Canon EOS R5 filmuje w 8K. Panasonic Lumix S1H filmuje w 6K. Wybór aparatu do filmowania nie opiera się jednak tylko na rozdzielczości. Przyglądamy się obu modelom i staramy się je porównać pod kątem możliwości filmowych. Który wypadnie lepiej?
Canon EOS R5 miał swoją premierę kilka dni temu. Panasonic Lumix S1H w sierpniu ubiegłego roku, a więc prawie rok temu. Jednak to właśnie te dwa aparaty można uznać za głównych konkurentów na polu zawodowego filmowania.
Cenowo również wypadają bardzo podobnie. Postanowiliśmy więc porównać oba modele i sprawdzić, który z nich lepiej nada się do filmowania.
EOS R5 filmuje w wyższej rozdzielczości
Canon EOS R5 oferuje najwyższą na rynku rozdzielczość 8K przy prędkością 30 klatek na sekundę. Panasonic Lumix S1H posiada „tylko” tryb 6K 30p. Mało tego, EOS R5 pozwala filmować w RAWach przy najwyższej rozdzielczości wewnętrznie, podczas gdy S1H potrzebuje do tego zewnętrznego rejestratora.
Faktem jest jednak, że trudno dziś porównać jakość 8K i 6K, bo wciąż operujemy w 4K – takie mamy monitory, takie telewizory. 8K jest więc chwytliwym, ale wciąż głównie hasłem. Teoretycznie możemy więcej z takiego obrazka wyciąć, gdy gotowy film chcemy wyrenderować w 4K. Jednak nie warto myśleć o 8K jako najważniejszej cesze aparatu.
S1H nie ma limitu nagrywania
Lumix S1H może być nazywany kamerą, bo tak też oficjalnie występuje na rynku europejskim – to ze względu na brak 30-minutowego limitu nagrywania. Czas nagrywania jest niczym nieograniczony. A raczej jest ograniczony pojemnością karty lub rozładowaniem baterii.
EOS R5 z kolei posiada charakterystyczny, 30-minutowy limit nagrywania. Co więcej, w rozdzielczości 8K limit ten to już 20 minut. Oczywiście zwykle kręcimy krótkie klipy, jednak możliwość filmowania bez limitu czasowego jest istotna, szkoda więc, że jej w Canonie zabrakło.
EOS R5 ma więcej pikseli
Z racji tego, że Lumix S1H pozycjonowany jest jako kamera, rozdzielczość zdjęć nie jest w tym modelu priorytetowa i wynosi jedynie 24.2 Mpix, a więc tyle, co w aparatach z matrycami APS-C. EOS R5 oferuje rozdzielczość 44.8 Mpix, a więc znacznie większą. W przypadku zdjęć to ważne.
Z kolei w przypadku filmów więcej pikseli może w efekcie poskutkować gorszymi osiągami przy wysokich czułościach ISO. W kwestii czułości, oba aparaty oferują maksymalne ISO 51 200. Można je rozszerzyć i tak w trybie rozszerzonym EOS R5 posiada ISO 102 400, a S1H dwukrotnie większe – ISO 204 800.
S1H ma mocniejszą baterię
Bateria w Lumiksie S1H będzie pracować nieco dłużej niż w Canonie. Przynajmniej jeśli porównamy standardowe tryby. Bo już w przypadku korzystania tylko z ekranu, a więc z wyłączonym wyświetlaczem, Canon wypadnie nieco lepiej.
Wiadomo jednak, że podczas filmowania na zewnątrz wizjer okazuje się często niezastąpiony. Chyba że korzystacie z zewnętrznego ekranu.
EOS R5 ma lepszy autofokus
Panasonic zawsze odstawał na polu AF. I nawet jeśli w S1H widać duży progres względem poprzednich modeli, to wciąż autofokus trudno uznać za jedną z największych zalet tego aparatu. Inaczej jest w przypadku Canona. Producent w modelu EOS R5 zaimplementował zaawansowany system ostrzenia oparty o „dogłębne uczenie się”, co oznacza, że aparat będzie używał swoistej sztucznej inteligencji i uczy się, co i w jaki sposób powinien wyostrzyć.
Nie mam wątpliwości, że AF w Canonie wypadnie lepiej niż w Sony. Jednak w przypadku zaawansowanych aparatów do filmowania automatyczne ostrzenie wcale nie musi być tak ważne. Wszystko zależy od zastosowania. W przypadku wszelkiej „reportażówki” i owszem, dobry AF to podstawa. Ale już na planie filmowym czy reklamowym może się on okazać zbędny.
S1H ma system chłodzenia
Z wielu stron pojawiają się obawy, że EOS R5 może się przegrzewać. Im wyższa rozdzielczość filmowania, tym większe obciążenie aparatu. A tym samym – wyższa temperatura pracy. By uniknąć problemu z przegrzewaniem, Panasonic w modelu S1H zastosował specjalny system chłodzenia, który powiększa body, ale zapewnia odpowiednią wentylację.
Takiego rozwiązania zabrakło w EOSie R5 stąd obawy o to, że filmując w najwyższej rozdzielczości aparat może się przegrzewać. Co prawda nie testowaliśmy jeszcze aparatu, by stwierdzić, czy tak rzeczywiście będzie, ale szanse na to są niestety spore.
EOS R5 ma lepszą stabilizację
Rekordowa w R5 jest nie tylko rozdzielczość filmowania, ale również wydajność stabilizacji. 5-osiowa stabilizacja w body w połączeniu z tą w obiektywie daje siłę aż 8 EV, co jest rekordowym wynikiem. Jeden z modeli Olympusa oferuje analogicznie 7,5 EV, natomiast Panasonic „jedynie” 6,5 EV.
W Lumiksie S1H stabilizacja spisuje się znakomicie i zapewnia naprawdę stabilny obraz. Jeśli więc EOS R5 oferuje znacznie większą siłę, to tylko można się domyślać, jak skuteczna musi być ta stabilizacja. O tym przekonamy się w teście, ale na papierze 8 EV wygląda znakomicie.
Który aparat wybrać?
EOS R5 to z pewnością przełomowy model dla Canona, który wywinduje go wreszcie do wyższej półki na rynku bezlusterkowców. To też jeden z najlepszych aparatów do filmowania, jakie znajdziemy na rynku. W kategorii profesjonalnych kamer lepiej wypada jednak Panasonic Lumix S1H. Może oferuje niższą rozdzielczość, ale za to daje więcej możliwości i posiada więcej opcji dedykowanych zaawansowanym filmowcom.
Z kolei EOS R5 lepiej nada się jako połączenie aparatu i kamery. Ma bowiem szybszy tryb seryjny, wyższą rozdzielczość zdjęć i zdecydowanie lepsze autofokus. Dodajmy, że na zagranicznym rynku aparat ten kosztuje o 100 dolarów mniej niż konkurent Panasonika. Na naszym rynku różnica w cenie jest zauważalna (Panasonic – 14,5 tys. zł, Canon – 20,6 tys. zł). Taka różnica w cenie może jednak zniechęcić wielu potencjalnych klientów.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
W takim razie kto u nas wycenia aparaty? Panasonic na zachodzie jest droższy od Canona, a u nas odwrotnie..i to o jaką sumę!
Musimy pamiętać, że Panasonic jest już blisko rok na rynku a cena R5 to póki co cena w preorderach.