Testujemy Sony A7S III – długo wyczekiwany aparat do filmowania. Czy to najlepszy filmowy bezlusterkowiec? Jak wypada w zestawieniu z Panasonic Lumix S1H? To tylko część tematów, jakie poruszamy w naszej recenzji!
Sony A7S III to bez wątpienia jeden z najbardziej wyczekiwanych bezlusterkowców ostatnich lat. To też aparat z potencjałem na najlepszy aparat do filmowania. Jak wysokie oczekiwania wypadają w zestawieniu z rzeczywistością?
Ogólne | |
Rok premiery | 2020, lipiec |
Typ | Aparat z wymienną optyką |
Budowa | |
Wymiary (szer x wys x grubość) | 128 x 97 x 81 mm |
Bagnet | TAK, Sony E |
Waga (z bateriami) | 699 g |
Rodzaj materiałów | Stop magnezu |
Podzespoły | |
Matryca | 12.1 Mpix, 23.8 x 35.6 mm, BSI CMOS Exmor R FF |
Procesor obrazu | BIONZ XR |
Ekran | 3 cale, LCD-TFT, 1.440.000 px |
Lampa błyskowa | brak |
Migawka | 1/8000 s - 30 s |
Obsługa kart | 2 gniazda, SD/SDHC/SDXC UHS II/CFExpress A |
Porty | HDMI, micro USB 3.1 typu C, wejście mikrofonu i słuchawek |
Wizjer | TAK, elektroniczny, 9437184 px |
WiFi | TAK, 802.11b/g/n/ac |
NFC | TAK |
GPS | brak |
Funkcjonalność | |
Format zapisu | RAW, JPEG |
Stabilizacja obrazu | TAK, 5-osiowa |
Filmy | 4K, 120 kl/s |
Zakres ISO | 80 - 409600 |
Zdjęcia seryjne | 10 kl/s |
Usługi społecznościowe | brak |
Już na pierwszy rzut oka użytkownik dostrzeże, że Sony A7S III wygląda inaczej niż reszta modeli producenta. Zmian zaszło całkiem sporo. Główną jest to, że zwiększono grip. Teraz mocno zaznacza swoją obecność na obudowie. Bez wątpienia można uznać to za zaletę, bo aparat lepiej leży w dłoni i filmowanie nim z ręki wreszcie staje się możliwe. Aparat stał się nieco większy, bo również grubszy i waży odrobinę więcej od swoich starszych braci.
Nie jest to jednak waga, która przeszkadzałaby w filmowaniu z ręki – tak jak np. w przypadku konkurencyjnego modelu Panasonic Lumix S1H. Ergonomia w nowym modelu bez wątpienia uległa zauważalnej poprawie. Aparat dobrze leży w dłoni, a przyciski zostały rozmieszczone w dobrze przemyślany sposób.
Przycisk REC z przedniej części body przeniósł się na górę. Pokrętło ekspozycji może być blokowane, dzięki czemu nie zmienimy jej przypadkowo. Zabrakło jednak kilku dodatkowych przycisków lub pokręteł, jak choćby tego dedykowanego ustawianiu balansu bieli, czy pokrętła do zmiany trybu seryjnego. Mamy za to umieszczone w dobrze wyeksponowanych miejscach dwa przyciski Custom, którym możemy przypisać wybrane funkcje.
Nie zabrakło również joysticka, z pomocą którego można ustawić ostrość, gdy przykładamy oko do wizjera, zamiast korzystać z wyświetlacza. Nowością w modelu jest podwójny slot na karty, który działa w standardzie CFExpress A. Można wsadzić do niego zwykłe SD, jednak w to samo miejsce zmieszczą się też karty nowego standardu, gwarantujące prędkość do 800 Mbps. To one pozwolą w pełni wykorzystać możliwośći chociażby trybu slow-motion aparatu. Nie należą jednak do najtańszych. Kosztują, bagatela, 2000 zł za sztukę.
Aparat zyskał również konieczne złącza do przewodowej łączności. W tym pełnowymiarowe wejście HDMI, wejście mikrofonowe i słuchawkowe. Ładowanie i przesył plików odbywać się mogą z poziomu micro USB typu C. Co ważne, aparat możemy ładować również podczas pracy. Ładowanie odbywać się może także poprzez powerbank, najzwyklejszy, nie musi to być specjalne urządzenie. Dzięki czemu aparat możemy ładować chociażby podłączając go do gimbala.
Akumulator to znany model NP-FZ100. Pozwala on na całkiem długą pracę, która oczywiście skraca się znacząco, gdy korzystamy z wyższej rozdzielczości i klatkażu. Warto więc się zaopatrzyć w dodatkowy akumulator, choćby od zewnętrznego producenta.
A7S III wyróżnia się wieloma elementami na tle starszych modeli. Jednym z nich jest ekran. Ten otrzymał funkcję obrotu i jest odchylany do boku. To daje bardzo szeroki zakres pracy, bo aż w 270 stopniach. Do tej pory aparaty producenta pozwalały w tej kwestii na znacznie mniej. Ekran tego typu ma też tę zaletę, że jest mniej podatny na zarysowania.
Aparat ten jest pierwszym modelem Sony, który doczekał się pełnego dotyku. Oznacza to, że dotykiem nie tylko ustawimy punkt ostrości, ale możemy również poruszać się po menu, co jest znacznym ułatwieniem. Jakość ekranu stoi na wysokim poziomie, gwarantując rozdzielczość 1,44 mln punktów. To pozwala na dokładny podgląd obrazu.
Aparat otrzymał na nowo zaprojektowane menu, które znacząco różni się od systemu znanego z innych aparatów. Główne funkcje przeniesione zostały na lewą stronę, a główne kategorie rozgałęziają się w mniejsze w prawą stronę. Taki system jest znacznie bardziej przejrzysty i pozwala na łatwiejsze odnalezienie interesujących funkcji. Nie zabrakło jednak też specjalnego menu, w którym możemy zapisać własne funkcje, z których najczęściej korzystamy. Cały czas też możemy dostać się do skróconego menu, naciskając przycisk Fn. Ono z kolei wygląda tak samo, jak w starszych modelach.
Na uwagę zasługuje natomiast wizjer, który wyróżnia się rozdzielczością ponad 9,4 mln. punktów. To jeden z najlepszych na rynku wyników i to zdecydowanie widać. Jakość obrazu jest naprawdę znakomita, a odświeżanie na tyle szybkie, że filmuje się bardzo wygodnie.
Na rynku mamy wiele aparatów do filmowania. Niektórzy producenci walczą rozdzielczością. Kupimy już modele filmujące w 6K, jak i 8K. Sony poszedł w innym kierunku. Jego aparat wyposażony został „jedynie” w jakość 4K. Za to w ramach tej rozdzielczości użytkownik może nagrywać wideo z prędkością 120 klatek na sekundę i to z dźwiękiem, a nie w specjalnym trybie slow-motion. Z kolei w Full HD filmy slow-motion nagramy z klatkażem 240p. To naprawdę imponujące wyniki.
Dodajmy do tego, że każdy z tych trybów współpracuje z autofokusem w trybie ciągłym. Nie ma żadnych ograniczeń. Autofokus w tym modelu to z kolei jedna z kilku najlepszych jednostek na rynku. Wyposażony został w 759 pól ostrości i pokrywa praktycznie cały kadr. Autofokusowi producent poświęcił całe odrębne menu, ponieważ jest on tak zaawansowany, że możemy wybrać wiele ustawień, które pozwolą na osiągnięcie najkorzystniejszych dla nas efektów.
AF działa arcyszybko, nie ma co do tego wątpliwości. Jednak przy filmowaniu nie zawsze zależy nam na szybkim przeostrzaniu, bo to wygląda nienaturalnie. Dlatego możemy tak ustawić AF, by działał on wolniej, imitując manualne ostrzenie. Jednocześnie jego dokładność jest tak duża, że możemy mu w pełni zaufać. Jeśli jednak chcemy pozostać przy MF, ciekawą opcją jest przycisk AF-ON. Możemy go w dowolnym momencie nacisnąć, by ustawił ostrość i dalej korzystać z manualnego ostrzenia. To właśnie z tej funkcji korzystałem najczęściej podczas filmowania.
Aparat w każdym z dostępnych trybów pozwala stosować płaskie profile. Oprócz S-Logów otrzymujemy 3 tryby HLG, wymagające mniejszego nakładu pracy podczas późniejszej obróbki. Jednocześnie w przypadku S-Log minimalne ISO, z jakim aparat może pracować wynosi jedynie ISO 160, co jest znaczącym ułatwieniem.
Jeśli już mowa o czułości, to trzeba jej poświęcić kilka linijek. To w końcu znak rozpoznawczy każdej „S-ki” od Sony. Nie inaczej jest tutaj. Matrycę wyposażono w raptem 12 Megapikseli rozdzielczości. Dzięki temu rozwiązaniu udało się ograniczyć liczbę pikseli na matrycy, a co za tym idzie, aparat osiąga lepsze efekty w słabym świetle. Zakres ISO wynosi 80-409 600. Sony A7S III jest jednym z nielicznych modeli, które pozwalają na pracę z wartościami sięgającymi kilkunastu, albo i -dziecięciu tysięcy.
Wartości powyżej 20 tys. nadal były czyste, a drobny szum pojawia się dopiero przy liczbach, z których rzadko kto będzie potrzebował korzystać. Najciekawiej wypada zestawienie ISO najniższej i najwyższego w przypadku kompletnej ciemności. Okazuje się bowiem, że aparat jest w stanie zrobić dzień z nocy i zaoferować tak dużą jasność, że przewyższa ludzkie oko i to zdecydowanie.
W trybie filmowym musimy liczyć się z cropem. Ale tylko na pozór brzmi to strasznie. Obecny jest on jedynie w rozdzielczości 4K 120p i wynosi 1,1x, tracimy więc raptem 10 procent kadru. W pozostałych trybach obraz sczytywany jest z całej powierzchni matrycy. Wyjątkiem jest tryb stabilizacji Active. To nowa funkcja, która łączy w sobie stabilizację mechaniczną z cyfrową. Wiąże się to również z cropem 1,1x, ale efekty są znakomite.
Sony nigdy nie królował pod względem stabilizacji i wreszcie w tym modelu się to zmieniło. Różnica między standardową stabilizacją, a trybem Active jest mocno zauważalna. Filmowanie z ręki nie stanowi odtąd żadnego problemu, a wręcz jesteśmy w stanie chodzić z aparatem i, przy odpowiednio szerokim obiektywie, imitować ujęcia z gimbala.
Filmowanie aparatem jest bardzo przyjemne, bo wszystkie przyciski są tam, gdzie trzeba, a model nie ciąży przesadnie w dłoni. Podczas kręcenia komfortu dodaje obrotowy ekran, który zapewnia szeroki zakres kątów widzenia. Co jednak najważniejsze, nie zauważyłem żadnych problemów z przegrzewaniem, gdy kręciłem w najwyższych trybach. To bardzo ważne, bo na przykład Canon EOS R5 ma z tym duży problem. Panasonic z kolei, żeby go uniknąć, zastosował w aparacie dodatkowy wiatrak. W A7S III nic takiego nie ma, a jednak nie odnotowałem żadnych problemów z podwyższoną temperaturą.
Co prawda nikt nie kupi A7S III z myślą o robieniu zdjęć, jednak nie skreślałbym całkiem tego modelu jako aparatu. Niektórzy zarzucą mu to, że rozdzielczość 12 Mpix wyklucza go z zastosowań fotograficznych. Tymczasem w wielu sytuacjach taka rozdzielczość w zupełności wystarczy. Sam fotografując proste eventy, gdzie zdjęć ma być dużo, a obróbka ogranicza się do selekcji, często używam takiej rozdzielczości, by zaoszczędzić miejsce.
Oczywiście ogranicza to nieco kadrowanie, nie pozwala też na wydruk zdjęcia w dużym formacie. Jednak do wielu zastosowań, choćby ilustracji internetowych artykułów, taka rozdzielczość w zupełności wystarcza. Aparat oferuje przy tym jeden z najlepszych na rynku systemów AF, który działa szybko i niezawodnie praktycznie w każdych warunkach. Dzięki znakomitej czułości możemy za to fotografować w bardzo słabym świetle, w czym pomaga również mocna stabilizacja matrycy.
Poniżej kilka zdjęć przykładowych. Zdjęcia w pełnej rozdzielczośći – tradycyjnie – do podejrzenia w galerii.
Te cechy wyróżniają A7S III jako aparat i pozwalają rozpatrywać ten model do konkretnych zastosowań. Jeśli komuś zależy na dobrych efektach w słabym świetle, a rozdzielczość jest dla niego kwestią drugorzędną, to z tego modelu będzie zadowolony, również, jeśli zamierza nim tylko robić zdjęcia.
W kwestii fotografii aparat może się pochwalić również ponadprzeciętną dynamiką tonalną – aż 15 stopni. Do tego gwarantuje ładne kolory, dzięki nowemu algorytmowi, montowanemu już w kilku innych modelach producenta. Dobrze sprawdza się przy automatycznych ustawieniach – choćby, gdy korzystamy z Auto WB. Ten wyposażony został w kilka trybów, pozwalających wybrać, czy aparat ma się bardziej skupić na uzyskaniu bieli za wszelką cenę, czy też oddaniu klimatu sceny.
Z wielkich nadziei często rodzą się wielkie rozczarowania. Na szczęście Sony udało się tego uniknąć.
Długo wyczekiwany przez rynek Sony A7S III odnajduje się świetnie w 2021 roku, w którym konkurencja na rynku aparatów do filmowania jest mocna jak nigdy. Głównie dzięki mądrze przemyślanej specyfikacji. Producent nie bije się na rozdzielczość, w zamian dając większy klatkaż w najczęściej używanych trybach. Dodatkowo gwarantując świetny AF i ulepszoną stabilizację matrycy – elementy bardzo ważne dla filmowca.
Sony A7S III to aparat znakomity ze względu na swoja uniwersalność. Sprawdzi się zarówno na planie filmowym, oprawiony w klatkę operatorską i z dołączonym zewnętrznym rejestratorem, jak i na weselu podczas filmowania z ręki, czy na gimbalu. W każdym przypadku natomiast specyfikacja w pełni zaspokoi oczekiwania filmowca. Uważam, że to nie tylko jeden z najlepszych aparatów do filmowania, ale również w ogóle jeden z najlepszych bezlusterkowców, jakie obecnie można znaleźć na rynku. Ten fakt sprawia, że aparatowi przyznaję wyróżnienie „Wybór redaKcji”.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies