plecak jest bardzo uniwersalny, a jego duża pojemność sprawia, że spakujemy do niego naprawdę wiele rzeczy. Bardzo duża ilość dodatkowych kieszonek i przegródek daje możliwość przechowywania wielu dodatkowych akcesoriów, jak okulary, klucze, portfel czy chociażby paczka chusteczek. Świetna jakość wykonania wróży z kolei plecakowi wiele sezonów fotograficznych wypraw.
Nie można jednak pominąć faktu, że model nie należy do najtańszych. Ponad 1000 zł za plecak to kwota niemal dwa razy większa niż cena przeciętnego plecaka fotograficznego. W zamian jednak dostajemy swoiste dwa plecaki, a dekada ciągłego użytkowania tego modelu wydaje się praktycznie pewna. Dlatego też przyznajemy mu nasze wyróżnienie „Dobry zakup”.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Jak co roku zbieramy dla Was najlepsze promocje na sprzęt foto z okazji Black Friday…
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies