Czy doczekamy się bezlusterkowca Canon EOS R dedykowanego profesjonalistom? Producent potwierdza. Czym nas zaskoczy nowy aparat? Chociażby rozdzielczością
Bądźmy szczerzy, ani Canon EOS R ani EOS RP nie zrewolucjonizowały rynku. Ten drugi może jednak walczyć niską ceną. Canon jednak zdaje sobie sprawę z tego, że z konkurencją musi walczyć poprzez jakość, a nie cenę. Dlatego właśnie pracuje nad kolejnym modelem z serii EOS R, który tym razem ma być dedykowany zawodowcom.
Canon EOS R w wersji Pro
Wiemy już, że Canon pracuje nad pełnoklatkowym bezlusterkowcem „high end”. Flagowy model ma posiadać kilka nowych rozwiązań – o wszystkich na tym etapie oczywiście niewiele wiemy. Właściwie to nie wiemy prawie nic…
Interesująca informacja dotyczy systemu mocowania. Otóż nowy aparat ma posiadać hybrydowy system, który pozwoli na korzystanie z obiektywów zarówno bezlusterkowych, jak i lustrzankowych bez konieczności stosowania adaptera. Interesującą kwestią jest rzecz jasna to, jak takie rozwiązanie wpłynie chociażby na pracę autofokusa.
Z drugiej strony powstaje pytanie, co tak naprawdę da nam taki koncept? Obiektywy EF pracują bardzo sprawnie z bezlusterkowcami przy pomocy adaptera, który i tak najczęściej jest dołączany do zestawu.
Producent ma też w planach, by model wyróżniał się matrycą. Ta miałaby mieć aż 75 Mpix, a więc więcej niż modelu Sony A7R IV, który oferuje 61 Mpix. W aparacie nie zabraknie też dwóch slotów na karty pamięci i – miejmy nadzieję – stabilizacji 5-osiowej. Więcej szczegółów poznamy po Nowym Roku, bo według nieoficjalnych informacji aparat ma zadebiutować w lutym 2020 roku.
Ceny Canon EOS R
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.