Testujemy Sony RX0 II, czyli niewielką kostkę, która jest aparatem i kamerą sportową, a jej możliwości nie odbiegają od tego, co oferują profesjonalne aparaty. Brzmi ciekawie? Zapraszamy do lektury recenzji!
GoPro od lat dominuje na rynku kamer sportowych i z każdym kolejnym modelem daje użytkownikom coraz większe możliwości. Sony RX0 II to nie bezpośredni konkurent GoPro, bo nie jest pozycjonowany jako kamera sportowa. Mimo to okazuje się, że w wielu aspektach przebija GoPro, oferując przy tym możliwości znane z aparatów Sony.
Sony RX0 II mieści się na dłoni i prawie nic nie waży
W przypadku kompaktów jako zaletę wymienia się zwykle to, że mieszczą się w kieszeni. Sony RX0 II zmieściłby się nawet w portfelu. To niewielka kostka, prostopadłościan, używając matematycznych zwrotów. Kanty ma zaokrąglone, mieści się na dłoni i zajmuje na niej mniej więcej tyle miejsca, co 3 ułożone na sobie pudełka zapałek.
Waży nieco więcej, niż zapałki, ale mniej, niż przeciętny portfel (132 gramy). Pisząc to wszystko zmierzam do jednego – RX0 II to tak niewielki gadżet, że zabierać go można ze sobą zawsze i wszędzie, bo praktycznie nie zajmuje miejsca. Obudowa wykonana została z solidnego magnezu, charakterystycznego dla aparatów Sony. Jedyną różnicą jest to, że posiada charakterystyczne rowki, ciągnące się przez dużą część doby.
Niewielkie rozmiary sugerują małą ilość przycisków, ale i tak producentowi udało się ich kilka umieścić. Na górze obudowy po lewej mamy włącznik, a po prawej spust migawki. Przód modelu zdominowany jest przez niewielki ekran, który mimo swoich niewielkich gabarytów – 1,5 cala – i tak jest dominującym elementem, zajmującym większość obudowy.
Wokół ekranu producent umieścił 6 przycisków: 4 strzałki – w lewo, prawo, górę i dół, przycisk menu i przycisk oznaczony kropką. Ten ostatni to po prostu przycisk „OK”, który służy do wybierania opcji w menu. Strzałki służą do poruszania się po nim, a przycisk „Menu”… sami wiecie do czego. Oczywiście w sytuacji, gdy nie włączymy menu przyciski będą pełnić też inne role, niektóre możemy przypisać do wybranych przez nas funkcji jako przyciski Fn.
Po lewej stronie od ekranu znajdziemy zaślepkę. Ukryto za nią wejście micro SD, micro HDMI oraz… wejście mikrofonowe. To akurat zaskoczenie, oczywiście pozytywne, że przy tak małych gabarytach udało się zmieścić wejście na mikrofon. Choć brak gorącej stopki nieco utrudni korzystanie z niego w niektórych sytuacjach.
Jest też tutaj wejście na kartę pamięci, rzecz jasna w wersji micro. Z racji tego, że do aparatu nie dostajemy osobnej ładowarki, to ładować baterię będziemy bezpośrednio w aparacie z użyciem wejście micro USB. Z aparatu można korzystać również wtedy, gdy jest on podłączony do ładowania. Bateria tego modelu to niewielki akumulator NP-BJ1 o pojemności 700 mAh, który nie oferuje przesadnie długiej pracy. Warto więc zaopatrzyć się w kilka zapasowych baterii.
Część aparatu od strony obiektywu wygląda bardzo stylowo i minimalistycznie. Cenny obiektyw Zeissa ukryty jest za szybką i otoczony ramką obudowy. Całość prezentuje się ciekawie, ale ma też znaczenie praktyczne – obiektyw zabezpieczony w taki sposób nie zostanie uszkodzony. Sam aparat zaprojektowany został tak, by zagwarantować dużą odporność. Magnezowa obudowa jest odporna na kurz i zachlapania (wodoodporność do 10 m) oraz na upadki z wysokości 2 metrów.
Model oferuje też łączność bezprzewodową, co zapewnia bezprzewodowe sterowanie po zainstalowaniu na smartfonie specjalnej aplikacji, jak również możliwość szybkiego przesyłania do smartfona zdjęć i filmów, co daje możliwość ich szybkiego udostępnienia chociażby w social-mediach.
Sterowanie nie takie proste
1,5-calowy ekran nie został wyposażony w dotyk, co akurat nie powinno dziwić, bo w przypadku korzystania z aparatu w wodzie pewnie nie byłoby to zbyt wygodne. Ekran jest odchylany o 180 stopni, więc pozwala na robienie zdjęć selfie i kręcenie vlogów. Menu natomiast jest dokładnie takie samo, jak w aparatach Sony. To duża zaleta dla osób, które są do niego przyzwyczajone, bo bez problemu się w nim odnajdą.
Sytuację komplikuje jednak fakt, że po menu poruszać się możemy tylko z pomocą bardzo małych przycisków, a więc ustawienie różnych opcji staje się w tym momencie problematyczne, bo zajmuje sporo czasu. Chcąc korzystać z manualnych parametrów musimy się sporo nagimnastykować, by ustawić poszczególne parametry. Najbardziej problematyczne jest dla mnie jednak to, że nie możemy przełączyć się w szybki sposób pomiędzy trybem filmowym i fotograficznym.
Moim zdaniem przydałby się na górze obudowy trzeci przycisk – uruchamiający zapis filmów. Tymczasem żeby nagrać film musimy najpierw wejść w menu i przełączyć się z trybu fotograficznego na tryb filmowy. To wszystko zajmuje nieco czasu, a konieczność ciągłego grzebania w opcjach menu sprawia, że na wakacjach czy podczas vlogowania będziemy chcieli korzystać głównie z trybów automatycznych, nie wykorzystując wszystkich możliwości RX0 II.
Zdjęcia jak z aparatu, filmy jak z dobrej kamery
Skoro padło już słowo-klucz, „możliwości RXo II”. to warto powiedzieć o nich kilka słów. Sercem tego modelu jest 1-calowa matryca, montowana często w zaawansowanych kompaktach. To dobrej klasy przetwornik CMOS Exmor RS wspierany przez procesor Bionz X. Parametry nie dobiegają więc od tego, co oferują zaawansowane kompakty producenta. Zakres ISO matrycy wynosi 80 – 12 800, a jak powszechnie wiadomo, przetworniki w aparatach Sony bardzo dobrze radzą sobie z pracą na wyższych czułościach.
Aparat posiada zamontowany na stałe obiektyw Zeissa o ogniskowej 24 mm w przeliczeniu na pełną klatkę i jasności f/4. Optyka szkła stoi na najwyższym poziomie i możecie być pewni, że wykonane modelem zdjęcia i filmy będą ostre i pełne szczegółów. Kiedy patrzysz na mały ekranik robiąc zdjęcie, nie jesteś przekonany, czy efekt będzie tak dobry. Jednak oglądając zdjęcia na dużym monitorze komputera, odtwarzającym obraz w Full HD, trudno jest uwierzyć, że zdjęcia wykonane zostały tym malutkim sprzętem, a nie dużym i dobrym aparatem.
Jakość zdjęć prezentuje się podobnie do tej znanej z cenionych kompaktów Sony RX100 VI i nowszych. Zarówno dynamika tonalna, jak i ostrość kadrów stoją na podobnym, wysokim poziomie. Oczywiście, najlepsze efekty uzyskamy korzystając z manualnych ustawień, to niestety nie jest proste, jak już wspomniałem wcześniej. Dodatkowo w aparacie nie możemy korzystać z trybu priorytetu przysłony, bo ta jest ustawiona na stałą wartość f/4 i nie możemy jej zmieniać – co jest dla mnie zaskoczeniem. Poniżej garść zdjęć wykonanych aparatem, a kadry w pełnej rozdzielczości do obejrzenia w galerii.
Największym jednak problemem modelu jest to, że autofokus nie działa w trybie ciągłym. System AF działa po naciśnięciu do połowy spustu migawki, co pozwala zrobić ostre zdjęcie. Gdy jednak chcemy go używać w trybie filmowym to napotykamy na barierę w postaci tego, że po uruchomieniu zapisu filmu ostrość zostaje taka sama, jak ustawiliśmy ją wciskając spust migawki do połowy. To niestety sprawia, że w przypadku zmieniającego się otoczenia będziemy mieć problem z tym, by uzyskać odpowiednią ostrość.
Sam tryb filmowy jest jednak bez wątpienia bogaty. Mamy możliwość filmować w trybie manualnym, ale to nie wszystko – aparat gwarantuje dodatkowo tryby płaskie, w tym profil S-Log. To znakomita informacja dla filmowców, zwłaszcza tych korzystających ze sprzętu Sony. Bowiem korzystając z tej kamery można ustawić takie same parametry zapisu kolorów, jak w aparatach pełnoklatkowych i innych zaawansowanych modelach producenta. To pozwala nie tylko zyskać szerszy zakres tonalny, ale też gwarantuje bezproblemowe połączenie obrazu z RX0 II z innymi kamerami i aparatami Sony.
Model kręci w 4K z prędkością 25 kl./s i w Full HD, jednak jego największą mocą jest tryb super slow-motion, w którym filmować można z prędkością aż 1000 kl./s w rozdzielczości 1136×384. To już nie najwyższa rozdzielczość, choć jeszcze przy 500 kl./s rozdzielczość jest akceptowalna: 1676×566. Faktem jest jednak, że 1000 kl./s w konsumenckiej kamerze za kilka tys. zł to wciąż ciekawa nowinka. I chociażby dla tej funkcji wielu użytkowników pokusi się pewnie o zakup tego modelu.
W trybie slow-motion możemy ustawić, jak duże spowolnienie chcemy uzyskać, a więc kręcić możemy z prędkością 240/500/1000 kl./s. Przy maksymalnym spowolnieniu migawka musi być ustawiona na 1/1000. To, w połączeniu z obiektywem o świetle f/4, sprawia, że musimy kręcić w naprawdę jasnym otoczeniu, by uzyskać dobry efekt.
Filmując w jasnym pokoju z dodatkową lampą doświetlającą i tak na filmie miałem lekkie ziarno. Dlatego bez dodatkowego oświetlenia najlepiej filmować na zewnątrz i to w słońcu. Wtedy światła będzie wystarczająco. Efekty filmowania z 1000 kl./s potrafią być jednak oszałamiające.
RX0 II posiada też elektroniczną stabilizację obrazu, ale ta niestety działa przeciętnie – z pewnością na rynku znajdziemy wiele modeli oferujących lepsze parametry. To niestety sprawia, że vlogowanie z użyciem tego modelu nie będzie idealne, bo przecież w przypadku vlogów zależy nam na dużej stabilności, gdyż cały czas się poruszamy.
Podsumowanie i ocena
Sony RX0 II to dziwna hybryda – trochę aparat, trochę kamera sportowa, a trochę wszechstronne urządzenie, które pomimo swoich miniaturowych rozmiarów gwarantuje możliwości, do jakich przyzwyczaiły nas duże i profesjonalne modele. Aparat ten potrafi robić naprawdę ładne zdjęcia, z dużą szczegółowością, szerokim zakresem tonalnym i ładnymi kolorami, jak i trafnie dobranym balansem bieli.
Kręci tez świetnej jakości filmy i oferuje tryb slow-motion z prędkością 960 kl./s, co na rynku wciąż jest rzadkością, a tym samym cechą, która ten model wyróżnia. Aparat posiada też jednak zauważalne wady – jego obsługa nie należy do najprzyjemniejszych, autofokus nie działa w trybie ciągłym, a elektroniczna stabilizacja obrazu nie sprawuje się tak, jak powinna.
Za RX0 II zapłacimy ponad 3,5 tys. zł. To niemało. Czy to bezpośredni konkurent GoPro? Raczej nie, bo przegrywa pod względem obsługi, która dla korzystających z GoPro jest szczególnie ważna, jak i chociażby stabilizacji matrycy, równie istotnej. Oferuje za to znakomitą jakość zdjęć i filmów, w tym opcję filmowania z S-Log 2. Pod tym względem bije na głowę GoPro i sprawia, że osoby szukające kamery sportowej dającej świetną jakość obrazu sięgną własnie po RX0 II. ten model może doskonale sprawdzić się chociażby na planach programów telewizyjnych, jak i seriali.
- Jakość wykonania9
- Ergonomia6
- Jakość zdjęć8
- Jakość filmów8
- Usprawnienia7
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Sony RX0 II
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
W trzeciej osłonie (RX 0 lll) przypuszczalnie będzie lepiej, wtedy może to kieszonkowe „cacko” kupię. Taki twardy jak orzech projekt, dla mnie jest bardzo interesujący, jednak problemy z ostrością lub jakością w aparacie fotograficznym są grzechami niewybaczalnymi.
Kupi ten, kto potrzebuje maksymalnej miniaturyzacji. Ale przede wszystkim trzeba powiedzieć, że opis tego sensora jest oszukańczy. Realna liczba pixeli to 15,3Mpx, ale z 20Mpx. Na tej matrycy jest potężny crop w stosunku do matrycy typu 1″. Odczyt nieco ponad 75% pikseli. Ekwiwalent 24mm osiągany jest przy ogniskowej 7,7-7,9mm w zależności od źródła, podczas gdy powinien być osiągany dla ogniskowej 8,8-9mm. To daje crop matrycy na poziomie x3,1, podczas gdy dla matrycy 1″ powinien wynosić około x2,7. To jest spora różnica i ewidentna manipulacja.
Cena jak za dwie GoPro Hero 7 black
Kto to kupi ? – chyba głupi
Posiadacze małych dronów i producenci VR. Te kamery świetnie nadają się do efektów bullet-time z matrixa, wystarczy dokupić specjalny sterownik i mozna łączyć równocześnie kilkanaście kamer.
Mozna tez robić ultra-zaawansowane efekty montując np taką kamerę w piłce, hulahop (albo bullet-time gdy ktoś tańczy brake') itd: