Nikon Z5 to teoretycznie mniej zaawansowany bezlusterkowiec z pełną klatką. Jednak wydajny autofokus, dwa sloty na karty SD i stabilizacja matrycy sugerują, że szykuje się naprawdę mocny sprzęt. I to w dobrej cenie.
Producenci starają się co roku pokazywać coraz bardziej zaawansowane modele. Zwłaszcza na rynku bezlusterkowców pełnoklatkowych. Inną drogą poszedł Canon, prezentując w ubiegłym roku model EOS RP, czyli budżetową pełną klatkę. Po roku, zgodnie z zapowiedziami, odpowiedź na ten model przychodzi od Nikona. Bowiem Nikon Z5 to budżetowy bezlusterkowwiec z dużymi możliwościami i dobrą ceną.
Najważniejsze cechy
- Pełnoklatkowa matryca CMOS 24 MP
- 273-punktowy AF z funkcją Eye AF
- Stabilizacja matrycy o skuteczności 5 EV
- Dwa sloty na karty SD
- Tryb seryjny 5,4 kl./s
- Tryb filmowy: Full HD 60p, 4K 30p (1,7x crop)
- Cena: 8499 zł z obiektywem 24-50 mm
Ergonomia jak w Z6
Patrząc na obudowę zauważyć można, że konstrukcja Nikona Z5 mocno przypomina bardziej zaawansowane modele producenta. Można to uznać bez wątpienia za dużą zaletę, bowiem ergonomia tego modelu będzie stała na naprawdę wysokim poziomie. Body jest uszczelnione, choć nie w pełni magnezowe.
Znalazło się na nim miejsce dla dużego, 3,2-calowego ekranu dotykowego o rozdzielczości 1,04 mln punktów, jak i solidnego cyfrowego wizjera, gwarantującego rozdzielczość 3,6 mln punktów. Bez wątpienia jedną z większych zalet pod kątem ergonomii jest joystick pozwalający na ustawianie punktu ostrości. Pozytywnym zaskoczeniem jest również obecność dwóch slotów na karty pamięci SD.
Pełnoklatkowa matryca ze stabilizacją
Sercem aparatu jest matryca FF o rozdzielczości 24 megapikseli. Wyposażona została w stabilizację o sile 5 EV. Autofokus aparatu posiada 273 punkty detekcji fazy, co nie jest może najwyższym na rynku wynikiem, ale wystarczającym, by zapewnić sprawne i dokładne ostrzenie. Dodatkowo AF posiada popularną funkcję wykrywania oka – zarówno ludzkiego, jak i zwierzęcego.
W trybie seryjnym nie poszalejemy, bo aparat gwarantuje raptem 5,4 kl./s. Za to bateria nowego modelu sprawować ma się całkiem nieźle. Zagwarantuje zrobienie około 470 zdjęć na jednym ładowaniu, a to wynik naprawdę rozsądny. Co ważne, aparat może być ładowany przez wejście USB-C, co oznacza, że możemy go zasilać chociażby z powerbanku – również w czasie korzystania z niego.
W trybie filmowym model zaoferuje podstawowe parametry, a więc Full HD 60p i 4K 30p. Do tego nie zabrakło wejścia mikrofonowego i słuchawkowego. Z5 jednak nie będzie raczej marzeniem filmowców chociażby ze względu na fakt, że w 4K możemy filmować tylko z potężnym cropem rzędu 1,7x. Podobnie jak w konkurencyjnym Canonie EOS RP.
Cena i dostępność
Kluczowa w przypadku tego modelu będzie jego cena na polskim rynku. Wraz z obiektywem 24-50 mm f/4-6.3 aparat wyceniony został na 8499 zł. To naprawdę rozsądna cena jak za pełną klatkę o takich możliwościach w zestawie z uniwersalnym szkłem.
Nie wiadomo jak na razie, na ile wycenione zostanie samo body. Na zagranicznych rynkach mówi się o cenie 1400 dolarów, co u nas powinno się przełożyć na kwotę przekraczającą 6000 zł. To również byłaby niezła cena. Tym samym Nikon Z5 staje się mocnym konkurentem dla Canona EOS RP i dołącza do grona budżetowych aparatów z pełną klatką. Czekamy na kolejne modele w tym segmencie. Plotki mówią o tym, że już wkrótce może dołączyć do niego Sony…
Ceny Nikon Z5
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Czekam na ruch sony 🙂
„Tym samym Nikon Z5 staje się mocnym konkurentem dla Canona EOS R5 i dołącza do grona budżetowych aparatów z pełną klatką.”
A od kiedy aparat za 20tys (EOS R5) jest budżetowy?
Miałem na myśli oczywiście Canona EOS RP. 😉