>

Canon Zoemini S – test. Aparat natychmiastowy i drukarka w jednym

Testujemy aparat natychmiastowy Canon Zoemini S. To poręczne urządzenie, które nie tylko robi zdjęcia, ale również może pełnić funkcję drukarki. Czy stanie się konkurencją dla aparatu Fujifilm Instax? Sprawdźmy!

Swego czasu Polaroid, czyli aparat drukujący zdjęcia, był niesamowicie popularny. W erze cyfry odszedł w zapomnienie, ale moda wraca i obecnie hitem sprzedażowym jest Fujifilm Instax, czyli klasyczny aparat natychmiastowy. Popularności pozazdrościł mu Canon i wypuścił m.in. model Zoemini S – mieliśmy okazję go przetestować.

Mały, zgrabny i stylowy

Konstrukcja tego aparatu jest zupełnie inna niż Instaksa. Dostajemy bardzo smukłą obudowę. Aparat jest niewielki, lekki i cienki. Te cechy sprawiają, że idealnie zmieści się w kieszeni, a to duża zaleta podczas wypadów ze znajomymi. Za to należy się Canonowi plus.

Canon Zoemini S/fot. fotoManiaK.pl

Jakość wykonania może sugerować, że mamy do czynienia z aparatem-zabawką, ale te modele tak już mają i można na to przymknąć oko. Ważne, że w parze z takim wykonaniem idą bardzo niewielkie rozmiary i waga – aparatu praktycznie nie czuć w dłoni. Przód zdominowany jest przez okrągłe lusterko umieszczone wokół niewielkiego obiektywu. To rozwiązanie pomoże w zrobieniu selfie. Z przodu znajdziemy jeszcze lampę błyskową i na tym właściwie koniec.

Canon Zoemini S/fot. fotoManiaK.pl

Canon Zoemini S/fot. fotoManiaK.pl

Nieco bogatsza jest druga strona, na której znajdziemy optyczny wizjer, dwa przyciski, w tym jeden pozwalający na zmianę formatu zdjęcia (2 x 2 lub 2 x 3) oraz pokrywę, pod którą ukryte są wkłady ze zdjęciami. Na górnej części obudowy znaleźć można włącznik, spust migawki, przełącznik pomiędzy trybami lampy błyskowej (auto, włączona, wyłączona) oraz lampkę sygnalizacyjną, która pełni rolę naszego informatora – różne kolory i migotanie oznaczają różne komunikaty dotyczące pracy aparatu. Dolna część aparatu skrywa wejście micro USB, służące do ładowania, wejście na kartę pamięci micro SD oraz dziurkę oznaczoną napisem 'RESET' – wbicie w nią szpilki ma zresetować aparat, w razie, gdyby ten się zaciął podczas pracy.

Canon Zoemini S/fot. fotoManiaK.pl

Opcje aparatu i obsługa

Nie znajdziemy żadnego wyświetlacza, który pozwoliłby nam zagłębić się w menu. To wszystko sprawia, że banalna staje się obsługa aparatu. Włączamy go, przytrzymując przez kilka sekund przycisk uruchamiania. Sygnał dźwiękowy i błękitny kolor lampki dają nam znać, że aparat jest gotowy do pracy. Teraz wystarczy nacisnąć spust migawki i usłyszymy dźwięk robienia zdjęcia, które chwilę później aparat zacznie drukować. Przed zrobieniem zdjęcia możemy jeszcze ustawić lampę błyskową – włącznik, włączyć lub pozostawić wybór aparatowi oraz wybrać format zdjęcia – pełny, czyli 2 x 3, lub mniejszy – 2 x 2 – zdjęcie wyjdzie kwadratowe, a nam zostanie trochę białego miejsca, na przykład na podpis.

Canon Zoemini S/fot. fotoManiaK.pl

Zanim jednak zrobimy zdjęcie, trzeba załadować wkłady do aparatu. Jak się okazuje, to również jest banalne. Nie musimy nic przekręcać, nawijać, odklejać, ani też obawiać się o prześwietlenie. Wystarczy otworzyć pokrywę i wsadzić wkłady do aparatu. Każdy zestaw posiada niebieski kartonik i to on musi się znaleźć pierwszy w aparacie – należy go dosunąć nieco w lewo, a następnie położyć resztę wkładów i zamknąć pokrywę. Potem wystarczy włączyć aparat, który „przemieli” kartonik i „wypluje” go bokiem i od tego momentu zestaw dziesięciu świeżo załadowanych wkładów jest gotowy do użycia.

Canon Zoemini S/fot. fotoManiaK.pl

Aparat posiada też wejście na kartę pamięci. Jakie jest jego zadanie? Otóż każde wykonane przez nas zdjęcie może być zapisane również w postaci cyfrowej na tejże karcie. To sprawia, że oprócz wydrukowanego zdjęcia otrzymujemy również cyfrowy plik, który możemy wykorzystać, chociażby w social-mediach. Jakość? Jak ze średniej klasy smartfona, a więc całkiem niezła. Można to zobaczyć na poniższym przykładzie.

Zdjęcie wykonane aparatem Canon Zoemini S/fot. fotoManiaK.pl

Jakość zdjęć i drukowanie

Jednymi z istotnych różnic pomiędzy Zoemini S, a Instaksami są sposób wywoływania zdjęć oraz same wkłady. Te w modelach Instaksa przypominają wkłady znane z Polaroida – z charakterystyczną białą ramką. Te w Zoemini S to klasyczne małe fotografie bez żadnej obwoluty, drukowane w rozmiarze 5 x 7.6 cm. Technologia wydruku również jest znacząco inna. W Instaksach cała „magia” tworzy się na naszych oczach – zdjęcie początkowo wychodzi z aparatu białe, a w ciągu kolejnych kilkudziesięciu sekund zaczyna się pojawiać cały obraz. Zdjęcie „wywołuje się” na żywo.

Canon Zoemini S/fot. fotoManiaK.pl

Canon Zoemini S drukuje zdjęcie przez kilkanaście sekund – słyszymy pracę urządzenia, a następnie widzimy wyjeżdżające bokiem, już gotowe zdjęcie. Trochę brakuje więc „magii”, ale w zamian dostajemy klasyczne odbitki. Każdy wkład ma dodatkowo klej i po odklejeniu zabezpieczającej z tyłu powłoki możemy przykleić zdjęcie na przykład w albumie – to bardzo przydatny zabieg.

Sam wydruk trwa natomiast nieco ponad 30 sekund, a więc zdjęcia drukują się w dość szybkim tempie i gdy już „wyjadą” z aparatu są w pełni ukończone. Jak wypada jakość zdjęć? Cóż, w przypadku aparatów natychmiastowych chodzi o to, by wydruki nie wyglądały jak klasyczne zdjęcia. Cały ich urok w tym, by kolory były nieco pastelowe, nienaturalne. Do tego dochodzi lampa błyskowa, która często prześwietla twarz. Cała ta niedoskonałość jest celowym zabiegiem, który sprawia, że zdjęcia wyglądają, jakby były wykonane zabawkowym aparatem, tudzież tanim kompaktem sprzed kilkunastu lat.

Canon Zoemini S/fot. fotoManiaK.pl

Canon Zoemini S/fot. fotoManiaK.pl

Takie są właśnie zdjęcia wydrukowane przez Zoemini S. Niedoskonałe, niekiedy prześwietlone, nie do końca ostre, czasem z widocznym ziarnem. To wszystko sprawia jednak, że są na swój sposób wyjątkowe i niepodrabialne i w tym właśnie tkwi ich urok. Ta niedoskonałość wpisana jest w zdjęcia natychmiastowe. Przyznać jednak muszę, że charakterystyczny, niedoskonały „look” wygląda jednak lepiej w wykonaniu Instaksa. Co nie zmienia faktu, że wydruki z Zoemini S też wyglądają bardzo ciekawie.

Canon Zoemini S/fot. fotoManiaK.pl

Kadrować zdjęcia możemy z użyciem narysowanych ramek, które dobrze oddają to, co aparat widzi. Praktycznie nie zdarzyło mi się, by zdjęcie było źle wykadrowane, a jakiś element kadru ucięty. Plusem jest na pewno to, że lustro do selfie jest naprawdę duże i dobrze w nim wszystko widać, nawet pomimo tego, że w środku znajduje się obiektyw.

Mocą aparatu jest też to, że może on pełnić funkcję drukarki do smartfona, która pozwoli drukować zrobione przez nas zdjęcia. Chcąc połączyć Zoemini S ze smartfonem musimy zainstalować aplikację Canon mini Print. Korzystając z aplikacji możemy wybrać zdjęcia do druku, utworzyć z nich kolaż, dodać filtr, grafikę, ramkę oraz dodatkowo je edytować. Połączenie między aplikacją i aparatem jest błyskawiczne i płynne. Z pomocą aplikacji możemy też bezprzewodowo sterować aparatem, na przykład umieszczonym na statywie.

Canon Zoemini S – zdjęcia zrobione aparatem/fot. fotoManiaK.pl

Canon Zoemini S – zdjęcia wydrukowane ze smartfona/fot. fotoManiaK.pl

W przypadku drukowania zdjęć ze smartfona trzeba liczyć się z tym, że nie będą one wyglądać tak idealnie, jak na ekranie urządzenia. Kolory są nieco wyblakłe, czerwień wchodzi w różowy odcień, a z białych i czarnych elementów robią się plamy. Łączenie funkcji aparatu natychmiastowego i drukarki musi mieć swoje wady, a do tych zaliczyć należy to, że drukowane zdjęcia zawsze będą nieco wyblakłe i musimy się z tym pogodzić.

Podsumowanie i ocena

Canon Zoemini S/fot. fotoManiaK.pl

Canon wszedł na rynek aparatów natychmiastowych z przytupem. Zoemini S to aparat, który ma całą masę zalet. Jest bardzo niewielki, łączy w sobie funkcję aparatu i drukarki, gwarantuje bezprzewodową obsługę, a w dodatku pozwala zapisywać pliki w formie cyfrowej na zewnętrznej karcie pamięci. To bogaty pakiet możliwości jak na tak prosty aparat. Do tego dodać należy banalną obsługę, z którą poradzi sobie nawet dziecko.

Po stronie minusów zapisać można brak malutkiego ekranika, który informowałby, ile zostało wkładów, bo żeby się tego dowiedzieć, musimy otworzyć pokrywę. Należy też pamiętać, że jako drukarka Zoemini S nie zapewni idealnych kolorów, bo niedoskonałość wpisana jest w cechy tego modelu. Jeśli zdajemy sobie z tego sprawę, można śmiało pomyśleć o zakupie tego modelu jako świetnego gadżetu na imprezy i wyjazdy wakacyjne – bo do tego aparat nadaje się idealnie.

Cenowo aparat wypada jednak drożej, niż większość Instaksów i to dla wielu może okazać się przeszkodą w jego zakupie. Za aparat zapłacimy bowiem ponad 700 zł, a to wcale niemało – choć należy pamiętać, że płacimy za de facto dwa urządzenia – aparat natychmiastowy i drukarkę smartfonową. Cena wkładów zbliżona jest natomiast do tej, jaką znamy z Instaksów – 20 odbitek to koszt około 60 zł, co sprawia, że jedno zdjęcie kosztuje nas niecałe 3 złote.

Ocena końcowa testu [1-10]: 7.5

ZALETY
  • Łączy w sobie aparat natychmiastowy i drukarkę do smartfona
  • Niewielki gabaryty
  • Banalna obsługa
  • Możliwość zapisu zdjęć na karcie pamięci
  • Szybki wydruk
WADY
  • Brak ekranika z informacją o ilości wykorzystanych wkładów
  • Wysoka cena

Ceny w sklepach

Canon ZINK (20 arkuszy)

od: 53 zł »

Canon Zoemini S

od: 449 zł »

Dominik Patoła

Disqus Comments Loading...

Najnowsze artykuły

Black Friday i Cyber Monday 2024: najlepsze promocje na aparaty, obiektywy, akcesoria foto

Jak co roku zbieramy dla Was najlepsze promocje na sprzęt foto z okazji Black Friday…

2024-12-02

Sony A1 II, czyli aparat numer jeden – po raz drugi

Dzisiaj zadebiutował Sony A1 II. Aparat numer jeden w portfolio Sony. Jak daleko idące są…

2024-11-19

Nikon Z50 II, czyli nowa odsłona udanego modelu

Po pięciu latach od premiery Z50, Nikon zaprezentował jego następcę. Nikon Z50 II to nowa…

2024-11-07

Trzy nowe obiektywy od Canona. System RF staje się jeszcze lepszy

RF 70-200 mm F2.8L IS USM Z, RF 50 mm F1.4L VCM oraz RF 24…

2024-10-30

Sony ZV-E10 II to najlepszy aparat do filmowania za mniej niż 5 tys. zł? (TEST)

Testujemy Sony ZV-E10 II. Druga odsłona aparatu dla vlogerów, a raczej twórców treści. Względem poprzednika…

2024-10-29

Panasonic LUMIX S5D, czyli stary aparat w nowej odsłonie

Panasonic odświeża swój aparat, który debiutował kilka lat temu. LUMIX S5D to aparat z kilkoma…

2024-10-08

Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Cookies