Testujemy najnowszy, pełoklatkowy model ze stajni Sony. Bezlusterkowiec A7R IV oferuje bardzo wysoką rozdzielczość i całą masę ciekawych rozwiązań. Czy to idealny aparat dla fotografów mody i krajobrazu?
Sony w ciekawy sposób podchodzi do premiery swoich aparatów. Na rynku nie pojawił się jeszcze Sony A7S trzeciej generacji, za to A7R może się już pochwalić generacją czwartą. Sony A7R IV nie jest rewolucyjny względem swojego poprzednika, ale posiada kilka cech, które znacząco wyróżniają go na tle konkurencji i czynią bardzo atrakcyjnym modelem. Zapraszam do lektury naszej recenzji tego bezlusterkowca.
Specyfikacja Sony Alpha 7R IV
Ogólne | |
Rok premiery | 2019, lipiec |
Typ | Aparat z wymienną optyką |
Budowa | |
Wymiary (szer x wys x grubość) | 129 x 96 x 77 mm |
Bagnet | TAK, Sony E |
Waga (z bateriami) | 665 g |
Rodzaj materiałów | Stop magnezu |
Podzespoły | |
Matryca | 61 Mpix, 23.8 x 35.7 mm, BSI CMOS Exmor R FF |
Procesor obrazu | Bionz X |
Ekran | 3 cale, LCD-TFT, 1.440.000 px |
Lampa błyskowa | brak |
Migawka | 1/8000 s - 30 s |
Obsługa kart | 2 gniazda, SD/SDHC/SDXC x 2 slots |
Porty | mini HDMI typu D, micro USB 3.1 typu C, wejście mikrofonu |
Wizjer | TAK, elektroniczny, 5760000 px |
WiFi | TAK, 802.11b/g/n/ac |
NFC | TAK |
GPS | brak |
Funkcjonalność | |
Format zapisu | RAW, JPEG |
Stabilizacja obrazu | TAK, 5-osiowa |
Programy | P,A,S,M |
Efekty | Tak |
Filmy | 4K, 30 kl/s |
Zakres ISO | 50 - 102400 |
Zdjęcia seryjne | 10 kl/s |
Usługi społecznościowe | brak |
Solidna i funkcjonalna konstrukcja
Body Sony A7R IV bardzo przypomina to znane z poprzednika. Różnice dostrzeże tylko wprawne oko, bo są one kosmetyczne. Obudowa to magnezowa konstrukcja, która jest odpowiednio wzmocniona i uszczelniona na działanie pyłu i zachlapań. Do solidności wykonania nie można wnieść żadnych zastrzeżeń, bo widać, że to sprzęt wykonany z dokładnością i dbałością o to, by mógł służyć przez wiele lat. Prawy bok w dużej części pokryty został chropowata gumą, która w zamyśle ma zapewnić pewny chwyt.
Grip został mocno zaznaczony na obudowie i aparat trzyma się naprawdę wygodnie. Względem pierwszej wersji obudowy producent zrobił duży progres i obecnie aparat pewnie leży w dłoni i nie ma obaw, że nam wypadnie. Z drugiej strony, lustrzanki wciąż prezentują się pod tym kątem nieco lepiej, ale za to kosztem większych rozmiarów. Sony A7R IV stanowi więc rozsądny kompromis, choć swoimi wymiarami i wagą (665 gramów) znacząco przekracza średnią dla bezlusterkowców. Dla zawodowców jednak duże wymiary i waga nieco większa niż „piórkowa” stanowić będą zaletę.
Najwięcej przycisków sterujących aparatem umieszczono na górnej części po prawej stronie – dzięki czemu mamy do nich łatwy dostęp podczas fotografowania. Łącznie aparat posiada aż 5 pokręteł, w tym jedno umieszczone z przodu, obsługujące między innymi menu – użyto go zamiast standardowego, czterostronnego wybieraka. Pokrętła pozwalają panować nad najważniejszymi elementami ekspozycji, a więc migawką, przysłoną czy ISO. Mamy również pokrętło dedykowane kompensacji ekspozycji oraz to służące do ustawiania trybów.
W obu przypadkach pokrętła są zabezpieczone przed przypadkowym przekręceniem – chcąc zmienić ustawienie należy wcisnąć guziczek znajdujący się w środku pokrętła. O ile w przypadku kompensacji ekspozycji ma to sens, o tyle w przypadku pokrętła trybów bywa bardziej irytujące niż przydatne.
Wśród trybów producent umieścił standardowe P,A,S,M, Tryb Filmowy, Auto, S&Q (do tworzenia filmów poklatkowych i slow-motion) oraz trzy tryby oznaczone cyferkami, które pozwalają ustawić najczęściej przez nas używane parametry i zapisać je – mamy do nich dostęp zawsze, bo wyłączenie aparatu czy zmiana baterii nie resetuje zapisanych ustawień.
Na przedniej części aparatu znaleźć można między innymi przycisk REC oraz joystick do ustawiania punktu ostrości (który ustawimy również dotykiem na ekranie). Brakuje mi natomiast znanej z poprzednich modeli dźwigienki do przełączania się pomiędzy trybami autofokusa i ostrzeniem manualnym. Zmiana wyboru ustawienia AF jest jak dla mnie mało instynktowna. Na aparacie rozmieszczono również 4 przyciski funkcyjne, nie zabrakło tez przycisku Fn, który domyślnie uruchamia skrócone menu.
Na lewej części obudowy producent umieścił pełną gamę wejść, pozwalających połączyć aparat z wieloma urządzeniami. Jest więc kabel HDMI typu D, mikro USB typu C (pozwalający na zasilanie aparatu), wejścia słuchawkowe i mikrofonowe, a także wejście na wężyk spustowy. nie zabrakło również klasycznego micro USB starszego typu.
Za łączność bezprzewodową odpowiadają z kolei najnowsze standardy: Wifi w standardzie ac z obsługą NFC oraz Bluetooth 4.1. Darmowa aplikacja ze sklepu Sony, zainstalowania na urządzeniu mobilnym, pozwoli na bezprzewodowe sterowanie aparatem oraz przesyłanie zdjęć.
Na prawym boku znajdziemy jeszcze 2 sloty na karty pamięci SD – dziś już taka ilość jest (a przynajmniej powinna być) standardem w zaawansowanych modelach. Bateria znajdująca się w aparacie to duży akumulator o ponadprzeciętnej pojemności – 2280 mAh. To zapewnia całkiem długą pracę na jednym ładowaniu rzędu 500-600 zdjęć. Jest to nadal mniej niż w wielu lustrzankach, ale jednak w porównaniu do pierwszej i drugiej wersji mamy duży progres – bateria jest ponad dwa razy większa.
Świetny wizjer i dotykowy wyświetlacz
Aparat wyposażony jest w dotykowy ekran o wielkości 3 cali o rozdzielczości 1,440 mln punktów. Rozdzielczość jest więc ponadprzeciętna, choć charakterystyczna dla aparatów z wyższej półki. Jasność również stoi na wysokim poziomie, więc korzystanie z aparatu w mocnym słońcu nie stanowi wielkiego problemu. Ekran jest odchylany, choć w przeciwieństwie do bardziej amatorskich modeli nie oferuje 180-stopniowego zakresu obrotu.
Dotyk ekranu pozwala na ustawienie punktu ostrości, ale w dużej mierze na tym kończą się jego możliwości. Wciąż funkcjonalność dotyku w aparatach Sony odbiega od tego, co oferuje konkurencja, której aparaty można obsługiwać tylko z użyciem ekranu. Menu aparatu charakterystyczne jest natomiast dla wszystkich nowszych modeli producenta. Kategorie zostały pogrupowane w kilka segmentów i niestety, ze względu na dużą ilość funkcji, w poszukiwaniu niektórych opcji trzeba będzie przebrnąć przez całe menu. Na szczęście jest też kategoria „ulubione” i w niej możemy zapisać najczęściej używane funkcje. Do istotnych parametrów dostęp mamy też bezpośrednio z poziomu skróconego menu, uruchamianego przyciskiem Fn.
Zdecydowanie wyróżniający na tle konkurencji jest cyfrowy wizjer, którego rozdzielczość wynosi aż 5,760 mln punktów i zapewnia 100-procentowe pokrycie kadru. Nie ma wątpliwości, że przy zdjęciach dużej rozdzielczości jakość wizjera ma znaczenie, bo musimy być pewni, że kadr jest odpowiednio ustawiony i wyostrzony. Wizjer w Sony A7R IV to najwyższa półka i do jego jakości nie możemy mieć żadnych zastrzeżeń.
Świetna dynamika tonalna zdjęć i rozdzielczość
Sercem aparatu jest pełnoklatkowa matryca o 15-stopniowym zakresie dynamicznym i rozdzielczości na poziomie 61 megapikseli. Dynamika tonalna zarejestrowanych zdjęć robi naprawdę duże wrażenie i bije na głowę większość modeli, które możemy znaleźć na rynku. Matryca zapewnia też dużą szczegółowość zrobionych zdjęć, co jest szczególnie ważne w sytuacji, gdy mamy do czynienia z 61-megapikselowymi zdjęciami.
Wysoka rozdzielczość jest jednym z głównych wyznaczników nowego modelu. Komu będzie potrzebne aż 61 megapikseli? Aparat o takich parametrach znajdzie zastosowanie w fotografii studyjnej, reklamowej czy chociażby krajobrazowej. Choć 61 Mpix to bardzo wysoka wartość, możemy zyskać jeszcze większą rozdzielczość dzięki funkcji Pixel Shift. Korzystając z niej aparat rejestruje 16 zdjęć, z każdym lekko przesuwając matrycę. W efekcie zyskujemy fotografię o rozdzielczości rzędu nawet 240 megapikseli i jeszcze większej szczegółowości. Poniżej można zobaczyć różnicę między zdjęciem zrobionym z użyciem funkcji (lewa strona) i bez niej (prawa strona).
Funkcja ta dostępna już była w poprzednim modelu, ale teraz została ulepszona. Jak widać na obrazku powyżej, ostrość i wyrazistość kadru w dużym powiększeniu jest zauważalnie wyższa – widać to zwłaszcza, gdy próbujemy odczytać litery i cyfry. Z drugiej strony wokół napisów pojawia się niewielka poświata, może to wynikać z minimalnego poruszenia aparatu, choć ten był zamontowany na statywie. Minusem funkcji jest fakt, że proces łączenia kilkunastu zdjęć w jedno nie odbywa się w aparacie, jak na przykład w konkurencyjnym Olympusie OM-D E-M1X. By uzyskać zdjęcie o wysokiej rozdzielczości trzeba zainstalować specjalne darmowe oprogramowanie od Sony na komputerze.
Pod kątem pracy na wyższych rozdzielczościach ISO aparat nie wypada jednak wybitnie. Upchanie na matrycy aż 61 megapikseli skutkuje tym, że ziarno na wyższych wartościach ISO zaczyna być mocno zauważalne. Choć zakres ISO wynosi 50-102 400, to użyteczna wartość kończy się na kilku tysiącach. Faktem jest jednak, że model ten nie był projektowany to pracy z wyższym ISO, bo w fotografii studyjnej, reklamowej, nie jest ono aż tak istotne.
Świetnym narzędziem jest funkcja Eye AF, pozwalająca skupić się aparatowi na wyostrzeniu oka postaci – człowieka, ale też zwierzęcia. Eye AF w tym modelu sprawuje się znakomicie. Poniżej znajdziecie kilkanaście zdjęć przykładowych wykonanych aparatem. Kadry w pełnej rozdzielczości do podglądu w galerii.
Jak na model Sony przystało, wyróżniający się na tle rynku jest również autofokus. System AF oparty jest o 567 pól ostrości z detekcją fazy oraz kontrastu. Działaniu autofokuja nie można niczego zarzucić, gdyż pracuje on szybko i sprawnie. Radzi sobie ponadprzeciętne również w słabym oświetleniu.
Oceniając kolorystykę zdjęć nie sposób nie zwrócić uwagi na ładnie nasycone zielenie i prawdziwie niebieskie niebo. Zmieniła się natomiast kolorystyka skóry, która w przeciwieństwie do wielu poprzednich modeli, nie jest już tak „ziemista”. Skintony wyglądają obecnie o wiele naturalniej, więc do kolorystyki zdjęć nie mam zastrzeżeń – Sony poczynił w tej kwestii duży progres.
Tryb filmowy na poziomie
Sony w segmencie profesjonalnych aparatów stara się tworzyć modele tematycznie adresowane do konkretnej grupy odbiorców. A7R IV nie jest dedykowany filmowcom, więc po tym modelu nie można było oczekiwać daleko idących zmian w tej kategorii. Tryb filmowy w tym modelu zauważalnie się wyróżnia na tle tańszej konkurencji. Jednak w kategorii aparatów do filmowania Sony znacząco przegrywa z Panasonikiem, który tworzy modele będące de facto kamerami.
A7R IV oferuje 4K z prędkością „jedynie” 30 kl./s oraz Full HD 120 kl./s. To dziś standard. W przypadku obu trybów możemy nagrywać materiały z dźwiękiem i z pełnym wsparciem autofokusa. Aparat posiada też profile filmowe, w tym HLG, który według wielu osób jest znacznie łatwiejszy do pracy i późniejszego „kolorowania”, niż S-Logi.
Funkcjonalność trybu filmowego znana będzie użytkownikom poprzednich modeli, bo w tej kwestii wiele się nie zmieniło. Możemy więc ingerować we wszystkie ustawienia w czasie filmowania. Pomagać będą zebra, jak i focus-peaking. Aparat oferuje również wsparcie dla timecodu oraz możliwość wypuszczania sygnału przez HDMI.
Podsumowanie i ocena
Sony w ostatnich latach na tyle zrewolucjonizował rynek fotografii, że obecnie trudno jest mu przebić samego siebie. Bezluzterkowiec Sony A7R IV to model o dużych możliwościach, choć względem poprzednika nie jest on rewolucją, dlatego osoby, które obecnie pracują na trzeciej generacji modelu raczej nie pomyślą błyskawicznie o przesiadce.
Faktem jest jednak, że Sony stara się tworzyć modele adresowane do konkretnych grup użytkowników. Dzięki swojej wysokiej rozdzielczości, świetnej dynamice tonalnej, ale również bezbłędnemu autofokusowi aparat znajdzie zastosowanie w fotografii studyjnej, zwłaszcza reklamowej, gdzie liczy się „wielkoformatowość”. Sięgną po niego pewnie także fotografowie krajobrazu. Dla osób pracujących przy dużych projektach cena na poziomie około 17 500 zł za body nie będzie odstraszająca.
- Jakość wykonania9
- Ergonomia9
- Jakość zdjęć9
- Jakość filmów8
- Usprawnienia9
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Sony Alpha 7R IV
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.