Lustrzanka Nikon D6 to najnowszy flagowiec japońskiego producenta. Mieliśmy okazję mu się nieco przyjrzeć i dzielimy się wrażeniami na gorąco!
Debiutujący we środę Nikon D6 to lustrzanka, która powstała na podstawie sugestii fotografów – przynajmniej tak sugerowano na konferencji, w której wziąłem udział (dziękuję Nikonowi za zaproszenie). Zmian względem poprzednika nie jest bardzo wiele, są one jednak istotne z punktu widzenia zawodowego fotografa.
Dostosowanie do współczesnych wymagań
Główne zmiany zaszły w systemie ostrzenia. Autofokus oparty jest 0 105 punktów ostrości, oferuje modną funkcję ostrzenia na oko i daje szereg innych opcji pozwalających na dostosowanie do wymagań. Jedną z nich jest możliwość ustawiania pola autofokusa – przyda się to chociażby w sytuacji fotografii sportowej, w której część zdjęcia cały czas zasłania siatka, trybuny itp. – AF, po odpowiednim ustawieniu, wie, że za każdym razem siatkę ma pozostawić niewyostrzoną, skupiając się na zawodnikach.
Kolejną ciekawą funkcją AF jest to, że można ustawić przewidywanie ostrzenia. W tym przypadku ustawiamy punkt ostrości w miejscu, w którym zakładamy, że obiekt będzie się pojawiał – na przykład zawodnik na deskorolce na szczycie rampy – wtedy aparat wyostrza dokładnie w tym miejscu, zapewniając więcej udanych zdjęć.
Nowe body jest nieco smuklejsze, ale przy tym zyskało minimalnie na wadze – około 50 gramów. Wraz z kartami pamięci i baterią daje to niemal 1,5 kg wagi, więc aparat do najlżejszych nie należy, zwłaszcza że teleobiektywy Nikona również dodają sporo do końcowej wagi.
Transfer to dziś priorytet
Podczas konferencji wielokrotnie podkreślano, że dedykowany jest fotografom sportowym. W ich przypadku czas jest kluczowym czynnikiem – liczy się to dosłownie każda minuta. Dlatego też aparat otrzymał szybszy od poprzednika przesył plików przez port LAN, jak również łączność WiFi. Do Nikona D6 można dołączyć specjalny transmiter, który pozwoli połączyć się z siecią bezprzewodową w zasięgu 200 metrów.
Wbudowany moduł WiFi sprawdzi się wówczas, gdy korzystamy z telefonu jako hotspota. Na telefon fotografie przesłać można szybko, a korzystając z przesuwania najlepszych ujęć na początek kolejki transferu, zyskać dodatkowe sekundy, gdyż osoba po drugiej stronie nie będzie musiała dokonywać selekcji.
Aparat oferuje ponadto GPS, pozwalający na tagowanie miejsc, w których wykonaliśmy zdjęcia. Ciekawym rozwiązaniem jest opcja równoczesnego zapisu zdjęć jako JPEG+ i JPEG na obu slotach, które obsługują zarówno karty CFexpress, jak i QXD.
Szybkość dotyczy również trybu seryjnego – 14 kl./s to, jak na lustrzankę, dobry wynik, a przedstawiciele Nikona zapewniają, że wizjer optyczny niemal całkowicie pozbawiony jest „blackoutów”, które mogłyby przeszkadzać w fotografowaniu w trybie seryjnym. Jest też opcja zrobienia 60 zdjęć w ciągu sekundy z elektroniczną migawką i w jakości 2 mln pikseli. Bufor aparatu, według deklaracji, powinien pomieścić nawet do około 200 RAWów w jednej serii.
To wielki aparat…
… w dosłownym znaczeniu. Potężny korpus o wadze prawie 1,5 kg, wielki grip pozwalający na fotografowanie poziomo i pionowo… Nikon D6 to aparat potężnych rozmiarów – do tego nas już lustrzanki przyzwyczaiły. Zastanawiam się jednak, czy w zestawieniu z bezlusterkowcami takimi jak Sony A9 II, Nikon D6 nieco traci nieco przez swoje gabaryty.
Miałem aparat w ręce raptem kilka minut, ale wraz z założonym obiektywem jest on na tyle wielki i ciężki, że całodniowa z nim praca wydaje się naprawdę wyczerpująca. Faktem jest natomiast, że na obudowie znajdziemy ogrom przycisków, a body wydaje się znakomicie wyprofilowane. To wszystko sprawia, że komfort pracy z aparatem może być bardzo wysoki, ale po paru godzinach z pewnością zmęczenie zacznie dawać o sobie znać.
W przypadku tego modelu na pewno można powiedzieć, że nie jest on dedykowany filmowcom. O ile w konkurencyjnym EOSie 1D Mark III zaimplementowano wiele ciekawych funkcji filmowych, o tyle te w Nikonie D6 ograniczają się do możliwości filmowania w Full HD 60p i 4K 30p. Widać więc, że producent możliwości kręcenia filmów traktuje po prostu jako dodatek, który tutaj musiał się znaleźć.
Igrzyska w Tokio będą sprawdzianem
Za cenę Nikona D6 można kupić fabrycznie nowy samochód. Jego body zostało wycenione na około 31 tys. zł. Nie jest to mało, ale lustrzanka ta dedykowana jest zawodowym fotografom pracującym dla dużych agencji fotograficznych, dla których sprzęt jest narzędziem pracy. Musi być niezawodny i swoimi możliwościami dawać przewagę nad konkurencją.
Z pewnością Nikon D6 niezawodny będzie, a od swojego poprzednika jest znacznie lepszy. Uważam jednak, że konkurencja w postaci wspominanego kilkukrotnie Sony A9 II wydaje się być bardzo mocna, a w najbliższych latach Nikonowi może być coraz trudniej zatrzymać przy sobie fotografów. Na razie jednak D6 to model, który z pewnością zaskarbi sobie serca zawodowców. Pierwszym większym sprawdzianem tego modelu będą zbliżające się Igrzyska Olimpijskie w Tokio, które odbędą się latem.
Ceny Nikon D6
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.