Rynek cyfrowych aparatów jest bardzo zatłoczonym miejscem, a producenci sprzętu fotograficznego troskliwie dbają o to, by tego stanu rzeczy nie zmieniać. Paradoksalnie zatem, pomimo potencjalnie ogromnego wyboru, mamy często problem z dobraniem odpowiedniego urządzenia do naszych potrzeb. Na szczęście mamy po swojej stronie Internet – niezwykle przydatną broń, która może pomóc podjąć dobrą decyzję.
Oczywiście potrzebne jest jeszcze właściwe ukierunkowanie naszych poszukiwań. I tutaj pojawia się kolejny problem. Jak bowiem właściwie porównać ze sobą, bardzo różne czasem konstrukcje? Odpowiedzi na to pytanie jest wiele. Praktyka jednakże pokazuje, że najchętniej sięgamy po zestawienia obrazujące jakość zdjęć i możliwości stosowania wyższych czułości ISO (co jednoznaczne jest z elastycznością aparatu względem różnych warunków oświetleniowych). Dlatego też, FotoManiaK wyszukuje dla Was najświeższe materiały testowe, próbując odpowiedzieć na jedno, bardzo zasadnicze pytanie – czyje ISO jest lepsze? A odpowiedź wbrew pozorom, nie jest taka prosta.
Każdy z trzech wyżej wymienionych aparatów jest uznanym modelem w swojej klasie, każdy ma liczne grono zwolenników i zagorzałych przeciwników. Co będzie jednak, jeśli spróbujemy wyłonić spośród nich zdecydowanego zwycięzcę? Na takie pytanie próbują odpowiedzieć redaktorzy witryny DC Watch w jednym ze swoich najnowszych testów. Sami zobaczcie, czy z sukcesem.
TESTOWANE MODELE
Canon EOS 7D
canon eos 7D znaleziono w Ceneo od 2.199 zł tylko w jednym sklepie.
|
Nikon D300s
|
Pentax K-7
|
ODNOŚNIK DO TESTU
Szczegółowe dane, jak również zdjęcia testowe znajdziecie tutaj (uwaga – informacja obcojęzyczna).
WNIOSKI
Na wstępie warto zauważyć, iż wszystkie opublikowane fotografie to ujęcia plenerowe. Co za tym idzie, nie uświadczymy tutaj testu z tablicami kolorymetrycznymi i idealnym oświetleniem. Niektórych może to martwić, choć chyba niesłusznie – w końcu to o praktyczne zastosowanie aparatu się tu rozchodzi.
Przechodząc natomiast do samego starcia, warto zauważyć, iż walka Canona i Nikona jest dość wyrównana. W obu wypadkach poziom szumów jest podobny, co więcej, producenci zastosowali zbliżoną technikę przetwarzania obrazu, polegającą na wyostrzeniu szczegółów i pozostawieniu szumów widocznymi. Zwrot następuje dopiero w okolicach ISO 3 200 – powyżej tej wartości 7D zaczyna bowiem zdecydowanie prowadzić, ale jedynie w przypadku, gdy pozostawimy włączoną redukcję szumów. Po wyłączeniu tej opcji, D300s dostaje skrzydeł i generuje zadowalający obraz nawet przy wyższych czułościach, poprzez co może stanowić poważną konkurencję dla reporterskiej lustrzanki Canona.
Jeśli chodzi o K-7, to model ten pozostaje trochę na uboczu przez cały czas trwania pojedynku. Niestety konstrukcja Pentaxa nie daje rady sprostać wyzwaniu i w kwestii „zaszumienia” zdecydowanie rywalom ulega. Nie znaczy to jednak, iż automatycznie ląduje na ostatnim miejscu. Tak się bowiem składa, iż w tym konkretnym wypadku, mamy do czynienia z lustrzanką oferującą bardzo wyraziste kolory i ciekawe odwzorowanie barw (mam tu na myśli jedynie domyślne ustawienia wywoływania plików JPEG, bez obrabiania samego RAW), co czyni ją atrakcyjną propozycją dla wszystkich, nie koniecznie stawiających na fotografowanie w mroku.
Premiera potężnej lustrzanki D3s została bardzo różnie w środowisku fotografów przyjęta. Można było się wręcz spotkać z opiniami, iż cena nowego aparatu Nikona jest zawyżona względem możliwości, a te z kolei – nie odbiegają wystarczająco daleko od starszego D3, by zachęcać do niemałego przecież wydatku. Jeśli chcielibyście wyrobić sobie zdanie na ten temat, zapraszam Was do materiału przygotowanego przez jednego z redaktorów znanego niemieckiego magazynu PhotoScala.
TESTOWANE MODELE
Nikon D3s
|
Nikon D3
|
ODNOŚNIK DO TESTU
Szczegółowe dane, jak również zdjęcia testowe znajdziecie tutaj (uwaga – informacja obcojęzyczna).
WNIOSKI
Test przygotowany przez Georga Nymana jest dość kontrowersyjny. Z jednej strony, niewątpliwie udowadnia, iż D3s jest o pułap wyżej niż D3 w kwestii użycia wysokich czułości. W efekcie, poziom szumów widoczny w starszej konstrukcji przy ISO 6 400, w nowej lustrzance Nikona staje się wyraźny dopiero przy ISO 25 600! To bardzo duży skok i z pewnością może stanowić argument przemawiający za wyborem D3s.
Teraz czas jednakże na łyżkę dziegciu. Otóż redaktor witryny PhotoScala zdaje się zapominać, iż esencją prawdziwego testu jest jego wiarygodność. A to oznacza identyczne warunki testowe obu aparatów. Tymczasem, opublikowane dane zdają się tej tezie przeczyć. Widoczne są na przykład problemy z ustawieniem balansu bieli (odchyły w stronę barwy niebieskiej przy D3 i w stronę czerwieni przy D3s), a w niektórych wypadkach dochodzi do tego jeszcze różnica związana z zastosowaniem sprzętowej korekty szumów, przy jej braku u konkurenta. Niemniej jednak, pomimo tego polecam się z tekstem Nymana zapoznać.
Rywalizacja w standardzie Mikro Cztery Trzecie jest obecnie jeszcze bardziej zaciekła niż zazwyczaj. Obaj producenci (jak na razie jedyni w tym segmencie, ale to się wkrótce zmieni) próbują wykorzystać zainteresowanie nową technologią i sprzedać możliwie najwięcej swoich modeli, czyniąc tym samym solidne podwaliny pod dalszą działalność na tym polu. E-P2 i GF1 nie są jednakże pionierami, a przedstawicielami drugiej fali urządzeń, które zoptymalizowano i przygotowano do przyszłorocznej walki o portfele klientów. Który jednak jest lepszy? Na to pytanie szukali odpowiedzi redaktorzy z japońskojęzycznej strony DC Watch.
TESTOWANE MODELE
Olympus PEN E-P2
Olympus E-P2 znajdziesz w Ceneo do kupienia od 1.199 zł (ma go tylko 1 sklep).
|
Panasonic Lumix DMC-GF1
|
ODNOŚNIK DO TESTU
Szczegółowe dane, jak również zdjęcia testowe znajdziecie tutaj (uwaga – informacja obcojęzyczna).
WNIOSKI
Na wstępie warto podkreślić, iż test przygotowany był przy użyciu natywnej optyki każdego producenta (M. ZUIKO DIGITAL 17 mm F2.8 i LUMIX G 20 mm F1.7 ASPH), która stosowana była zamiennie. Znaczy to, iż oba zestawy miały okazję pracować w teoretycznie optymalnych kombinacjach.
Jakie wnioski płyną z analizy zdjęć testowych? Bardzo optymistyczne. W rzeczywistości większych różnic (jeśli chodzi o jakość zdjęć przy automatycznie „wołanych” plikach JPEG) pomiędzy obiema konstrukcjami raczej nie ma. Tym samym potwierdza się fakt, iż E-P2 jest jedynie kosmetycznie zmienioną wersją swojego poprzednika E-P1, który w porównaniu do GF1 prezentuje się równie dobrze. Co prawda analiza materiału źródłowego sugeruje przewagę aparatu Olympusa przy wysokich czułościach, jednakże warto pamiętać, iż autorzy testu nie zdecydowali się na użycie jednolitego poziomu ustawienia przysłony i migawki dla fotografii z drabinki ISO, więc efekt zmiękczenia obrazu widoczny w wypadku modelu Panasonica, jest raczej konsekwencją dłuższego czasu naświetlania.
Źródło: PhotographyBay, SeriousCompacts
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…
Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…
RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…
Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…
Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…
Aparaty Panasonika zyskują nowe życie. Dzięki tej nowości każdy z nich zaoferuje coś więcej niż…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies